• <

31 lat od tragedii statku Busko Zdrój. Polacy umierali jeden po drugim

JK

08.02.2016 13:13 Źródło: własne
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo 31 lat od tragedii statku Busko Zdrój. Polacy umierali jeden po drugim

Partnerzy portalu

31 lat od tragedii statku Busko Zdrój. Polacy umierali jeden po drugim - GospodarkaMorska.pl

MS Busko Zdrój zatonął bardzo szybko, ale załoga umierała powoli w lodowatej wodzie, czekając na pomoc. Z katastrofy ocalała tylko jedna osoba, zginęło 24 marynarzy. Do tragedii doszło 8 lutego 1985 roku na Morzu Północnym.

Busko Zdrój był w drodze z portu w Oslo na Morze Północne. W czasie silnego sztormu nastąpiło przesunięcie ładunku i doszło do przechyłu jednostki, która straciła stateczność. Statek przewrócił się i bardzo szybko zatonął. W lodowatej wodzie, oczekując na pomoc, zginęło 24 członków załogi. Zdołano uratować jedynie radiooficera - Ryszarda Ziemnickiego. Jak się później okazało, marynarze zginęli z powodu braku umiejętności obsługi szalup ratunkowych, a z powodu nieprawidłowo ogłoszonego alarmu, część z nich nawet nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. Tym, którym udało się opuścić tonący statek, życie mogło uratować zamknięcie wejścia do wnętrza tratwy, tak aby nie wdzierała się do środka lodowata woda oraz zapalenie lamp sygnalizacyjnych i odpalenie racy.

"– Po wydostaniu się z kabiny radiostacji – mówił Ryszard Ziemnicki podczas składania zeznań przed przed Izbą Morską – zszedłem na niższy pokład. Ze swojej kabiny wziąłem kurtkę zimową i pas ratunkowy. Wtedy pokazał się IV mechanik Grzybek, ubrany jedynie w piżamę, z bosymi nogami. Mówił do mnie: „Radio, daj coś do ubrania”. Powiedziałem: „Bierz, co chcesz”. Wziął mój płaszcz kąpielowy oraz skórzane rękawice robocze.

Grzybek i Ziemnicki wczołgali się do jednej z tratw pneumatycznych zrzuconych na wodę. Było w niej dziewięciu marynarzy, ale nie potrafili ani wylać wody stojącej na dnie tratwy, ani zasunąć żaluzji, która chroniła przed zimnem i falami. Nie uruchomili radiostacji na tratwie, nie zapalili światełka sygnalizacyjnego, nie wystrzelili rakiet, które choć przeterminowane, jednak nadawały się do użycia. Nikt nie przyjął roli dowódcy tratwy.

– Po około 40 minutach zauważyłem oznaki bardzo poważnego osłabienia u III oficera – wspominał Ryszard Ziemnicki. – Woda ciągle wlewała się do tratwy. Mogliśmy tylko stać i czekać. Ale ludzie z osłabienia nie mieli już sił, aby się trzymać. Osuwali się w wodę i unoszeni przez nią umierali na moich oczach" - czytamy na stronie tygodnikprzeglad.pl. 

Pomnik upamiętniający katastrofę oraz groby członków załogi, znajdują się na cmentarzu w gdyńskim Witominie.

Dodajmy, że dwa lata wcześniej, 20 stycznia 1983 na Morzu Śródziemnym w podobny sposób zatonął MS Kudowa Zdrój, siostrzana jednostka Busko Zdroju. Zginęło wówczas 20 osób, uratowano 8.

Polski statek handlowy MS Busko Zdrój został zbudowany w 1970 r. Był to  piąty z serii 12 drobnicowców projektu B-452 wykonanych dla Polskich Linii Oceanicznych przez rumuńską stocznię Santierul Naval w Turnu Severin. Statkom tym nadano nazwy polskich uzdrowisk.

Drobnicowce projektu B-452 w liczbach

długiść - 82,2 m

szerokość -12,4 m,

zanurzenie maksymalne - 5,1 metra

prędkość - 14,3

pojemność brutto 1982 BRT i pojemność netto 1434 NRT

liczba załogi - 25 osób, a 6 pasażerów

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.