Mężczyzna, który od ponad 60 dni uznawany był za zaginonego został odnaleziony 200 mil od przylądka Hatteras w Północnej Karolinie.

2 kwietnia około godziny 1.30 załoga niemieckiego kontenetowca Houston Express skontaktowała się ze strażą przybrzeżną w Portsmouth mówiąc, że zabrali na pokład mężczyznę dryfującego na uszkodzonej łodzi. Odnaleziony mężczyzna został przetransortowany helikopterem do szpitala w Norfolk w Virgini. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo, był w stanie sam się poruszać.

Louis Jordan pochodzi z Conway w Północnej Carolinie i jak sam mówi o sobie jest niedoświadczonym żeglarzem. Ostatni raz jego łódź (Angel) widziana była 23 stycznia. Nie mając żadnych sygnałów po tak długim czasie od wypłynięcia z domu zaniepokojona rodzina 29 stycznia zgłosiła zaginięcie.

Co spowodowało uszkodzenie łodzi?

"Widziałem tylko jak fale wybijają szybę i woda wlewa się do środka przez okno, chwilę później wszystko zawirowało, łódź się przeróciła, a pomieszczenie zaczęło wypełniać się wodą." - mówi Louis. "Łódź się obróciła i straciła maszt, elektronika na pokładzie została zalana wodą, sprzęt przestał działać. Nie było żadnej szansy na wezwanie pomocy." - dodaje.

Porucznik Krystyn Pecora z Portsmouth powiedział, że Jordanowi cudem udało się przetrwać. Przeżył dzięki złowionym rybom i wodzie deszczowej, którą racjonalnie porcjował. Jedynym poważnym obrażeniem, jakie odniósł było złamanie ramienia.

"Modliliśmy się bez końca i mieliśmy nadzieję, że ciągle żyje" - powiedział Frank Jordan, ojciec zaginionego. - "Teraz liczy się tylko to, że Louis jest już z nami."