• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Żeglarz Piotr Myszka: trudniej zdobyć mistrzostwo Polski niż świata

ew

24.07.2020 15:07 Źródło: PAP
Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie Żeglarz Piotr Myszka: trudniej zdobyć mistrzostwo Polski niż świata

Partnerzy portalu

Żeglarz Piotr Myszka: trudniej zdobyć mistrzostwo Polski niż świata - GospodarkaMorska.pl
fot. SKŹ Sopot

Mistrz Polski w klasie RS:X Piotr Myszka przyznał, że krajowe regaty trudniej czasami wygrać niż mistrzostwa świata. „Kiedy zwyciężałem w tych ostatnich zawodach, nie udawało mi się w tym samym roku triumfować w mistrzostwach Polski” – przyznał PAP żeglarz AZS AWFiS Gdańsk.

Rozegrane w Sopocie regaty były zapewne ostatnimi mistrzostwami Polski w klasie RS:X.

„Konkurencja oczywiście istnieje, bo za rok będziemy rywalizować w niej w Tokio o medale, ale w 2024 roku na igrzyskach w Paryżu w miejsce tej klasy pojawi się iQFoil, czyli deska z hydroskrzydłem. Dlatego też wielu zawodników, którzy nie wywalczyli teraz olimpijskiej kwalifikacji, a także juniorzy, +przesiadają się+ na nową klasę i w niej będą szukać swojej szansy” – powiedział Myszka.

39-letni reprezentant AZS AWFiS Gdańsk wyprzedził Radosława Furmańskiego (DKŻ Dobrzyń nad Wisłą) oraz brązowego medalistę olimpijskiego z Londynu w 2012 roku w klasie RS:X, a obecnie trenera męskiej kadry w tej klasie Przemysława Miarczyńskiego (SKŻ Ergo Hestia Sopot).

„Razem z Radkiem przygotowujemy się do igrzysk, ja jako pierwszy zawodnik, a on jako rezerwowy. Jesteśmy rozjeżdżeni i w gazie, mamy dobrze zestrojony sprzęt i widać było naszą przewagę nad resztą stawki. W tym gronie nie brakowało żeglarzy, którzy kiedyś pływali w RS:X oraz juniorów, którzy postanowili wystąpić w pożegnalnej imprezie. Generalnie był to nasz match racing, czyli rywalizacja jeden na jednego. Aczkolwiek szyki starał się nam pokrzyżować Przemek, który w dwóch wyścigach prowadził z nami, ale ostatecznie udało się wyprzedzić naszego szkoleniowca” – dodał.

Myszka po raz czwarty okazał się najlepszy w kraju – poprzednio triumfował w latach 2011, 2013 oraz 2015.

„Paradoksalne jest to, że krajowe zawody trudniej było wygrać niż międzynarodowe imprezy, bo kiedy triumfowałem w mistrzostwach świata, a było to latach 2010 i 2016, nie udawało mi się w tym samym roku zwyciężyć w mistrzostwach Polski. Nie są to łatwe regaty, bo jest nas mniej, przez co rywalizacja jest bardziej dynamiczna i agresywna. Często ścigamy się w formule +jeden na jeden+ i różnice punktowe są minimalne” – zauważył.

Po krajowym czempionacie złoty medalista postanowił zrobić sobie krótką przerwę. Razem z najbliższymi wybiera się do rodzinnego Mrągowa, a następnie w sierpniu przymierza się do startu w szwajcarskiej miejscowości Silvaplana w mistrzostwach świata w Formule Foil oraz mistrzostwach Europy w klasie iQFoil.

„Mam w tym roku za sobą siedem regat, sześć na foilu oraz jedne w RS:X i przed drugą częścią sezonu chcę trochę odpocząć i nabrać świeżości. Na Mazury jedziemy z dziećmi i zamierzamy aktywnie spędzić ten czas, bo zabieramy rowery i popływamy na jachcie. Ja też planuję popracować trochę nad przygotowaniem ogólnorozwojowym” – wyjaśnił.

Przed igrzyskami deskarzy czekają trzy poważne regaty – mistrzostwa Europy w listopadzie w Atenach i w marcu w portugalskiej miejscowości Vilamoura oraz mistrzostwa świata w maju w Qinhuangdao w Chinach.

„Chcemy wystartować we wszystkich imprezach, w których mielibyśmy możliwość skonfrontowania się z czołowymi windsurferami, tym bardziej, że za wiele takich okazji nie ma. Na razie każdy skrobie rzepkę u siebie, czyli trenuje na własnym podwórku” – stwierdził.

W 2016 roku w Rio de Janeiro żeglarz gdańskiego klubu zajął w igrzyskach czwarte miejsce. W Brazylii w klasie RS:X rywalizowało jednak 36 zawodników, podczas kiedy w Tokio na starcie stanie tylko 25 deskarzy.

„Zmiana jest ilościowa, bo na pewno nie jakościowa. W Tokio zamelduje się cała światowa czołówka, a mniej może być zawodników z przypadku, o dość miernych umiejętnościach. Takich zawsze było kilku, którzy w obecnych mistrzostwach Polski znaleźliby się poza czołową +20+. Dzięki temu olimpijskie regaty będą bardziej +treściwe+” – ocenił.

Za rok w stolicy Japonii zabraknie triumfatora dwóch poprzednich igrzysk Holendra Doriana van Rijsselberghe’a, który przegrał krajową rywalizację z Kiranem Badloe.

„Kiran zadebiutuje na igrzyskach, będzie musiał zmierzyć się także z dodatkowym obciążeniem w postaci ogromnych oczekiwań holenderskich kibiców, którzy liczą, że godnie zastąpi swojego utytułowanego kolegę. Im większa presja na nim spoczywa, tym lepiej dla nas. Ja na igrzyskach już byłem, wiem jak smakują i jakie są zagrożenia. Będę też bazował na tym doświadczeniu” – podsumował.

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.