Gigantyczna sekcja wraku samochodowca Golden Ray została pocięta i załadowana na barkę. To bardzo ważny moment w procesie usuwania jednostki, która wpłynęła na mieliznę w pobliżu amerykańskiego Port Brunswick.

Pracownicy podnieśli sekcję za pomocą podwieszki z polietylenu o ultra wysokiej masie cząsteczkowej. Barka jest w pełni zdolna do ograniczania zanieczyszczeń i jest samowystarczalna. Cięcie wraku rozpoczęło się 7 listopada, ale zostało zawieszone w czasie trwania sztormu tropikalnego Eta.

St. Simons Sound Incident Response Unified Command udostępniła kilka zdjęć z przebiegu operacji, ukazując ogromny rozmiar wraku, jak i poziom trudności w usuwaniu gigantycznych sekcji i manewrowania nimi.

Wrak jest otoczony środowiskową barierą z siatką sięgającą dna morskiego, przeznaczoną do wyłapywania dużych zanieczyszczeń w celu ich usunięcia.

- To pierwszy ważny moment w operacji usuwania. Zatwierdziliśmy ogólną metodę usuwania, jednocześnie nadal udoskonalając nasze strategie, aby zwiększyć skuteczność następnych sześciu cięć - powiedział komandor Efren Lopez, federalny koordynator ds. działań straży przybrzeżnej USA.

- Ratownicy na lądzie i wodzie czujnie obserwowali i reagowali na wszelkie ingerencję w środowisko. Zachęcamy opinię publiczną do dalszego zgłaszania wszelkich napotkanych zanieczyszczeń za pośrednictwem infolinii – dodał.

Golden Ray wywrócił się podczas skrętu, płynąc do St. Simons Sound we wrześniu 2019 roku, zatrzymując się na lewej burcie na miękkim dnie. Przyczyna wypadku nie została jeszcze formalnie ustalona, ​​ale we wrześniu br. architekt z Centrum Bezpieczeństwa Morskiego Straży Przybrzeżnej zeznał, że na statku nie było wystarczającej ilości wody balastowej w zbiornikach w stosunku do ładunku, jaki miał na pokładzie.