Leonie, dokładnie 100-letni statek, jedna z niewielu jednostek w tym wieku wciąż w eksploatacji, a tym samym niezwykle wartościowa historycznie, wylądowała w piątek rano na mieliźnie. Kapitan sam przyznał, że zasnął.

– Zasnąłem i wszedłem na mieliznę – przyznał kapitan Leonie David Saari na falach lokalnego alandzkiego Ålands Radio. Dodał, że sytuacja jest poważna.

100-letniemu 49-metrowemu Leonie groziło nawet zatonięcie po tym, jak statek wylądował na mieliźnie na archipelagu Wysp Alandzkich 1 września. Na miejsce od razu oddelegowane zostały fińskie holowniki i specjalistyczne jednostki, które miały zająć się wszelkimi skutkami dla środowiska. Statek od tego czasu ponownie wrócił do stabilnej pozycji.

Leonie przewozi aktualnie 800 metrów sześciennych owsa z Godby na Wyspach Alandzkich do Naantali na południowo-zachodnim wybrzeżu Finlandii. Poza kapitanem na statku znajdowało się jeszcze dwóch członków załogi. Leonie po opuszczeniu Wysp Alandzkich skręcił nagle na północ i osiadł na mieliźnie w okolicy Vardo. Jak przekazał w wywiadzie radiowym kapitan Saari, statek zaczął nabierać wody.

Fińska straż przybrzeżna dostarczyła i zainstalowała na jednostce specjalistyczne pompy, dzięki którym udało się ustabilizować Leonie. Choć na pokładzie statku znajdował się także niewielki (sześć metrów sześciennych) ładunek oleju opałowego, to nie ma doniesień, żeby doszło do skażenia. Nie ma także informacji o większych uszkodzeniach samego Leonie. Statek po ściągnięciu na głębsze wody pożeglował dalej, a fińska Straż Przybrzeżna poinformowała o zakończeniu akcji.

Leonie został zbudowany w 1923 roku w Norwegii. Przez większość czasu pływał pod nazwą Greta. 100-latek dobrze się trzyma i przeszedł ostatnio gruntowny remont. Funkcjonuje jako ostatnia czynna barka piaskowa w Finlandii, przewożąc między główną częścią kraju i Wyspami Alandzkimi zboże i drewno.