Japońska spółka Tokyo Gas wraz z drugą spółką Shinobuyama Fukushima Electric Power rozpoczęła analizy projektu inwestycyjnego uwzględniającego budowę pływającej morskiej elektrowni wiatrowej.

Badania uwzględniają wykorzystanie technologii floating opracowaną przez europejską firmę Principle Power. Firma rozwija obecnie projekt pilotażowy u wybrzeży Fukushimy. Wcześniej otworzyła biuro w Japonii w 2020 r. w odpowiedzi na sygnały rządu dotyczące chęci rozwoju offshore wind oraz osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r.

Jak czytamy w komunikacie, Tokyo Gas i Shinobuyama Fukushima Electric Power rozpoczęły ocenę oddziaływania na środowisko w oparciu o japońskie regulacje.

Do 2030 roku Japonia planuje zainstalować łącznie 10 GW w offshore wind, ale możliwości tego kraju są jeszcze większe. Wynika on z zastosowania technologii floating, która umożliwia instalację platform wiatrowych nawet na najgłębszych wodach. Na łamach prestiżowego magazyny Nature czytamy, że linia brzegowa Japonii rozciąga się na długości prawie 30 tys. km i oferuje ogromny potencjał dla morskiej energii wiatrowej. Według IEA morskie farmy wiatrowe mogłyby dostarczać ponad 8 000 TWh energii rocznie – ponad ośmiokrotnie więcej niż wynosi obecne roczne zapotrzebowanie tego kraju na energię elektryczną. Kluczem jest wdrożenie technologii odpornej m.in. na tajfuny.

Rozwój OZE znalazł się w centrum zainteresowania Japonii ze względów na plany transformacji energetycznej oraz osiągnięcia neutralności klimatycznej. Władze planują powrót do energetyki jądrowej, która została znacznie ograniczona w miksie energetycznym po katastrofie jądrowej w Fukushimie w 2011 r. Niedobory energii zmuszają Japonię do inwestycji w nowe aktywa wytwórcze. Obecnie kraj jest największym importerem LNG.

Fot. Depositphotos