Japońskie myśliwce F-15 ćwiczyły w czwartek z amerykańskimi bombowcami strategicznymi B1-B i myśliwcami F-35 na południe od Półwyspu Koreańskiego, dwa dni po wystrzeleniu przez Koreę Płn. rakiet balistycznych, które przeleciały nad północną Japonią.

Ćwiczenia odbywały się w rejonie wyspy Kiusiu, położonej w zachodniej części Wysp Japońskich, między Morzem Wschodniochińskim a Oceanem Spokojnym.

Uczestniczyły w nich dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-1B, które startowały z bazy sił powietrznych Anderson na wyspie Guam na Pacyfiku, a także cztery niewykrywalne przez radary myśliwce wielozadaniowe F-35B z bazy powietrznej korpusu piechoty morskiej USA w Iwakuni na wyspie Honsiu.

Jak poinformowały japońskie siły powietrzne, dwa japońskie myśliwce F-15 dołączyły do szkolenia, które amerykańskie maszyny przeprowadzają z myśliwcami południowokoreańskimi.

Stany Zjednoczone rozmieściły w styczniu br. w Iwakuni 10 myśliwców F-35B. Pod koniec roku do tamtejszej bazy ma być wysłanych sześć kolejnych maszyn. Nowoczesne myśliwce mają wzmocnić ochronę sojuszników USA przed zagrożeniem ze strony Korei Północnej.

We wtorek Korea Północna wystrzeliła rakietę, która przeleciała nad drugą co do wielkości japońską wyspą, Hokkaido, po czym rozpadła się na trzy części i wpadła do Oceanu Spokojnego.

Był to ten sam typ pocisku balistycznego, który - jak podawała północnokoreańska agencja prasowa KCNA - pomyślnie przetestowano w maju br. i który może być użyty do odpalenia w kierunku amerykańskiej wyspy Guam. Po dokonaniu próby władze w Pjongjangu oświadczyły, że jest to "istotny wstęp do powstrzymania Guam", uważanej przez reżim w Pjongjangu za zagrożenie.