Na Zatoce Pomorskiej, około 20 mil na na północny zachód od Świnoujścia zatonął jacht Down North z Polakami na pokładzie. Jedna osoba zginęła. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa ze Świnoujścia podaje, że z 11 osób przeżyło - rozbitków podjął niemiecki kuter rybacki.

Ocalałych przejął polski statek ratowniczy SAR 3000 passat, który dotarł do portu w Świnoujściu.

Czekały tam karetki z pomocą medyczną, przedstawiciele służb zarządzania kryzysowego, a także policja i prokurator.

Jednostka Down North wypłynęła ze Świnoujścia w sobotę zaledwie pięć godzin przed tragedią. Załoga szkunera wyruszyła w od dawna planowaną polską wyprawę na Grenlandię i Archipelag Svalbard. Pierwszy etap zaplanowano na 30.05 – 06.06. Świnoujście – Oslo (7 dni). To właśnie podczas pierwszych mil tego rejsu doszło do tragedii. Wyprawa miała zakończyć się powrotem do Polski 10 października, po przepłynięciu 8410 mil morskich.

Sygnał alarmowy nadany został bez udziału załogi przez międzynarodowy system Cospas-Sarsat. Zamontowana na pokładzie boja ratunkowa po zetknięciu z wodą automatycznie nadaje sygnał SOS.

Według nieoficjalnych źródeł przyczyną zatonięcia jednostki mógł być nagły szkwał, który przewrócił jednostkę.

Motto wyprawy na stronie organizotora brzmi:

"Jutro czy może pojutrze wyłoni się zza horyzontu ląd nowy (...)
Ale nie jest to cel rejsu.
To jedynie pretekst. Stacja na drodze.
Czy może - co jest wspólne wszystkim filozofującym włóczęgom
- celem jest to, by wrócić do domu nieco zmienionym,
nieco mądrzejszym i nowymi oczyma spojrzeć na stare rzeczy." (Tage Voss)

Na pokładzie szkunera organizowano rejsy morskie, rejsy integracyjne wyprawy nurkowe, wędkarskie itp.

Dane techniczne szkunera Down North:

Kanadyjski szkuner sztakslowy

Długość:    23m
Szerokość:    4,36m
Zanurzenie:    1,65m
Ilość koi:    12
Powierzchnia ożaglowania:    160m2
Silnik:    99KW