Podczas tegorocznej konferencji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW 2024), Jens Poulsen, członek zarządu Baltic Power, przedstawił najnowsze informacje dotyczące realizacji projektu morskiej farmy wiatrowej Baltic Power.
Northland Power wraz z Orlenem realizują morską farmę wiatrową, która najpewniej będzie pierwszą oddaną do eksploatacji na polskich wodach. Jak podkreślił Poulsen, wejście na polski rynek było wymagającym, ale jednocześnie ekscytującym wyzwaniem. Northland Power wniósł doświadczenie z wcześniejszych projektów morskich farm wiatrowych, natomiast Orlen zapewnił znajomość lokalnych uwarunkowań prawnych oraz relacji ze społecznościami.
Poulsen zwrócił uwagę na istotny problem, jakim jest brak jednoznacznych podstaw regulacyjnych na nowym rynku. Długotrwały proces uzyskiwania pozwoleń, który obecnie zajmuje kilka lat, powinien być znacząco skrócony, aby wspierać deweloperów w szybszej realizacji inwestycji.
– Cały proces rozwoju morskiej farmy wiatrowej jest obecnie zdecydowanie za długi. Zajmuje kilka lat i powinien zostać znacznie skrócony, wspierając deweloperów, dochodząc do punktu, w którym możliwe są pełne pozwolenia na projekt, abyśmy mogli kontynuować i kupić wszystkie komponenty i zbudować farmę wiatrową – mówi Poulsen.
Projekt
Baltic Power osiągnął już 21% udziału lokalnych dostawców w inwestycji,
co według Poulsena jest dobrym wynikiem, ale potencjał dalszego wzrostu
jest ogromny. Współpraca z polskimi firmami produkcyjnymi i usługowymi
może zwiększyć ten udział w nadchodzących latach, przyczyniając się do
rozwoju rodzimego sektora morskiej energetyki wiatrowej.
– Myślę, że kwota ta może znacznie wzrosnąć w nadchodzących latach, a każdy z wykonawców, zarówno jeśli chodzi o produkcję, jak i usługi, powinien przyjrzeć się już dobrze prosperującym firmom, które wspierają morską energetykę wiatrową od kilku lat w całej Europie. Myślę, że mają doświadczenie i dokładnie wiedzą, jaką jakość należy dostarczyć, aby można było rozwinąć całą linię wsparcia – mówi Poulsen.
Jego zdaniem unikalnym wyzwaniem technicznym, z którym musi zmierzyć się Baltic Power, są głazy występujące na dnie Morza Bałtyckiego. Ich usunięcie jest konieczne, aby umożliwić instalację turbin i tras kablowych.
Baltic
Power w zeszłym roku, jako pierwszy deweloper morskich farm wiatrowych w
Polsce, zabezpieczyło finansowanie dla swojego projektu w wysokości 4,5
miliarda euro. Następnie rozpoczęto produkcję komponentów. Prace
budowlane na morzu wystartują w styczniu 2025 roku, kiedy to rozpoczną
się instalacje monopali. W drugim kwartale 2025 roku zamontowane zostaną
turbiny oraz kable łączące poszczególne elementy farmy i eksportowe. Na
jesień przewidziana jest instalacja dwóch podstacji offshore.
Zakończenie całej instalacji i podłączenie do sieci planowane jest na
wiosnę 2026 roku, a pełne uruchomienie farmy na drugą połowę tego samego
roku.
Jens Poulsen zwraca uwagę, że wnioski z pierwszej fazy offshore, jakie wyciąga joint venture Northland Power i Orlenu, powinny być wartościowe dla strony rządowej.
– Jesteśmy pierwszymi
uczestnikami rynku, a to oznacza, że mamy sporo wniosków na temat tego,
gdzie widzimy przeszkody, co musimy wyjaśnić, zakończyć i uzgodnić,
zanim będziemy mogli pójść dalej – mówi.
PGE Baltica obejmie patronatem nowy kierunek nauczania o offshore wind w usteckiej szkole
Najwięksi producenci turbin wiatrowych w 2021 roku. Zobacz ranking
Offshore kluczowy w składowaniu CO₂. Nowy raport pokazuje skalę projektów CCS
Offshore Wind – Logistics & Supplies. Czy polska flota offshore to utopia?
Ørsted wprowadza niskohałasową alternatywę dla klasycznej instalacji monopali
Pierwszy komercyjny załadunek LNG w terminalu w Świnoujściu
NWZ Orlenu wybrało dwóch nowych członków rady nadzorczej
ARP S.A. uruchamia program „Atom bez barier” - szansa dla polskich firm na wejście do sektora energetyki jądrowej