• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Wiceszef MSWiA: sytuacja w USA nie służy państwu ani jego sojusznikom

ew

07.01.2021 10:18 Źródło: PAP
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Wiceszef MSWiA: sytuacja w USA nie służy państwu ani jego sojusznikom

Partnerzy portalu

Wiceszef MSWiA: sytuacja w USA nie służy państwu ani jego sojusznikom - GospodarkaMorska.pl

Sytuacja w USA nie służy Stanom Zjednoczonym ani sojusznikom, bardziej służy tym, którzy źle życzą temu państwu, dlatego jestem przekonany, że dojrzała amerykańska demokracja szybko sobie z nią poradzi - podkreślił wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker.

Szefernaker pytany w czwartek Polsat News, jak w MSWiA przyjęto sceny z USA, gdzie w środę zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się do Kapitolu, odwołał się do stanowiska prezydenta Andrzeja Dudy, który na Twitterze podkreślił, że są to wewnętrzne sprawy USA. "Stany Zjednoczone są niezwykle dojrzałą demokracją i będą potrafiły tę sprawę wyjaśnić" – mówił wiceminister.

"Myślę, że jest to taka chwilowa sytuacja związana z sytuacją polityczną w Stanach Zjednoczonych" – ocenił wiceszef MSWiA. Jak zaznaczył, głosy płynące od polityków w USA wskazują, że będą oni chcieli jak najszybciej wyjaśnić i zakończyć tę sytuację.

Jego zdaniem nie służy ona ani Stanom Zjednoczonym, ani sojusznikom. "Bardziej służy tym, którzy źle życzą Stanom Zjednoczonym" – powiedział. Stąd, jak dodał, jest przekonany, że dojrzała demokracja amerykańska z tą sytuacją sobie poradzi.

Wiceminister odniósł się ponadto do pojawiających się komentarzy ze strony polityków opozycji, którzy podobnych scen spodziewają się po przegranej PiS w wyborach w przyszłości. Taką opinię wyraziła na Twitterze posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz. "Jeśli w ten sposób wygląda zmiana władzy w USA, to boję się myśleć, jak ona w przyszłości może wyglądać w Polsce" – napisała.

"Podobne sceny, jak do tej pory mieliśmy w 2016 roku i to opozycja, która powiedziała, że ulicą i zagranicą chce wrócić do władzy, okupowała parlament. Było to historyczne okupowanie parlamentu" – skomentował Szefernaker.

Sympatycy prezydenta USA Donalda Trumpa wtargnęli w środę do gmachu Kongresu, doprowadzając do wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena. Demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Zdjęcia przechadzających się po korytarzach Kongresu sympatyków Trumpa z flagami Konfederacji oraz bronią obiegły cały świat. Według informacji waszyngtońskiej policji, w trakcie środowych zamieszek śmierć poniosły cztery osoby.

Po tym, gdy demonstranci opuścili budynek Kapitolu, Kongres wznowił obrady i oczekuje się, że w ciągu najbliższych godzin zatwierdzi wyborcze zwycięstwo Bidena. Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał w amerykańskiej stolicy do 21 stycznia, czyli do pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.