ew
Piotr Tarnacki podkreślił, że na legendarnym jachcie Copernicus będzie płynął razem z ojcem i to jemu dedykuje rejs z Goeteborga do Hagi w ramach regat Volvo Ocean Race. "Ja nie miałem możliwości wyboru dyscypliny. Musiałem zostać żeglarzem" - przyznał z uśmiechem.
73-letni dziś komandor senior kpt. Bronisław Tarnacki był uczestnikiem pierwszych wokółziemskich załogowych regat Whitbread Round the World Race (1973/74), znanych obecnie jako Volvo Ocean Race. Żeglował na pokładzie Copernicusa, którym dowodził Zygfryd Perlicki. Swą pasję "przekazał" trzem synom: Bolesławowi, Piotrowi i Przemysławowi.
"Jako dziecko nie miałem możliwości wyboru dyscypliny. Tata zapisał mnie do żeglarskiej szkółki w Gdyni i to jego +wina+ lub zasługa. Przygodę na wodzie zaczynałem z bratem Przemysławem od pływania na Optimiście, a potem na Cadecie. W tej to klasie zdobywałem mistrzostwo Polski i zajmowałem miejsca blisko podium mistrzostw świata" - powiedział PAP mieszkający w Gdańsku 37-letni Piotr Tarnacki.
Jak zaznaczył, największe sukcesy osiągnął w klasie Micro. Rok temu z kolegami Grzegorzem Banaszczykiem z Łodzi i Bartoszem Makałą z Gdańska wywalczył po raz siódmy tytuł mistrza globu i z tą samą załogą szykuje się do jego obrony w sierpniu w Świnoujściu. Dziesięć lat temu organizatorem regat tej rangi był Sopot, gdzie zwyciężył team Piotra Tarnackiego.
Jego ojciec należy do pokolenia najwybitniejszych żeglarzy, którzy w latach 70. wyprowadzili polskie żeglarstwo na szerokie, międzynarodowe wody. Wielokrotny kapitan Pogorii, konstruktor jachtowy, wielki autorytet w dziedzinie silników jachtowych.
"Tacie zawdzięczam wiele. Chciałem mu w jakiś nietuzinkowy sposób podziękować. Kiedy dowiedziałem się, że z okazji 45-lecia Volvo Ocean Race organizatorzy postanowili w połowie czerwca uczcić tę rocznicę wyścigiem legend na trasie Goeteborg-Haga, od razu pomyślałem o ojcu i Copernicusie, wybudowanym w stoczni Conrada w Gdańsku specjalnie na regaty Whitbread Round the World Race. Był najmniejszym jachtem, który ukończył pierwszą edycję. Jako jedyny z tych zawodów wystartuje ze Szwecji do Holandii" - wspomniał Tarnacki.
O najmłodszym z braci Bolesławie dodał, że urodził się na... Oceanie Indyjskim.
"Przez trzy lata mieszkaliśmy na Seszelach, bo tam pracował tata. Dziś, kiedy mam niespełna trzyletniego synka, jeszcze bardziej doceniam dokonania ojca, a zwłaszcza to, w jaki sposób ukazał nam piękno żeglarstwa. Przez 10 lat startowałem na windsurfingowej desce. Karierę przerwała w 2004 roku operacja kręgosłupa. Ale... Nadal związany jestem z morzem; od roku zajmuję się na Teneryfie sportami wodnymi, a jako instruktor prowadzę zajęcia w szkółce" - powiedział PAP 33-letni Bolesław Tarnacki.
Jak podkreślił, cieszy się ogromnie, że jego brat wystartuje z ojcem w wyścigu legend. "Copernicus to pływający zabytek, który jest po generalnym remoncie. Z tym jachtem byliśmy i jesteśmy bardzo związani. Jego model był przez 20 lat w rodzinnym domu".
Polscy żeglarze zaczynają walkę o ostatnie kwalifikacje olimpijskie
Za 50 mln euro można kupić bezludną wyspę Tragonisi
Morze Śródziemne. Turystyka od Cabo Verde, po Wenecję i Istambuł
Kontrowersje na wycieczkowcu. Hiszpania deportuje turystów z Boliwii
Polska w projekcie UE dotyczącym zielonej transformacji w przemyśle jachtowym
Bałtyk coraz bardziej atrakcyjny dla morskich turystów. Gdańsk i Gdynia na fali