Śmigłowiec Mi-2 Urzędu Morskiego w Gdyni został wycofany z użytku już w maju, gdyż koszty utrzymania i renowacji były zbyt wysokie. Do dziś nie znaleziono następcy śmigłowca, który przez lata patrolował porty i linie brzegową. Urzędnicy rozważają zakup drona, zanim zakupią nową jednostkę.

- Dysponujemy samolotem, który przejmie obecnie część zadań śmigłowca, ale jest to jednostka o zupełnie innej specyfikacji. Dotychczas mieliśmy dwie maszyny, śmigłowiec Mi-2 i samolot Turbolet L-410. Śmigłowiec monitował strefę przybrzeżną, zajmował się kontrolą czystości portów. Samolot służy do obserwacji strefy morza, niestety nie nadaje się w pełni do działań wykonywanych przez śmigłowiec - przeszkodą są duże rozmiary i prędkość przelotowa. - relacjonuje Leszek Czerwiński kierownik Inspektoratu Ochrony Środowiska Morskiego (IOŚ) Urzędu Morskiego w Gdyni.

Starania o nową maszynę dopiero się rozpoczęły. Urząd Morski duże nadzieje wiąże z programem Krajowego Systemu Bezpieczeństwa Morskiego. Jeden z jego podprogramów dotyczy bowiem modernizacji sprzętu pływającego i latającego. Urzędnicy kompletują w tym momencie niezbędną dokumentację i przygotowują specyfikację śmigłowca. Nie wiadomo jeszcze kiedy projekt będzie złożony. Możliwe też, że UM dostanie potrzebny śmigłowiec w spadku od Marynarki Wojennej.

W między czasie urzędnicy rozważają powierzenie części zadań nowego śmigłowca dronowi. Wymagana jednak jest specjalistyczna maszyna, zdolna przesyłać bezpośrednio informacje do systemu, posiadający duży zasięg oraz wytrzymała na trudne warunki pogodowe. Zakup drona miałby być sfinansowany ze środków unijnych lub Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.

Mi-2 został zbudowany w 1977 roku w świdnickich zakładach. Ma ponad 17 metrów długości i osiąga prędkość do 210 km/h. Zajmował się patrolowaniem portów i strefy przybrzeżnej Trójmiasta, Półwyspu Helskiego i Mierzei Wiślanej.