• <

Prokuratura bada nagłe zatonięcie luksusowego jachtu na Sycylii

Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie Prokuratura bada nagłe zatonięcie luksusowego jachtu na Sycylii

Zatonięcie luksusowego jachtu Bayesian niedaleko brzegów Sycylii było "wydarzeniem nagłym i niespodziewanym" - przyznał prokurator Raffaele Cammarano, który koordynuje śledztwo dotyczące katastrofy. Zginęło w niej siedem osób, wśród nich przedstawiciele świata brytyjskiego biznesu i finansów. 15 osób uratowano.

Ciała ofiar, w tym właściciela jachtu, brytyjskiego miliardera Mike’e Lyncha i jego córki, nurkowie wydobyli spod pokładu podczas bardzo trudnej kilkudniowej operacji. Jednostka leży na głębokości prawie 50 metrów.

Jacht stojący na redzie zatonął w ciągu kilkudziesięciu sekund w trakcie trąby powietrznej w poniedziałek nad ranem.

Prokurator poinformował podczas konferencji prasowej na Sycylii, że nie wiadomo, czy na pokładzie była czarna skrzynka. "Nie mamy co do tego pewności, bowiem w tej fazie operacja była skoncentrowana na poszukiwaniach" ludzi - powiadomił.

W ocenie prokuratora należy poczekać na podniesienie jachtu z dna, a to - zdaniem ekspertów - wymaga opracowania specjalnego planu operacyjnego.

Cammarano zaznaczył, że uratowani członkowie załogi nie zostali poddani testom na obecność alkoholu i narkotyków w organizmie. "Byli bardzo wycieńczeni, w szoku i potrzebowali pomocy medycznej" - oznajmił. Ogłosił też, że te osoby mogą opuścić Sycylię, ale muszą pozostać do dyspozycji włoskich śledczych, by złożyć kolejne zeznania.

Według prokuratury wszystko wskazuje na to, że pasażerowie, którzy zginęli, spali w chwili katastrofy w kabinach. Ciała tych osób znaleziono pod pokładem. Wcześniej ekipy ratownicze przekazały, że ludzie ci próbowali się stamtąd wydostać.

Komendant kapitanatu portu w Palermo Raffaele Macauda powiedział podczas spotkania z dziennikarzami, że w dniu tragedii w rejonie Palermo nie zapowiadano burz.

Z Rzymu Sylwia Wysocka
sw/ szm/

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.