Ze statystyk Polskiego Związku Żeglarskiego wynika, że w Polsce żegluje ok. 4,3 mln osób, a szczególną popularnością cieszy się wśród nich Kraina Wielkich Jezior Mazurskich i Suwalszczyzna. Sezon żeglarski stopniowo się rozkręca, a przed jego szczytem PZŻ wspólnie z Grupą PGE wprowadziły dodatkowe środki na rzecz bezpieczeństwa i opracowały mapę miejsc, w których szlaki wodne krzyżują się z liniami energetycznymi. Ma ona przyczynić się do podniesienia bezpieczeństwa sterników i członków załóg jachtów. PGE podkreśla też, że systematycznie inwestuje w kablowanie takich skrzyżowań, a każdego roku, przed rozpoczęciem sezonu żeglugowego, sprawdza szlaki wodne na swoim obszarze i naprawia albo uzupełnia uszkodzone oznakowania.
– Od samego początku sezonu żeglarskiego na Mazurach i Suwalszczyźnie chcemy podnosić poziom bezpieczeństwa. Będziemy kolportować mapę niebezpiecznych miejsc, a docelowo chcemy te linie skablować, zakopać pod ziemię czy pod wodę, aby w najbliższych latach wzmocnić bezpieczeństwo żeglarzy na szlakach wodnych – mówi agencji Newseria Biznes Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. – Odpowiadamy za bezpieczeństwo energetyczne na obszarze 40 proc. terytorium Polski, ale chcemy też dołożyć swoją cegiełkę do wsparcia bezpieczeństwa na wodzie na tym obszarze.
– Skrzyżowanie sieci elektroenergetycznych ze szlakami wodnymi powoduje dosyć spore ryzyko, chociażby porażenia prądem – mówi Jarosław Kwasek, prezes zarządu PGE Dystrybucja. – Oczywiście zetknięcie masztów z liniami napowietrznymi powoduje też wyłączenia na takiej linii i utrudnienia w dostawach energii elektrycznej dla mieszkańców. M.in. dlatego chcemy w takich najbardziej newralgicznych punktach, zagrażających bezpieczeństwu, schować kable pod powierzchnią wody, bo żeglarze muszą położyć maszt, żeby móc bezpiecznie przepłynąć.
Dlatego w tym roku PZŻ wspólnie ze spółkami z Grupy PGE, opracowały
mapę takich miejsc na Kanale Augustowskim i w Krainie Wielkich Jezior
Mazurskich. Oba regiony zwykle są oblegane przez żeglarzy podczas takich
długich weekendów jak miniona majówka.
– Bez względu na to,
co jest zlokalizowane na szlakach żeglugowych, czy są właśnie druty
wysokiego napięcia, czy innego rodzaju utrudnienia, żeglarze nie powinni
dać się ponieść ułańskiej fantazji, nie powinni narażać się na zbyt
duże ryzyka, patrzeć dookoła i zwracać uwagę na oznakowania – przypomina
Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego. – Czynnikiem,
który często prowadzi do wypadków – zarówno w żeglarstwie, jak i np. na
drodze – jest też rutyna, która wszystkich nas gubi. Dlatego bierzmy pod
uwagę to, że bezpieczeństwo – nie tylko nasze, ale i osób, które są
z nami na jachcie – jest nadrzędne i powinniśmy być szczególnie uważni.
Ale jeśli są tylko możliwości, żeby ograniczać tego typu ryzyka, żeby
jednak spowodować, że takie utrudnienia szlaków żeglownych zostają
odpowiednio zabezpieczone czy też przemieszczone, na pewno będzie to
bardzo pomocne.
Mapa będzie szeroko kolportowana na Pojezierzu
Mazurskim i Suwalszczyźnie. Ma przyczynić się do podniesienia
bezpieczeństwa sterników i członków załóg jachtów.
Jak podkreślają
przedstawiciele Grupy PGE, spółka od lat regularnie prowadzi
modernizacje sieci elektroenergetycznej nad akwenami wodnymi i wokół
nich, co również ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa żeglugi.
–
Do tej pory udało nam się skablować, czyli schować pod powierzchnią
wody, około 15 takich skrzyżowań linii energetycznych ze szlakami
wodnymi, bądź zamienić je w tych miejscach na kabel izolowany. W planach
mamy jeszcze drugie tyle do 2025 roku – mówi Jarosław Kwasek.
W
miejscach, w których szlaki żeglowne krzyżują się z siecią
elektroenergetyczną, PGE prowadzi też inne działania na rzecz
bezpieczeństwa. Przede wszystkim, takie miejsca są zgodnie z przepisami
specjalnie oznaczone, a żeby dodatkowo zwiększyć ich widoczność,
operator co roku kupuje nowe znaki wodne pokryte folią odblaskową,
wymienia znaki ostrzegające o występowaniu linii napowietrznej, aby były
łatwo zauważalne nawet nocą, i zawiesza kule ostrzegawcze na przewodach
linii energetycznych nad kanałami, żeby poprawić ich widoczność zarówno
dla żeglarzy, jak i ptaków. Każdego roku, przed rozpoczęciem sezonu
żeglugowego, PGE sprawdza też szlaki wodne na swoim obszarze
dystrybucyjnym i naprawia albo uzupełnia uszkodzone oznakowania.
–
Nasze coroczne działania mają na celu to, żeby wszystkie nasze linie
elektroenergetyczne odpowiednio oznaczyć, aby były widoczne z daleka,
i wskazać odpowiednie wysokości, bo one wahają się od 8 do 15 metrów –
podkreśla prezes zarządu PGE Dystrybucja.
Raport przygotowany
kilka lat temu przez Polski Związek Żeglarski wskazuje, że 5,1 mln
Polaków co najmniej raz na kilka lat rekreacyjnie uczestniczy w rejsach,
a 3,4 mln przyznaje, że pływało jako członek załogi. Około pół miliona
osób jest też związanych z profesjonalnym, zawodowym żeglarstwem. W
sumie kontakt z tym sportem miało aż 70 proc. Polaków, a łączną liczbę
żeglarzy w Polsce szacuje się na 4,3 mln (raport „Polski rynek
żeglarski”). Fani tej formy sportu i wypoczynku szczególnie upodobali
sobie Mazury – 50 proc. żeglarzy wybiera właśnie Krainę Wielkich Jezior
Mazurskich, a najpopularniejsze porty to m.in. Giżycko, Ryn, Mrągowo,
Mikołajki i Ostróda. Nie mniejszą popularnością cieszy się też
Suwalszczyzna i Kanał Augustowski.
– Zgodnie z naszą strategią
biznesową rozwijamy odnawialne źródła, wykorzystując wiatr i wodę do
produkcji zielonej energii. W ramach naszej strategii sponsoringowej,
wspieramy sporty, które tak jak my, wykorzystują energię wiatru i wody.
Taką dyscypliną sportu jest żeglarstwo – mówi Wojciech Dąbrowski.
Yacht Klub Polski Gdynia uroczyście zainauguruje obchody stulecia istnienia
Srebro Polaków w regatach Pucharu Świata
Ruszyły nawodne stacje Orlenu dla motorowodniaków i żeglarzy
Polscy żeglarze z awansem na Igrzyska Olimpijskie
10 plaż na letni relaks w Kołobrzegu
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie