• <

Dzisiaj start Vendee Globe!

08.11.2020 18:06 Źródło: PZŻ

Partnerzy portalu

Dzisiaj start Vendee Globe! - GospodarkaMorska.pl
fot. Les Sables d’Olonne/PZŻ

Na ten wyścig czeka cały żeglarski świat. Dzisiaj o godzinie 13:02 startuje Vendee Globe - najtrudniejsze okołoziemskie regaty na świecie. Najtrudniejsze, bo samotne i bez zawijania do portów. Na trasie liczącej ponad 21 tysięcy mil morskich rywalizować będzie 33 skiperów, w tym 6 kobiet. Start i meta regat usytuowane są we francuskim Les Sables d’Olonne.

Żegluga solo non stop bez zawijania do portów i asysty, na regatowych jachtach klasy IMOCA 60, to crème de la crème żeglarstwa regatowego. Regaty Vendee Globe odbywają się raz na cztery lata. Uczestnicy wypływają z Les Sables-d'Olonne skąd kierują się ku Przylądkowi Dobrej Nadziei, potem najtrudniejszym szlakiem oceanicznym zbliżą się do niegościnnych brzegów Antarktydy i żeglując po ekstremalnie niebezpiecznych wodach Oceanu Południowego obiorą kurs na Przylądek Leeuwin. Następnie mijając Australię,  wpłyną na Pacyfik, a stamtąd podążać będą pasatami ku brzegom Europy, radząc sobie po drodze ze słynnym Przylądkiem Horn.

- Trasa od Przylądka Dobrej Nadziei do Przylądka Horn to jeden niekończący się sztorm. W tym roku trasa jest nieco ograniczona, żeglarze nie mogą zejść za bardzo na południe, bo jest duże zagrożenie zderzenia z górami lodowymi. W poprzedniej edycji wielu zawodników musiało z tego powodu gwałtownie zmieniać kurs, nic zatem dziwnego, że organizatorzy robią wszystko, by zapewnić uczestnikom maksymalne bezpieczeństwo – mówi Zbigniew „Gutek” Gutkowski, jedyny Polak, który brał udział w Vendee Globe.

Gutek na starcie stanął w edycji 2012/2013. Niestety, z powodu awarii autopilota musiał wycofać się z rywalizacji w początkowej fazie regat.

- Ciężko było podjąć decyzję o wycofaniu się z regat, o których marzyło się przez tyle lat. Awaria autopilota oznaczała konieczność sterowania ręcznego a przy samotniczych regatach dookoła świata non-stop prowadzenie jachtu w ten sposób jest niemożliwe. Odwaga nie polega jedynie na tym, żeby walczyć, ale też na tym, żeby wiedzieć, kiedy przestać. To była bolesna, ale jedyna możliwa decyzja. Mój start pamiętam jakby to było wczoraj. Tych emocji nie da się stłumić. Atmosfera wioski regatowej, setki tysięcy kibiców wiwatujących na cześć żeglarzy wypływających na linię startu, mnóstwo sław światowego żeglarstwa płynących burta w burtę – aż się łezka w oku kręci na to wspomnienie. Tegoroczna edycja niestety odbywa się pod znakiem pandemii, wioska została zamknięta, dzisiejszy start odbędzie się bez tych fantastycznych kibiców. Dobrze jednak, że w ogóle regaty się odbywają. Ja cały czas żyję nadzieją, że wrócę na start Vendee Globe i dane mi będzie dotrzeć do mety – dodaje Zbigniew Gutkowski.

Na razie polskiemu żeglarzowi pozostaje trzymać kciuki za innych żeglarzy. Zdaniem Gutka faworytów tegorocznej edycji należy upatrywać w takich żeglarzach, jak: Jeremie Bayou na jachcie Charal, Alex Thomson na jachcie Hugo Boss, Charlie Dalin na jachcie Apivia, a czarnym koniem wyścigu może być Armel Tripon startujący na jachcie L’Occitane En Provence.

- Vendee Globe to wyścig zbrojeń, w każdej edycji jest coraz więcej nowych jachtów naszpikowanych nowoczesną technologią, nad którą pracują renomowane zespoły projektowe. Testy tych rozwiązań prowadzone są w ścisłej tajemnicy, nawet dźwigowy jak wyciąga jacht  z wody musi podpisać klauzulę poufności i nie może zdradzić nawet wagi łódki pod groźbą olbrzymiej kary finansowej. Niektóre zespoły specjalnie też robią przecieki kontrolowane pokazując jakieś rozwiązania, które inni zaraz po nich kopiują, ale okazuje się, że nie wiedzą jeszcze, że te rozwiązania się nie sprawdzają. Taktyka, podchody, podglądanie innych to nieodłączny element tej gry. Na starcie zobaczymy 19 zupełnie nowych jachtów wyposażonych w foile, w tym 7 zbudowanych zostało w tym roku. O większości z nich wiemy bardzo dużo. Najwięcej ekscytacji wzbudzają L’Occitane en Provence i Hugo Boss, które osiągają niesamowite prędkości. Alex zamontował na dodatek zupełnie inne fiole. Zobaczymy, czy dadzą mu one przewagę, myślę, że może wygrać te regaty. Na pewno poważnie zagrożony jest rekord trasy – mówi Zbigniew Gutkowski.

Rekord trasy ustanowił w ostatniej edycji Armel Le Cléach, któremu pokonanie trasy zajęło 74 dni 3 godziny i 35 minut. Dla porównania, pierwszemu zwycięzcy - z 1989 roku - Tituanowi Lamazou zajęło to 109 dni. To świadczy o tym, jak wielki jest postęp technologiczny w Vendee Globe. Zmienia się technologia, ale nie zmienia się jedno - Vendee Globe to niekończąca się walka z potęgą żywiołu, własnymi słabościami i problemami technicznymi. Najtrudniejsze zadanie czeka żeglarzy na owianym złą sławą Oceanie Południowym, gdzie potężne wiatry i huragany są nieodłącznymi towarzyszami podróży. Wśród sztormów i ogromnych fal łatwo o spotkanie z zabójczą dla jachtu górą lodową, czy krą antarktycznego lodu.

Jak bardzo niebezpieczne są wody Oceanu Południowego świadczą wypadki z poprzednich edycji Vendee Globe.To właśnie tutaj w 1997 roku, w czasie gwałtownego sztormu, wraz ze swoim jachtem zaginął Kanadyjczyk Gerry Roufs, a francuski, legendarny żeglarz Ives Parlier zderzył się z górą lodową. Jego szczęśliwie uratowano. Szczęście miał także Tony Bullimore, który przez 4 dni uwięziony był w kadłubie pod wodą w dryfującej do góry dnem łodzi. Jego odnalazła australijska Marynarka Wojenna. Wypadek miał też Raphael Dinelli, który nie zdążył uciec przed gwałtownym, frontowym sztormem. Skrajnie wyczerpany, bliski śmierci został w ostatniej chwili uratowany przez płynącego rywala Pete'a Gossa.

W 2008 roku Francuz Yann Elies, pracując na pokładzie przy potężnym wietrze dochodzącym do 50 węzłów i sześciometrowych falach, doznał złamania kości udowej. Ostatkiem sił doczołgał się do kabiny i nadał sygnał SOS. Unieruchomiony morfiną czekał na pomoc kilka dni na środku rozszalałego oceanu. Na szczęście fregata australijskiej marynarki wojennej zdążyła na czas i Francuz nie powiększył statystyki ofiar śmiertelnych. Oprócz wspomnianego Roufsa życie podczas Vendee Globe stracili także Nigel Burgess, Mike Plant (obaj w drugiej edycji).

O tym z czym wiąże się samotna żegluga w stylu regatowym przez najbardziej niegościnne akweny świata mówi sporo „przygoda” Bertranda de Broca z 1992 roku. Francuz podczas sztormu został uderzony liną w twarz i… odgryzł sobie język. Przyszył go sobie słuchając przez radio instrukcji lekarza zawodów. Miejmy nadzieję, że tegoroczna edycja będzie bezpieczna, a emocje rozpalać będzie sportowa rywalizacja, a nie wypadki.

Strona regat: https://www.vendeeglobe.org/en

Tracking: https://www.vendeeglobe.org/fr/cartographie

Lista startowa Vendee Globe 2020-21:


1.   Fabrice Amedo „NEWREST – ART & FENÊTRES“

2.   Romain Attanasio „PURE – BEST WESTERN“

3.   Alexia Barrier „TSE – 4MYPLANET“

4.   Yannick Bestaven „MAÎTRE COQ IV“

5.   Jérémie Beyou „CHARAL“

6.   Arnaud Boissieres „LA MIE CÂLINE – ARTISANS ARTIPÔLE“

7.   Louis Burton „BUREAU VALLÉE 2“

8.   Didac Costa „ONE PLANET ONE OCEAN“

9.   Manuel Cousin „GROUPE SÉTIN“

10.Clarisse Cremer „BANQUE POPULAIRE X“

11.Charlie Dalin „APIVIA“

12.Samantha Davies „INITIATIVES-CŒUR“

13.Sébastien Destremau „MERCI“

14.Benjamin Dutreux „OMIA – WATER FAMILY“

15.Kevin Escoffier „PRB“

16.Clément Giraud „COMPAGNIE DU LIT / JILITI“

17.Pip Hare „MEDALLIA“

18.Boris Herrmann „SEA EXPLORER – YACHT CLUB DE MONACO“

19.Ari Huusela „STARK“

20.Isabelle Joschke „MACSF“

21.Jean Le Cam „YES WE CAM!“

22.Stéphane Le Diraison „TIME FOR OCEANS“

23.Miranda Merron „CAMPAGNE DE FRANCE“

24.Giancarlo Pedote „PRYSMIAN GROUP“

25.Alan Roura „LA FABRIQUE“

26.Thomas Ruyant „LINKEDOUT“

27.Damien Seguin „GROUPE APICIL“

28.Kojiro Shiraishi „DMG MORI“

29.Sébastien Simon „ARKEA – PAPREC“

30.Maxime Sorel „V AND B – MAYENNE“

31.Alex Thomson „HUGO BOSS“

32.Armel Tripon „L’OCCITANE EN PROVENCE“

33.Nicolas Troussel „CORUM “


Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.