Duńska policja zatrzymała pięciu rybaków pracujących na kutrze Inger Katrine. Są oni oskarżeni o brutalne morderstwo nowego członka załogi.

Do zdarzenia miało dojść 30 stycznia na Morzu Północnym. Załoga statku rybackiego Inger Katrine poinformowała służby, że jeden z członków załogi nie reaguje na bodźce i prawdopodobnie nie żyje. Poproszono o ewakuację medyczną. Śmigłowiec przetransportował ofiarę do najbliższego szpitala, gdzie stwierdzono zgon.

Ze względu na warunki pogodowe na Inger Katrine nie mogli w tym czasie wejść funkcjonariusze policji, by dokładnie zbadać sprawę. Statek nie mógł także od razu powrócić do macierzystego portu w duńskim Thyboron, gdzie pojawił się finalnie następnego dnia. Pięciu rybaków zostało aresztowanych przez policję jak tylko zeszli na ląd, zaś sam statek, a w szczególności jego ładownia, zostały zabezpieczone na potrzeby policyjnych techników.
Miejscowe media podały, że sekcja zwłok zmarłego 41-letniego Alfa Villuma Jensena wykazała, że nie jego śmierć nie była naturalna. Koroner miał stwierdzić, że Jensen padł ofiarą brutalnej napaści, co potwierdzały liczne zasinienia, krwawienie w gardle, trzy złamane kręgi i pęknięte naczynia włosowate w oczach. Przyczyną śmierci miało być uduszenie.

Pięciu aresztowanych przesłuchiwano przez cały dzień, żaden nie przyznał się do zarzucanych czynów. Sąd przychylił się tymczasowo do wniosku prokuratury o zatrzymanie rybaków na cztery tygodnie, sami mężczyźni odwołali się od tej decyzji. Śledztwo w tej sprawie będzie kontynuowane.

Lokalne media cytują także wdowę po zmarłym, Louise Villum Jensen, która miała powiedzieć dziennikarzom, że jej mąż denerwował się przed wypłynięciem. Miał to być jego pierwszy rejs z tą załogą a jej członkowie mieli mu powiedzieć, że w poprzednim roku nikt nie przetrwał z nimi dłużej niż dwa tygodnie. „Próbowałam go pocieszyć, powiedziałam, że będzie dobrze, bo on był w tym dobry. Ale widziałam, że wiedział, że nie pójdzie dobrze” – powiedziała gazecie „Dagbladet Ringkobing Skjern” wdowa.