Stu żołnierzy z Polski, Kanady i Niemiec wzięło udział w skokach do wody zorganizowanych przez 6 Brygadę Powietrznodesantową na Jeziorze Żywieckim. Wykonywali je z wysokości 400 metrów na spadochronach desantowych o małej sterowności AD-95. Korzystali ze śmigłowca W-3 Sokół, który startował z lotniska aeroklubowego położonego na stoku Góry Żar.
Skok spadochronowy do wody to jedno z trudniejszych zadań, jakie musi umieć wykonać spadochroniarz. Skoczek tuż przed zetknięciem się z wodą musi wypiąć się z uprzęży. Ten rodzaj zadania jest obowiązkowy w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej dla instruktorów spadochronowych, żołnierzy pododdziałów rozpoznawczych i zabezpieczenia desantowania. Skaczący do wody spadochroniarze wyposażeni byli w kamizelki MLRJ. Napełniają się one automatycznie po zetknięciu z wodą.
Podczas zajęć na Jeziorze Żywieckim zaraz po wylądowaniu spadochroniarze byli wyławiani z wody przez zespół zabezpieczający w skład którego wchodzili między innymi płetwonurkowie, żołnierze na łodziach a także strażacy i Policja Wodna z Żywiecczyzny na co dzień działająca na Jeziorze Żywieckim.
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji
Władze Iranu zwolniły tankowiec zatrzymany wcześniej przez Strażników Rewolucji
Ostatni okręt kontrowersyjnej serii już w służbie w siłach morskich USA. Co dalej z serią Independence?
Uroczyste otwarcie wystawy „Pod misyjną banderą” już 27 listopada przed Centrum Weterana
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej