ew
Na stronie Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich pojawił się raport dotyczący zatonięcia jachtu "Regina R" z Gryfina. I mimo że dokument nie rozstrzyga o czyjejś bezpośredniej winie bądź odpowiedzialności - wskazuje wiele błędów i wyznacza zalecenia, które mogą przyczynić się do zapobiegania podobnym wypadkom w przyszłości.
Grzegorz Węgrzyn wypłynął na swoim jachcie "Regina R" w czerwcu 2015 roku. Miał plan opłynąć świat bez zawijania do portów. Niestety, przez kolejne awarie, które nastąpiły po drodze - szybko okazało się, że swojego marzenia nie zrealizuje w pełni. Mimo to, kontynuował swój rejs. Wiosną 2017 na Pacyfiku doszło do wypadku. Jacht utracił płetwę sterową wraz ze statecznikiem i wspornikiem. Kapitan Węgrzyn stwierdził wtedy, że nie jest w stanie naprawić awarii sam i nadał sygnał "Distress" oraz uruchomił radiopławę awaryjną.
W raporcie czytamy: "Ze względu na to, że przez akwen, na którym doszło do awarii, nie przebiegają uczęszczane szlaki żeglugowe, sygnału UKF DSC nikt nie odebrał a sygnału flagowego nikt nie zauważył. Odebrany sygnał radiopławy uruchomił akcję ratowniczą kierowaną przez MRCC NZSAR, która skierowała na miejsce wypadku statek m/v „KeyOpus” oraz samolot Orion P3."
Niestety, trakcie kolejnych prób podejścia, w wyniku uderzenia o burtę statku, jacht doznał złamani masztu i uszkodzenia poszycia burty, co w konsekwencji spowodowało przeciek. Widząc uszkodzenia masztu i niebezpieczeństwo ponownych uderzeń, kapitan jachtu odciął podaną mu cumę, by uniknąć dalszych szkód na jachcie i obie jednostki oddaliły się od siebie.
Ośrodek MRCC NZSAR skierował wtedy na miejsce wypadku samolot z tłumaczem, by nawiązać z kapitanem łączność w języku polskim. Zanim jednak samolot dotarł na miejsce, Grzegorz Węgrzyn podjął decyzję o op opuszczeniu jednostki. KeyOpus, który pozostawał cały czas w pobliżu - podjął wtedy na pokład kapitana z bagażem.
"Regina R", pozostawiona samotnie na oceanie, zatonęła.
W raporcie, dużo miejsca przeznaczono na analizę czynników, które doprowadziły do wypadku. Wymienia się między innymi zaawansowany stan korozji jachtu, niedostateczną konserwację oraz brak kontroli stanu elementów podwodnej częsci systemu sterowania.
Ponadto, sama komunikacja podczas zdarzenia była bardzo utrudniona. Kapitan nie posługiwał się językiem angielskim oraz nie posiadał żadnego świadectwa operatora urządzeń radiowych mimo że wskazuje się na duże, kilkudziesięcioletnie praktyczne doświadczenie żeglarskie Węgrzyna.
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie
Morze, wiatr i biznes – ruszyły zapisy na PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024
TECoNaut: nowe kompetencje dla ekologicznych jachtów
Ray White Marine wyłącznym dystrybutorem Sunreef Yachts w Nowej Zelandii
Polscy żeglarze zaczynają walkę o ostatnie kwalifikacje olimpijskie
Za 50 mln euro można kupić bezludną wyspę Tragonisi