• <
szkoła_morska_w_gdyni_980x120_gif_2020

Tysiące marynarzy uwięzionych na statkach u kresu wytrzymałości psychicznej

ew/Seatride Maritime News/New York Times

18.04.2020 15:58 Źródło: własne
Strona główna Edukacja Morska, Nauka, Szkoły Morskie, Praca na Morzu Tysiące marynarzy uwięzionych na statkach u kresu wytrzymałości psychicznej

Partnerzy portalu

Tysiące marynarzy uwięzionych na statkach u kresu wytrzymałości psychicznej - GospodarkaMorska.pl

Kiedy na początku marca kapitan Nilesh Gandhi zadokował zarządzanym przez siebie tankowcem w spustoszonych przez koronawirusa Chinach, zrozumiał, że nie będzie w stanie zejść na ląd i lecieć do domu zgodnie z planem. Pomyślał, że będzie musiał kontynuować pracę do Singapuru. Pomylił się. Kolejne porty odmawiały podmian załogi a on sam znajduje się na pokładzie tankowca do dziś. Kapitan Gandhi nie jest sam. Szacuje się, że około 150 000 marynarzy zostało niejako zmuszonych do kontynuowania pracy mimo skończonych kontraktów, aby sprostać wymaganiom rządów, które zamknęły swoje granice, a mimo to wciąż potrzebują paliwa, żywności i zapasów.

Kraje na całym świecie zamykają granice, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W związku z tym, tysiące marynarzy nie może wrócić do rodzin aby zregenerować siły po miesiącach spędzonych na morzu. Zamiast tego, podpisują kolejne umowy, które przedłużą ich pracę na statku o kolejny miesiąc lub dłużej, w zależności od przebiegu pandemii.

Sytuacja ta ma poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego i samopoczucia załogi. Jest to szczególnie widoczne w zawodzie, w którym i tak liczba osób dotknięta depresją czy stanami lękowymi jest bardzo wysoka. Według ostatnich badań Yale University, około 20% marynarzy rozważało samobójstwo lub samookaleczenie.

Frank Coles, prezes Wallem Group działającej w branży właścicielskiej i shipmanagementu z siedzibą główną w Hongkongu, powiedział na łamach Safety at Sea, że „władze muszą zrozumieć, z jak olbrzymim problemem mamy do czynienia. Nie mówimy o kilku osobach, które chcą wrócić do domu. Są ich tysiące. Dodatkowy stres dla marynarzy związany z ciągle przedłużanymi kontraktami i ich obawy przed nieobecnością bliskich mogą doprowadzić do licznych błędów, które w konsekwencji poskutkują chociażby zwiększeniu liczby wypadków. Blokując podmiany załóg będziemy wkrótce świadkami katastrofy w dziedzinie zdrowia psychicznego marynarzy i bezpieczeństwa na morzu".

Jak powiedział kapitan Gandhi podczas wywiadu telefonicznego dla NY Times: "Chcemy po prostu wrócić do domu. Moja żona i syn oczekiwali mnie w domu w Bombaju ponad miesiąc temu. Siedem osób z mojej załogi również utknęło na statku. Wynagrodzenia co prawda nadal są wypłacane, ale marynarze zgodnie twierdząc, iż mając wybór, odmówiliby pieniędzy i wrócili do domów".

Prezes Wallem Group twierdzi, że nadchodzi krytyczny moment związany z przypadającym obecnie czasem coraz większej liczby nowych kontraktów dla załóg, które powinny być zawierane. Oszacował, że do końca maja 40 procent załóg Wallem Group nie otrzyma nowego kontraktu. Jak twierdzi Coles, analogiczna sytuacji może nastąpić w całej branży w rejonie azjatyckim ze względu na blokadę w Indiach, uniemożliwiającą dużemu odsetkowi pracowników żeglugi morskiej tego kraju powrót do domu. Prezes przyznał także, że w ostatnim czasie jeden z kapitanów odmówił dalszego pełnienia obowiązków, a drugi nie pozwolił pracownikom portowym wejść na pokład statku: "Nie chcę być pesymistą, ale obserwując tę sytuację mam wrażenie, że wszystko może pęknąć w ciągu najbliższego miesiąca. Martwię się o zdrowie psychiczne załóg. Praca w obecnych czasach jest okupiona ogromnym stresem".

Kontrakty marynarzy trwają zwykle od trzech do dziewięciu miesięcy, po których następuje płatny czas odpoczynku na lądzie. Członkowie załogi pracują zazwyczaj siedem dni w tygodniu. Miesięczne wynagrodzenie może wynosić od 400 USD dla kadetów do 1000 USD dla młodszych marynarzy i około 10 000 USD dla kapitanów. Zgodnie z międzynarodowym morskim prawem pracy, marynarze mają prawo do powrotu do domu po zakończeniu umowy bez ponoszenia kosztów.

„Są to ludzie zmuszani do odbywania kary pozbawienia wolności, mimo że nie zostali skazani. Wiem, że to brzmi dramatycznie, ale w gruncie rzeczy to się dzieje” - dodał Frank Coles.

Wallem Group od dłuższego czasu apeluje do międzynarodowych rządów, aby ułatwiły podmianę załóg. Coles dodał, że robi wszystko co w jego mocy, aby przeprowadzić bezpieczne wymiany załóg, a nie tylko przedłużać kontrakty. Wallem Group izoluje swoich marynarzy na wczesnym etapie i poddaje ich testom na koronawirusa aby upewnić się, że podmiana załogi będzie bezpieczna.

Problemem pozostają zamknięte granice w Indiach. Coles nie kryje zirytowania: "Hinduskie załogi zostały opuszczona przez ich rząd. Kraje nie mogą traktować swoich marynarzy jak brud na bucie”.

Największa liczba pracowników na statkach pochodzi z Filipin, Chin, Indii, Indonezji, Ukrainy i Rosji. Ograniczenia linii lotniczych i portów w większości z tych krajów, praktycznie uniemożliwiają członkom załogi powrót do domu, jeśli rządy nie ustalą specjalnych zasad dla marynarzy. Z wymienionych krajów, na podmiany załóg swoim obywatelom zezwoliły ostatnio jedynie Chiny.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w Europie. Niektóre regiony próbują rozwiązać problem. Dwa tygodnie temu, Komisja Europejska zezwoliła na podmiany załóg w portach kontynentalnych i pozwoliła marynarzom wrócić do domu. Ale nawet jeśli statek dotrze do otwartego portu, członkowie załogi mogą nadal mieć pecha, ponieważ większość międzynarodowego ruchu lotniczego jest zawieszona. Na przykład porty w Kanadzie pozostały otwarte na podmiany załogi, ale loty do domu są często niemożliwe.

Jak twierdzi kapitan Rajesh Unni, założyciel i dyrektor generalny Synergy Group, zawieszanie zmian załóg to tykająca bomba: "W trakcie pandemii, tysiące marynarzy utknęło na morzu lub w hotelach na całym świecie czekając na rozpoczęcie swoich kontraktów i mając jednocześnie związane ręce. Słyszałem argument, że marynarze są najbezpieczniejsi na morzu, ale przecież nikt nie wie, jak długo potrwa pandemia więc z mojego punktu widzenia nierobienie niczego i stan zawieszenia nie są dobrym planem. Marynarze źle znoszą niepewność i niesprawiedliwe traktowanie, co może w konsekwencji zakłócić globalne łańcuchy dostaw".

Istnieje wiele organizacji, które oferują porady członkom załogi, którzy nie są w stanie zejść z pokładu i nie są pewni swoich praw, lub borykają się w tym czasie ze stresem lub problemami ze zdrowiem psychicznym.

Związki pracownicze, takie jak Nautilus International lub ITF, udzielają praktycznych i prawnych porad. Gorąca linia SeafarerHelp, prowadzona przez Międzynarodową Sieć Opieki i Pomocy Marynarzom (ISWAN), jest dostępna 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i otrzymała trzykrotnie więcej połączeń w ostatnich tygodniach, głównie od marynarzy zaniepokojonych pandemią COVID-19. Pracownicy tych organizacji spodziewają się w najbliższych tygodniach znacznie większej liczby połączeń związanych z pogorszeniem stanu psychicznego.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.