Kolejny raz dym unosi się nad Mostem Krymskim, który miał stać się symbolem połączenia Krymu z Rosją. Dziś rano rosyjskie siły miały zestrzelić dwie ukraińskie rakiety nad Cieśniną Kerczeńską, niemniej świadkowie mówią o czterech wybuchach w okolicach mostu, przez co jest obecnie wyłączony z użytku.

Zdaniem rosyjskich władz siły Ukrainy dokonały uderzenia z użyciem rakiet S-200. Początkowo gubernator Krymu z nadania Moskwy Siergiej Aksjonow podał, że "Most Kerczeński" nie został uszkodzony, niemniej doszło do zatrzymania na nim ruchu. Na nagraniach widać, że jest spowity dymem, lecz na razie nie sposób ocenić skalę uszkodzeń.

Ministerstwo Obrony Rosji podało, że nad półwyspem krymskim obrona przeciwlotnicza miała w nocy z piątku na sobotę zestrzelić nawet 20 dronów. Według agencji AFP, cytującej gubernatora obwodu kałuskiego Władisława Szapszę, przechwycono też jeden dron w okolicach Kaługi, 150 km na południowy zachód od Moskwy, ponadto do ataków miało dojść w okupowanym przez rosyjskich żołnierzy Berdiańsku, w obwodzie zaporoskim, Mieszkańcy podali, że wybuchy było słychać od strony tamtejszego portu. 

To już kolejny w ciągu ostatnich kilku tygodni atak sił ukraińskich na Most Krymski. Wraz z zerwaniem przez Rosję umowy zbożowej odnośnie tranzytu towarów z Ukrainy przez "bezpieczny korytarz" na Morzu Czarnym, doszło do niespotykanej od dawna eskalacji konfliktu, wliczając w to akwen morski. Siły agresora regularnie dokonują, od strony morza i lądu, ataków na ukraińską infrastrukturę portową, niszcząc również magazyny zawierające dziesiątki tysięcy ton zboża. Właściwie uniemożliwiło to transport drogą morską towarów z Ukrainy. Obie strony zagroziły sobie również atakami na infrastrukturę krytyczną i jednostki nawodne płynące do portów. W odpowiedzi na szereg ataków m.in. na Odessę i Mikołajów, Ukraina zaatakowała rosyjski port w Noworosyjsku, gdzie z użyciem bezzałogowego drona morskiego udało jej się uszkodzić okręt desantowy projektu 775/I (kod NATO: Ropucha) Oleniegorskij Gorniak, który trafił do suchego doku, gdzie można było zobaczyć skalę uszkodzenia jego kadłuba.