• <
mewo_2022

Brytyjskie firmy mogą przegrać z zagranicznymi w łańcuchu dostaw dla pływających farm wiatrowych

03.08.2021 12:33 Źródło: własne
Strona główna Energetyka Morska, Wiatrowa, Offshore Wind, Offshore Oil&Gas Brytyjskie firmy mogą przegrać z zagranicznymi w łańcuchu dostaw dla pływających farm wiatrowych

Partnerzy portalu

Brytyjskie firmy mogą przegrać z zagranicznymi w łańcuchu dostaw dla pływających farm wiatrowych - GospodarkaMorska.pl
Fot. DNV

Wielka Brytania ma jedne z największych ambicji rozwoju morskich farm wiatrowych na morzu. Chce w ten sposób wykorzystać odpowiednie warunki wietrzne na Morzu Północnym, podczas gdy nie może sobie pozwolić na efektywny rozwój fotowoltaiki. Na salony wkracza technologia pływających platform i może okazać się, że brytyjskie firmy zostaną tu daleko w tyle za zagranicznym podmiotami. 

Premier Boris Johnson wraz z rządem wyznaczył cel 1 GW do 2030 roku, ale istnieją obawy, że brytyjski łańcuch dostaw przegra z zagranicznymi firmami – czytamy na łamach Financial Times. Od ok. 2000 roku deweloperzy farm wiatrowych intensywnie rozwijają pływające technologie, które pozwalają na instalacje wiatraków na głębokościach powyższej 60 m. Z drugiej strony na tych obszarach prędkość wiatru jest znacznie większa, to rodzi wyzwania dla konstruktorów. 

Wielka Brytania była pierwszym krajem, który zainstalował pływającą morską farmę wiatrową u wybrzeży Peterhead w Szkocji w 2017 roku. Obecnie istniejące projekty pływające są skromne pod względem wielkości. Instalacja Kincardine ma moc sięgającą poziomu 50 MW – dla porównania największa, tradycyjna farma morska ma moc 3,6 GW. Duński Orsted, niemiecki RWE, norweski Equinor oraz brytyjskie podmioty ScottishPower i Royal Dutch Shell - to niektóre z firm znajdujących się na długiej liście oferentów ubiegających się o budowę pływających farm w ramach przetargów dla farm o mocy około 10 GW na wodach Szkocji. Runda przetargowa zakończyła się w połowie lipca, a zwycięzcy mają zostać ogłoszeni na początku 2022 roku.

Firmy z Wielkiej Brytanii nie są w stanie wesprzeć aspiracji "pływającego" przemysłu

Deweloperzy oczekują, że koszty projektów pływających będą szybko spadać w miarę rozwoju kolejnych projektów. W 2018 roku koszty pływających elektrowni wiatrowych szacowano na ponad 200 euro/MWh, czyli prawie dwukrotnie więcej niż koszty energii jądrowej w Wielkiej Brytanii. Offshore Renewable Energy Catapult, brytyjskie centrum technologiczno-badawcze, ma nadzieję, że deweloperzy będą w stanie zbudować platformy pływające bez dotacji publicznych po cenach poniżej hurtowych kosztów energii elektrycznej w aukcjach w 2029 roku. 

Podobnie jak w przypadku, gdy brytyjski łańcuch dostaw przegrał z zagranicznymi firmami przy budowie konwencjonalnych farm wiatrowych na morzu - mimo że Wielka Brytania posiada ich więcej niż gdziekolwiek indziej na świecie - istnieją obawy, że błędy zostaną powtórzone w przypadku technologii pływającej. Prace produkcyjne dla projektu Kincardine były prowadzone w Hiszpanii i Portugalii, a turbiny i fundamenty montowane w Rotterdamie. 

Offshore Renewable Energy Catapult i deweloperzy nalegają na rząd, aby zobowiązał się do osiągnięcia drugiego celu w 2040 roku dla pływających elektrowni wiatrowych, co ich zdaniem zapewniłoby przemysłowi zaufanie do inwestowania w niezbędne obiekty w Wielkiej Brytanii.

Pływające turbiny wymagają dużo miejsca na nabrzeżu w portach - wyjaśnił Tim Cornelius, dyrektor generalny Global Energy Group. Firma rozważa stworzenie sztucznej wyspy dla nabrzeży w Cromarty Firth w Szkocji, wymaga to jednak dużych nakładów. Powiedział, że w obecnej sytuacji łańcuch dostaw w Wielkiej Brytanii nie jest w stanie wesprzeć aspiracji przemysłu pływających platform wiatrowych. 

Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Partnerzy portalu

aste_390x150_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.