• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Polak z trzecim miejscem na Otwartych Mistrzostwach Austrii klasy International Moth

11.08.2020 22:04 Źródło: PZŻ
Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie Polak z trzecim miejscem na Otwartych Mistrzostwach Austrii klasy International Moth

Partnerzy portalu

Polak z trzecim miejscem na Otwartych Mistrzostwach Austrii klasy International Moth - GospodarkaMorska.pl
fot. Renato Tebaldi

Klasa International Moth, czyli popularna ćma, rozwija się w Polsce w tym roku bardziej niż w latach ubiegłych.

Popularnych ciem jest u nas już 12, a na początku sezonu zawiązała się grupa krajowych zawodników, którzy trenują głównie w Pucku. Należą do niej tacy żeglarze jak Robert Graczyk – wicemistrz świata w bojerowej klasie DN, Kacper Ziemiński – uczestnik trzech Igrzysk Olimpijskich w klasach 470 i Laser, Miłosz Wojewski – wicemistrz świata juniorów w klasie Finn, Paweł Wałecki – wicemistrz Polski w klasie Nautica 450 czy też Michał Korneszczuk – w ostatnich sezonach żeglujący z powodzeniem na katamaranach klasy A.

W związku z ograniczeniami pandemicznymi tegoroczną rywalizację o tytuł Mistrza Austrii ograniczono do dwóch dni. Po rozegraniu 6 wyścigów na szczycie podium stanął Austriak Maximilian Stelzl. W regatach wystartowało dwóch zawodników z Polski. Robert Graczyk żeglujący na ćmie od zeszłego sezonu oraz Michał Korneszczuk, który ma za sobą dopiero dwa miesiące treningów na tej wymagającej klasie:

- Nie czułem się absolutnie gotowy na te regaty – zwłaszcza po miesięcznej przerwie spowodowanej awarią, ale ze względu na pandemię pomyślałem, że to mogą być jedyne zagraniczne regaty dla mnie w tym roku – mówi Michał Korneszczuk.

Obaj żeglarze stawili się na piątkowy trening aby zapoznać się z akwenem górskiego jeziora Achensee. Bardzo łatwo porównać je z popularnym jeziorem Garda. Dominują na nim wiatry termiczne – rano z południa, w drugiej części dnia z północy. I to północny wiatr jest zazwyczaj silniejszy i stabilniejszy. Drugą cechą tego jeziora jest to, że ze względu na swoje mniejsze rozmiary praktycznie nie ma tu fali, co dla klasy „latającej” jest dużym ułatwieniem. Swego rodzaju ciekawostką było też to, że nawietrzna boja była ustawiona za „zakrętem” jeziora i nie było jej widać z linii startu.

Sobotnie wyścigi rozpoczęły się dopiero popołudniu wraz z nadejściem północnego wiatru. Pierwszy wyścig wystartował w pięknych i stabilnych dwunastu węzłach wiatru. Jednak z każdym następnym wyścigiem słabł i czwarty wyścig został przerwany. Po pierwszym dniu prowadził Niemiec Maximilian Mage, a na drugim miejscu z remisem punktowym znajdował się Robert Graczyk:

- Po pierwszym dniu byłem mile zaskoczony, zwłaszcza że to były moje czwarte regaty w życiu na ćmie. Uwierzyłem, że można konkurować z zagranicznymi zawodnikami jak równy z równym – powiedział Robert Graczyk.

Finalny dzień znowu stał pod znakiem oczekiwania na północny wiatr. Cała flota złożona z dwudziestu sześciu łódek, zeszła na wodę dopiero po godzinie czternastej. Tym razem wyścigi były od samego początku lekko-wiatrowe.

- Pierwszy wyścig zaczęliśmy w ośmiu węzłach, a kończyliśmy przy pięciu. Nie zawsze udawało się lecieć. Nawet najlepszym w tych warunkach nie wychodziły latające rufy. Dużo tego dnia zależało do techniki – mówi Michał Korneszczuk.

- Musieliśmy mocno pilnować wiatru aby wybierać te najbardziej wietrzne miejsca. Nie zawsze to wychodziło. Ale finalnie jestem bardzo zadowolony z wyniku. Nie oczekiwałem trzeciego miejsca w tych regatach – podsumował Robert Graczyk.

Gospodarka Morska
fot. Renato Tebaldi

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.