Na wodach Zatoki Gwinejskiej piraci porwali 15 osób z tureckiego kontenerowca M/V Mozart. Do brutalnego incydentu doszło w sobotę.

W czasie ataku zginął jeden marynarz – obywatel Azerbejdżanu. Pozostała część załoga była narodowości tureckiej. Relacje załogi, członków rodziny i źródeł bezpieczeństwa opisywały atak jako „wyrafinowany i dobrze zaplanowany”, w czasie którego uzbrojeni piraci weszli na statek i włamali się do jego obronnej cytadeli, prawdopodobnie za pomocą materiałów wybuchowych.

Prezydent Turcji, Tayyip Erdogan, powiedział w niedzielę, że prowadzona jest już akcja mającą na celu ratunek załogi. Erdogan dwa razy rozmawiał przez telefon z czwartym kapitanem statku – Furkanem Yarenem, który uniknął porwania.

Yaren powiedział, że „płynął na ślepo” w kierunku Gabonu po uszkodzeniu elementów sterujących statku i korzystał tylko z radaru. Piraci pobili członków załogi i zostawili go z kontuzją nogi, podczas gdy inny marynarz cierpiał z powodu ran odłamkowych.

Według raportu Międzynarodowego Biura Morskiego (IMB) piraci w Zatoce Gwinejskiej, która graniczy z kilkunastoma krajami, porwali 130 marynarzy w 22 incydentach w zeszłym roku, co stanowi wszystkich z wyjątkiem pięciu osób zatrzymanych na całym świecie.

Atak na Mozarta może zwiększyć międzynarodową presję na Nigerię, aby robiła więcej w celu ochrony spedytorów, którzy wzywali do ostrzejszych działań w ostatnich tygodniach.

- Fakt, że ktoś zginął oraz to, że użyto materiałów wybuchowych potencjalnie zmienia dotychczasowe zasady gry - powiedział David Johnson, dyrektor generalny brytyjskiej EOS Risk Group.

- Jeśli piraci zdecydowali się użyć amunicji, jest to ważne wydarzenie – dodał.