ew
Coraz większe zainteresowanie odległymi destynacjami wśród klientów Click & Boat przyczyniło się do dalszego rozwoju firmy. Platforma ułatwia Polakom wypoczynek na wodzie w nowych krajach. Społeczność ponad 300 000 użytkowników ma teraz dostęp do jachtów w takich egzotycznych miejscach jak Dubaj, Tajlandia czy Santa Lucia.
Miniony rok przyniósł dynamiczny rozwój międzynarodowy Click & Boat. Platforma do czarteru jachtów przez internet prężnie rozwija się na zagranicznych rynkach, kierując swoją ofertę do klientów w nowych krajach i umacniając swoją pozycję europejskiego lidera czarteru łodzi online. W minionym roku uruchomione zostały następujące wersje językowe: polska, holenderska, grecka i rosyjska. Polskojęzyczna wyszukiwarka okazała się być dużym sukcesem, odnotowując w niespełna rok ponad 26 tysięcy użytkowników. Stale rozwijana jest także oferta łodzi dostępnych na stronie. Polscy klienci mogą znaleźć na niej jednostki dostępne nie tylko w Europie, lecz także w bardziej egzotycznych destynacjach.
Łodzie w nowych destynacjach na platformie Click & Boat
Od momentu otwarcia się na współpracę również z profesjonalnymi armatorami w listopadzie 2017 roku, Click & Boat rozszerzyło swoją ofertę o blisko 10 000 łodzi. Obecnie na platformie dostępnych jest ponad 30 000 jednostek w ponad 30 krajach. W Europie oferta wzbogaciła się ostatnimi czasy o łodzie w Holandii oraz w Skandynawii, a także w Polsce. Firma rozszerzyła swoje propozycje o jachty poza Mazurami, proponując również czarter nad Morzem Bałtyckim: w Trójmieście i w Szczecinie. Dzięki temu polscy właściciele mogą dotrzeć do szerokiego grona ponad 300 tysięcy użytkowników platformy z Polski i zza granicy, oferując wynajem łodzi na polskich akwenach klientom z krajów takich, jak Niemcy czy Rosja.
Podczas, gdy większość wyszukiwarek czarterów skupia się na rozwijaniu floty w basenie Morza Śródziemnego, Click & Boat kontynuuje swoją ekspansję na całym świecie. Dzięki współpracy nawiązanej z armatorami w Azji, platforma może zaoferować swoim użytkownikom łodzie w Tajlandii, Indonezji oraz Dubaju. Oprócz tego za pośrednictwem strony można wynająć łódź w takich regionach świata jak: Brazylia czy Brytyjskie Wyspy Dziewicze i Santa Lucia.
Różnorodna oferta platformy inspiruje polską społeczność żeglarską
Coraz więcej osób planuje dłuższe rejsy w odległych rejonach świata i dzięki platformie ma możliwość zorganizowania ich samodzielnie, bezpośrednio kontaktując się z właścicielami łodzi. Ta tendencja dotyczy także Polaków. Dalekie podróże stały się bardziej osiągalne finansowo i prostsze w organizacji. Między innymi z tego powodu na platformę spływa coraz więcej zapytań o egzotyczne kierunki od polskich klientów. Zainteresowanie czarterem na Seszelach wzrosło w ciągu ostatnich trzech miesięcy o 350%. Polacy szukają także jachtów na Martynice czy w Polinezji Francuskiej. „Z doświadczenia wiemy, że Polacy żeglują po akwenach na całym świecie i jesteśmy gotowi zaproponować im łodzie również w mniej typowych miejscach. Polska to istotny rynek Click & Boat, który wykazuje duży potencjał do rozwoju, zarówno jeżeli chodzi o czarter w kraju, jak i za granicą.” - podsumowuje Edouard Gorioux, współzałożyciel Click & Boat.
O Click & Boat
Click & Boat jest internetową platformą do czarteru łodzi, która została założona w 2013 roku przez dwóch młodych francuskich przedsiębiorców: Edouarda Gorioux and Jérémy’ego Bismuth. Platforma jest dostępna na stronie internetowej (www.clickandboat.com/pl/) i przez aplikację mobilną (na App Store i Google Play). Umożliwia właścicielom łodzi wynajęcie ich innym entuzjastom żeglarstwa, tym samym obniżając koszty utrzymania. W 2017 roku ten “Airbnb dla łodzi” otworzył się również na profesjonalnych armatorów, którzy od tego czasu mogą publikować oferty na stronie Click & Boat.
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie
Morze, wiatr i biznes – ruszyły zapisy na PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024
TECoNaut: nowe kompetencje dla ekologicznych jachtów
Ray White Marine wyłącznym dystrybutorem Sunreef Yachts w Nowej Zelandii
Polscy żeglarze zaczynają walkę o ostatnie kwalifikacje olimpijskie
Za 50 mln euro można kupić bezludną wyspę Tragonisi