Brytyjczyk Ben Hooper, który chce przepłynąć wpław Ocean Atlantycki, przyznał, że w zmaganiach z żywiołem najbardziej przeszkadzają mu atakujące go meduzy. 38-latek miał też duży problem z rekinami oraz jedną z ryb, która próbowała złożyć ikrę... w jego uchu.
– Muszę przyznać, że to wszystko jest o wiele trudniejsze niż przypuszczałem – napisał w czwartek na swoim profilu facebookowym.
Brytyjczyk, który wystartował 16 listopada, jak dotąd przepłynął tylko 67 z liczącej 1635 mil morskich (3027 km) trasy, prowadzącej z Dakaru do brzegów Brazylii. Zakładając utrzymanie obecnego tempa, śmiałek dotrze do Ameryki Południowej o wiele miesięcy później niż planowano.
– Myślałem, że ocean będzie nieco mniej wzburzony. Fale ciągle mnie obracają, a prądy wodne utrudniają płynięcie w jednym kierunku. Mam wiele oparzeń wynikających z kontaktów z meduzami, a w mojej okolicy dwukrotnie potwierdzono obecność rekinów – dodał Hooper.
To właśnie obecność tych groźnych ryb może okazać się największym utrapieniem Brytyjczyka. Wydaję się bowiem, że żadna z zastosowanych przez niego metod ochrony przed tymi drapieżnikami, polegająca m.in. na wysyłaniu specjalnych sygnałów elektrycznych, nie zdała egzaminu.
Tymczasem w okolicach Brazylii Brytyjczyk będzie musiał przepłynąć terytoria zamieszkałe przez dużą liczbę rekinów, gdzie nie da się wykluczyć ataków samic broniących młodych.
Oprócz tego pływak ma też problemy z logistyką oraz poczuciem wyobcowania. W wyniku awarii systemu komunikacji satelitarnej, nie może zbyt często rozmawiać ze swoją rodziną, a załoga towarzyszącej mu łodzi przez większość czasu zajęta jest niezbędnymi naprawami.
– Wojskowe racje są podstawą naszego jedzenia. Choć zawierają one dużo kalorii, nie zastąpią one normalnych posiłków. Pływanie na takiej diecie nie jest łatwe i skutkuje wymiotami. Miałem być wspierany przez drugą łódź z dodatkowym zaopatrzeniem, takim jak makaron czy ryż, ale statek musiał zawrócić do Dakaru – wyjaśnił Brytyjczyk.
Do tej pory jedynie Francuz Benoit Lecomte przepłynął wpław Atlantyk. W 1998 roku pokonał dłuższą trasę z Cape Cod w stanie Massachusetts do Quiberon we Francji (5600 km). Jego wyczyn nie trafił jednak do Księgi Rekordów Guinnessa, ponieważ z powodu wyczerpania pływak był zmuszony do prawie tygodniowego postoju na Azorach.
Polscy żeglarze z awansem na Igrzyska Olimpijskie
10 plaż na letni relaks w Kołobrzegu
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie
Morze, wiatr i biznes – ruszyły zapisy na PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024
TECoNaut: nowe kompetencje dla ekologicznych jachtów
Ray White Marine wyłącznym dystrybutorem Sunreef Yachts w Nowej Zelandii