Od piątku do niedzieli w Pucku w pierwszej części mistrzostw Polski rywalizowali seniorzy w klasach RS:X i Laser Standard oraz juniorzy w klasach 29er, 420, Hobie Cat 16 oraz Laser Radial (tylko dziewczyny). W sumie na starcie stanęło 222 żeglarzy z 46 klubów oraz z ośmiu krajów: Białorusi, Ukrainy, Rosji, Szwecji, Norwegii, Omanu, Czech oraz Polski. – Biorąc pod uwagę warunki wietrzne i pogodowe, te regaty były bardzo dużym wyzwaniem – ocenił prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera.

– Cieszy bardzo liczna obsada, bo na starcie stanęło wielu polskich, jak i spore grono zagranicznych żeglarzy. Imponująca była zwłaszcza liczba zawodników w klasach RS:X i Laser Standard. W tej pierwszej konkurencji wzięli udział deskarze, którzy zawiesili buty na kołku, jak chociażby Przemek Miarczyński i spora grupa trenerów, którzy mieli okazję rywalizować ze swoimi podopiecznymi – przyznał Tomasz Chamera.

– Wiatr bardzo często zmieniał swoją siłę i kierunek, co miało wpływ na taktykę żeglowania oraz na decyzje podejmowane przez zawodników. Ważne, że rywalizacja nie była jednostronna, tylko wręcz przeciwnie, bardzo zacięta. Wśród seniorów triumfowały co prawda te same osoby co w zeszłym roku, ale te zwycięstwa nie przyszły im łatwo, bo losy mistrzowskich tytułów rozstrzygnęły się w wyścigach medalowych. W dwóch przypadkach na najwyższym stopniu podium stanęli żeglarze, którzy nie prowadzili przed ostatnim startem – przypomniał.

W klasie RS:X złote medale wywalczyli Zofia Klepacka (Legia Warszawa) i Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń nad Wisłą), natomiast w klasie Laser Standard najlepszy okazał się Kacper Ziemiński (SEJK Pogoń Szczecin). Szansę na pierwszy mistrzowski tytuł w kategorii seniorów w tej ostatniej konkurencji stracił ubiegłoroczny srebrny medalista Filip Ciszkiewicz (MKŻ Arka Gdynia), który za niesportowe zachowanie został ukarany dyskwalifikacją nie podlegającą odrzuceniu w trzech wyścigach.

– Każdy zawodnik musi mieć świadomość, że nie można niewłaściwie odzywać się do sędziów i organizatorów regat. Takie rzeczy muszę być napiętnowane bez względu na to, czy decyzja arbitrów była poprawna, czy też nie. Można oczywiście dyskutować, czy przy takiej prędkości wiatru właściwe jest karanie żeglarzy żółtymi flagami, ale niezależnie od okoliczności decyzje sędziów należy uszanować. Jeśli na boisku piłkarz nieodpowiednio odezwie się do arbitra, naraża się na solidną karę i tak też było w przypadku Filipa, którego nic nie usprawiedliwia. Ciszkiewicz to bardzo dobry zawodnik, który w ostatnich dwóch latach zrobił znaczący postęp i gdyby nie ta dyskwalifikacjam, zapewne bez większych problemów wywalczyłby mistrzostwo Polski. Wierzę, że będzie to dla niego dobra nauczka na przyszłość, z której wyciągnie odpowiednio wnioski – stwierdził prezes PZŻ.

Druga część mistrzostw Polski odbędzie się od 14 do 17 września w Górkach Zachodnich w Gdańsku. U ujścia Wisły Śmiałej do Zatoki Gdańskiej wyłonieni zostaną medaliści w klasach: 470, 49er, 49er FX, Europa, OK Dinghy, Finn i Laser Radial (seniorzy) oraz RS:X (juniorki i juniorzy) i Laser Radial (juniorzy). – W tym roku, ze względu na bogaty i rozrzucony międzynarodowy kalendarz imprez rangi mistrzowskiej, nie dokonaliśmy klasycznego podziału na konkurencje seniorskie i juniorskie, tylko je pomieszaliśmy. W Gdańsku liczymy na równie liczną obsadę oraz tak samo zaciętą i emocjonującą rywalizację jak w Pucku. W Górkach Zachodnich ścigać się będą także przedstawiciele klasy Finn, którzy w 2020 roku, a to najnowsza informacja, walczyć będą w Gdyni o medale mistrzostw Europy – ogłosił Chamera.

Organizatorem pierwszej części mistrzostw Polski był Polski Związek Żeglarski przy współpracy z Miejskim Ośrodkiem Kultury Sportu i Rekreacji w Puck.