Toruńska spółka Towimor SA od ponad 100 lat dostarcza urządzenia pokładowe na statki. Ostatni rok zamknęła z imponującymi kontraktami na urządzenia cumowniczo-kotwiczne na megakontenerowce.
Własne rozwiązania konstrukcyjne, od projektu po produkcję i próby – od początku wyróżniały toruński Towimor.
W kontekście kluczowych kierunków działalności, przełomowy był dla firmy początek lat 2000, czyli czasy początku schyłku polskich stoczni.
– Ponad 20 lat temu polski przemysł stoczniowy przechodził głęboki kryzys. W tym czasie także Towimor szukał dla siebie nowych wyzwań. Udanym krokiem było otwarcie się na rynek azjatycki, bo to właśnie tam armatorzy składali najwięcej nowych zamówień – mówi Marcin Starybrat, dyrektor Maritime w Towimorze.
Kierunek: Azja
Szybko się okazało, że obrany przez Towimor kierunek był strzałem w dziesiątkę.
– Pierwsze zamówienie udało się pozyskać w roku 2004 – przypomina Starybrat. – Od tego czasu, w naszej prawie 20-letniej historii na rynku azjatyckim, wyposażaliśmy w nasze urządzenia cumowniczo-kotwiczne ponad 500 statków wybudowanych w Azji - w tym głównie w Korei Południowej.
– Kluczowy dla nas jest fakt, że od 10 lat produkcję realizujemy we własnej fabryce ulokowanej w centrum światowego przemysłu stoczniowego - w koreańskim Busan – podkreśla.
Sporą przewagą jest wspomniana lokalizacja. Fabryka Towimoru ulokowana jest w sąsiedztwie największych stoczni świata - stoczni Hyundai Heavy Industries czy Samsung Heavy Industries.
Udane działania na rynku azjatyckim sprawiły, że Towimor jest obecnie jednym z głównych dostawców dla największych stoczni świata.
Towimor. W portfelu zamówienia na blisko 70 jednostek
Pandemia nie pokrzyżowała planów toruńskiej spółki. Rok 2021 rozpoczął się bardzo dużym ożywieniem w zapotrzebowaniu i kontraktacji nowych megakontenerowców.
– Towimor bardzo dobrze wykorzystał ten czas pozyskując zamówienia na prawie 70 jednostek na lata 2021-2024. To jednostki w wielkościach od 7000 TEU aż po największe kontenerowce świata – sięgające do 24000 TEU. Na tej liście znalazł się rekordowy Evergreen wielkości 24 004 TEU, czyli mieszczący ponad 24.000, 20 stopowych kontenerów – zdradza Marcin Starybrat.
Ze względu na posiadany typoszereg urządzeń, koncentracja firmy skupia się w większości na statkach wielkogabarytowych.
– Duże statki budowane są głównie w Azji, to przede wszystkim rynek kontenerowców. Takie jednostki są nam najbliższe przez wielkość oraz typ napędu, który jest w nich stosowany. Na potrzeby rynku europejskiego, w tym polskiego, wciąż rozwijamy typoszereg urządzeń na mniejsze jednostki, tak aby móc skutecznie konkurować także z europejskimi producentami – mówi.
Towimor ma pełne ręce roboty. Jakie jednostki zbuduje?
Wśród zamówień dla toruńskiej firmy są następujące jednostki:
Co sprawia, że Towimor jest firmą chętnie wybieraną przez najbardziej liczące się stocznie?
Marcin Starybrat podkreśla, że sukces polskiej firmy gwarantują wprowadzone na rynek innowacyjne systemy sterowania urządzeń, które bardzo dobrze wpasowują się w dzisiejsze potrzeby armatorów.
Jedną z najważniejszych innowacji, z której firma szczególnie jest dumna jest BACK-UP System.
– Każde urządzenie oprócz swojego podstawowego źródła zasilania ma podpięte drugie – alternatywne – wyjaśnia dyrektor. – W momencie gdy podstawowe źródło ulegnie awarii, to urządzenie automatycznie przełączane jest na zasilanie alternatywne. W ten sposób zachowujemy pełne bezpieczeństwo oraz płynność operacji, przy czym nie zwiększamy kosztów całego systemu.
Okazuje się, że wciąż niewiele statków posiada taki system. – To nasze autonomiczne rozwiązanie, rozwijane wraz z lokalnym partnerem, które daje nam dużą przewagę na rynku – podkreśla.
Drugą ważną innowacją są dodatkowe funkcjonalności zabezpieczające przed awarią lub zgubieniem kotwicy.
– To jedno z częstych zdarzeń na statkach związane z niewłaściwą obsługą urządzeń na pokładzie – wskazuje. – zabezpieczenie polega na zautomatyzowanej obsłudze hamulca hydraulicznego przystawki kotwicznej, wspomagającego proces wyrywania i wybierania kotwicy z dna morza - jest niezależne od operacji ludzkich przez co eliminuje potencjalne błędy ludzkie związane najczęściej ze spóźnionymi reakcjami.
Towimor oferuje również zintegrowane, pełne sterowanie z mostka.
– To odpowiedź na potrzeby rynku. Na dzisiejszych statkach jest coraz mniej załogi, brakuje ludzi do obsługi urządzeń pokładowych, statki robią się coraz bardziej autonomiczne – tłumaczy.
– Pojawiła się spora presja by urządzenia obsługiwać nie tylko lokalnie, czyli w tym miejscu gdzie się znajdują, ale by operację można było przeprowadzić także z mostka statku. System daje dodatkowo możliwość monitoringu urządzeń z poziomu biura armatora, który to w łatwy sposób może ocenić czy urządzenia są obsługiwane przez załogę poprawnie i ma przez to wpływ na koszty obsługi serwisowej.
– Wszystkie wspomniane systemy pojawiły się w wyposażeniu w nowo pozyskanych zamówieniach. Nasze rozwiązania coraz mocniej trafiają w potrzeby armatorów, co daje nam możliwość skutecznego konkurowania z lokalnymi producentami– podsumowuje Marcin Starybrat.
O spółce Towimor
W roku 2005 firma obchodziła jubileusz 100-lecia. Przez wszystkie te lata Towimor był związany z przemysłem okrętowym i nie przerwał swojej działalności nawet w okresach wojennych. Początki zakładu wywodzą się z warsztatów remontowych małych rzecznych jednostek pływających, założonych przez Zarząd Wodny Miasta Torunia w 1905 roku.
Vattenfall wprowadza sztuczną inteligencję do monitoringu ptaków na morskich farmach wiatrowych
Pekao Investment Banking i Green Giraffe Advisory doradzało przy pierwszym projekcie offshore wind dla Baltic Power
Energetyka morska w UE: cele i wyzwania
Sankcje na rosyjski project Arctic LNG 2 wyzwaniem dla Japonii w zakresie dostaw gazu do kraju
Europejski łańcuch dostaw dla energetyki wiatrowej w cieniu chińskiego smoka
Skyborn otrzymuje decyzję środowiskową na budowę w Szwecji morskiej farmy wiatrowej Storgrundet o mocy 1 GW