Z powodu obostrzeń związanych z pandemią COVID-19 w Auckland przełożony został początek rywalizacji o najstarsze żeglarskie trofeum - Puchar Ameryki. Jego obrońca Emirates Team New Zealand zmierzy się z włoskim jachtem Luna Rossa Prada Pirelli.
Organizatorzy poinformowali w niedzielę, że pierwsze dwa dni rywalizacji – 6 i 7 marca – zostały przesunięte. Nowych dat na razie nie podano.
Rząd Nowej Zelandii ogłosił w sobotę, że w związku z wykryciem w Auckland zakażenia koronawirusem niewiadomego pochodzenia w mieście będzie obowiązywać siedmiodniowy lockdown. W dwumilionowym Auckland wprowadzono trzeci stopień zagrożenia epidemicznego.
W pierwszy weekend marca miały się odbyć cztery wyścigi Pucharu Ameryki. Kolejny zaplanowany dzień regat to 10 marca.
Trofeum broni Emirates Team New Zealand, a jego rywalem będzie Luna Rossa Prada Pirelli. Włoski jacht pokonał brytyjski Ineos Team UK w finale Prada Cup 7:1 i dzięki temu wywalczył prawo walki o prestiżową nagrodę.
Historia regat rozpoczęła się w 1851 roku, kiedy to John Stevens (komandor New York Yacht Club) wyzwał brytyjskie jednostki na pojedynek w wyścigu dookoła wyspy Wight. Zwycięzca, szkuner "America", otrzymał w nagrodę trzykilogramowy srebrny dzban, który stał się trofeum przechodnim.
Regulamin Pucharu Ameryki ulegał przez lata ciągłym modyfikacjom. Obecnie uczestniczą w nim supernowoczesne jednostki, a koszty uczestnictwa liczone są w setkach milionów dolarów. W Prada Cup i Pucharze Ameryki teamy rywalizują na "latających" jednokadłubowych jachtach AC75 o długości 22,8 m (75 stóp), do których obsługi potrzeba 11 osób. Niezmienną zasadą jest natomiast od lat, że startujące w regatach jachty reprezentują jachtkluby, a nie kraje.
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie
Morze, wiatr i biznes – ruszyły zapisy na PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024
TECoNaut: nowe kompetencje dla ekologicznych jachtów
Ray White Marine wyłącznym dystrybutorem Sunreef Yachts w Nowej Zelandii
Polscy żeglarze zaczynają walkę o ostatnie kwalifikacje olimpijskie
Za 50 mln euro można kupić bezludną wyspę Tragonisi