ew
Zakup czterech śmigłowców dla Marynarki Wojennej to dobra wiadomość, ale konieczne będzie nabycie kolejnych; siły morskie potrzebują też nowych okrętów, w tym fregat – powiedział PAP zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała.
W ubiegły piątek MON podpisało kontrakt na cztery śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych i działań poszukiwawczo-ratowniczych na morzu. Wybrano brytyjsko-włoską konstrukcję AW101 włoskiej grupy Leonardo, do której należy WSK PZL-Świdnik.
"To bardzo dobra wiadomość, każdy nowy sprzęt dla Marynarki Wojennej jest potrzebny jak powietrze. Wiadomo, że stan Marynarki Wojennej jako rodzaju sił zbrojnych nie jest najlepszy, dlatego każda inwestycja w sprzęt czy uzbrojenie jest bardzo potrzebna" – powiedział PAP Gwizdała. "Te śmigłowce należą do najlepszych w swojej klasie, trzeba mieć nadzieję, że to początek zakupów, bo cztery maszyny nie rozwiązują problemu śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych i misji poszukiwawczo-ratowniczych" – zaznaczył.
Zastępca szefa BBN nawiązał także do planu modernizacji technicznej sił zbrojnych do roku 2026 i zapisanych w nim zamierzeń dotyczących Marynarki Wojennej, w tym programów okrętu podwodnego Orka i okrętu obrony wybrzeża Miecznik. "Oczywiście są nam potrzebne okręty podwodne, program Orka jest niezbędny, bo stan naszej floty podwodnej jest znany i wymaga pilnych działań" – powiedział.
"Jeśli chodzi o inne programy, dochodzą nas słuchy, że program Miecznik będzie ewoluował. Czym to się skończy – czy to będzie lekka fregata czy fregata, ostatecznie jeszcze nie wiemy. Z rozmów z marynarzami wiemy, że oni też skłaniają się do okrętu większego niż korweta, a do tej pory tak był klasyfikowany Miecznik" - powiedział Gwizdała.
"Nie mam powodu wątpić w deklarację MON, iż wszystkie programy będą realizowane i środki finansowe na modernizacje Marynarki Wojennej się znajdą. Część programów, jak holowniki, niszczyciel min czy program Ratownik – jest realizowana, ale wierzę, że realizowane będą także główne programy związane z okrętami typowo bojowymi, ponieważ one są niezbędne, by MW mogła normalnie funkcjonować i wypełniać swoje zadanie" – powiedział.
Odniósł się także do roli fregat, które według BBN powinny być podstawą potencjału polskiej Marynarki Wojennej. "BBN mówi od kilku lat – opublikowaliśmy to też w naszej Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego – że polskiej Marynarce Wojennej są potrzebne okręty klasy fregata. Te jednostki w największym stopniu wypełniałyby zarówno funkcję obronną, bojową, ale także sojuszniczą i dyplomatyczną" – podkreślił wiceszef BBN.
Prezydenckie BBN opowiada się za oparciem potencjału Marynarki Wojennej na okrętach tej klasy, na potrzebę posiadania fregat wskazywało w przedstawionej w 2017 r. koncepcji. Za wartą rozważenia jako rozwiązanie pomostowe uznawało ofertę kupna używanych fregat od Australii. W ubiegłym roku pojawiły się zapowiedzi zakupu przez Polskę dwóch wycofywanych przez Australię fregat jako rozwiązania pomostowego do czasu zakupu nowych jednostek w krajowym przemyśle stoczniowym. Do transakcji nie doszło.
Uzbrojenie polskich sił morskich w kilka fregat było także jednym z tematów niedawnej rozmowy szefa BBN Pawła Solocha z dowódca morskich sił NATO wiceadm. Clive’em Johnstone’em. Jak mówił PAP Soloch, NATO-wski dowódca "zwrócił też uwagę, że najkorzystniejsze byłoby posiadanie przez nasz kraj docelowo trzech – czterech jednostek klasy fregata, które jako uniwersalne i wielozadaniowe umożliwiłyby optymalne realizowanie zadań zarówno krajowych, jak i w ramach przez NATO".
Na estońskich wodach trwa międzynarodowa opercja przeciwminowa pk. "Open Spirit 24"
Zatoka Perska zalewana narkotykami. Międzynarodowa koalicja niemal codziennie zajmuje transpoty nielegalnych substancji
Belgia nie wyśle fregaty na Morze Czerwone. Winna awaria uzbrojenia
Przerażające odkrycie rybaków w Brazylii. W łodzi znaleźli dwadzieścia ciał w rozkładzie [wideo]
Nowa koncepcja dronów do zwalczania okrętów podwodnych elementem polityki obronnej Holandii
MSZ Iranu: statek MSC Aries został przejęty, ponieważ złamał prawo morskie