Serbska policja aresztowała w czwartek dwóch cudzoziemców podejrzanych o pomoc w przemycie siedmiu nielegalnych migrantów, których szczątki znaleziono w kontenerze z nawozem sztucznym w porcie w Asuncion, stolicy Paragwaju.

Szczątki siedmiu mężczyzn znaleziono na początku października w kontenerze z nawozem, który został wysłany z Serbii drogą morską przed trzema miesiącami.

MSZ Serbii napisało w oświadczeniu, że aresztowani, Marokańczyk i Algierczyk o inicjałach H.M. i S.K., zostali oskarżeni o pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy z Serbii do Chorwacji siedmiu migrantom, "których ciała w stanie rozkładu znaleziono w kontenerze w Paragwaju".

"Są oni podejrzani o spiskowanie z niezidentyfikowanymi osobami w celu umieszczenia migrantów w kontenerze kolejowym, aby uniknąć kontroli granicznej" - podano.

Mieli oni 21 lipca pomóc wsiąść siedmiu migrantom do kontenerów w pociągu towarowym jadącym do Chorwacji. Potem kontenery załadowano na statek i przez Egipt, Hiszpanię i Argentynę trafiły one do Paragwaju. Najprawdopodobniej migranci zmarli w pewnym momencie wewnątrz kontenerów. Władze podały, że ich rozłożone ciała zostały odkryte w zeszłym tygodniu przez pracowników w porcie Assuncion, gdzie transport ostatecznie trafił.

Jak podają serbskie media, prawdopodobnie wszyscy zmarli migranci to mężczyźni. Według znalezionych dokumentów trzej z nich pochodzili z Maroka, a jeden z Egiptu.

Aresztowanym nie postawiono zarzutów w związku ze śmiercią migrantów.

Liczba migrantów poruszających się tak zwanym bałkańskim szlakiem do Europy Zachodniej zmalała od 2016 r., kiedy szacowano, że podróż tę odbyło około miliona osób. Od tej pory kraje europejskie zaostrzyły kontrole graniczne.

Obecnie w Serbii utknęło około 6 tysięcy migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej; przebywają oni w 16 zarządzanych przez władze obozach.

Każdego dnia dziesiątki osób usiłują nielegalnie przedostać się z Serbii do Chorwacji i na Węgry, niektórzy z nich korzystają z siatek przemycających ludzi do Europy Zachodniej.