• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

MŚ w klasie iQFoil - Tarnowski: za medalem stoi ciężka praca i charakter wojownika

Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie MŚ w klasie iQFoil - Tarnowski: za medalem stoi ciężka praca i charakter wojownika

Partnerzy portalu

Polski Związek Żeglarski

Paweł Tarnowski uważa, że za zdobytym na Lanzarote srebrnym medalem mistrzostw świata w windsurfingowej olimpijskiej klasie iQFoil stoi ciężka praca i charakter wojownika. „Ten sukces dedykuję mojej żonie i małemu synkowi Heniowi” – powiedział żeglarz SKŻ Ergo Hestia Sopot.

Na Lanzarote ścigało się 212 żeglarzy z 43 państw. W gronie 118 deskarzy z 40 krajów Tarnowski zajął drugie miejsce – w finale musiał uznać wyższość ubiegłorocznego mistrza Europy oraz brązowego medalisty czempionatu globu Włocha Nicolo Renny, a wyprzedził liderującego po fazie zasadniczej i broniącego tytułu Holendra Luuca Van Opzeelanda.

„To niesamowite uczucie, jestem przeszczęśliwy. Cieszę się przede wszystkim z tego, że za tym medalem stoi ciężka praca i charakter wojownika, jaki pokazałem. W każdym z tych wyścigów musiałem mocno walczyć, odrabiać straty, bronić pozycji i podejmować ryzykowne decyzje. Teraz chwila odpoczynku i kolejne ciężkie treningi po to, aby powalczyć o kolejne medale, może już za pół roku na igrzyskach olimpijskich” – przyznał Tarnowski.

Niespełna 30-letni deskarz zadedykował ten sukces żonie i synowi Henrykowi.

„W zeszłym roku, kiedy na Lanzarote zdobyłem złoty medal w regatach Pucharu Świata, moja żona była w ciąży. Teraz już we dwoje ściskali za mnie kciuki. Dla mnie jest to wielka sprawa i ogromna motywacja” – zapewnił reprezentant sopockiego klubu.

Trener męskiej kadry zauważył, że Tarnowski konsekwentnie, przy pełnej koncentracji, budował swoją pozycję w tych mistrzostwach.

„Tam gdzie musiał przycisnąć, to cisnął, gdzie nie musiał ryzykować, lekko odpuszczał. Całe regaty pływał bardzo dobrze taktycznie, a seria medalowa była już jego popisem. Cieszę się, że w stu procentach zrealizował nasze założenia i zachował zimną krew. Wygrać finisz z Luukiem to naprawdę duży wyczyn, bo Holender jest chyba najszybszym zawodnikiem w całej stawce” – ocenił Przemysław Miarczyński.

Brązowy medalista olimpijski z Londynu z 2012 roku w klasie RS:X podkreślił bardzo dobrą dyspozycję polskich reprezentantów.

„Jestem dumny nie tylko z Pawła, ale też z postawy innych zawodników, szczególnie Michała Polaka i Radosława Furmańskiego, którzy zajęli odpowiednio 13. oraz 14. lokatę. A teraz ciśniemy na igrzyska” – dodał szkoleniowiec.

W stawce 94 zawodniczek z 35 państw najlepsza okazała się triumfatorka regat przedolimpijskich oraz aktualna wicemistrzyni Europy Sharon Kantor z Izraela, na drugim stopniu podium stanęła brązowa medalistka ubiegłorocznego czempionatu globu i igrzysk olimpijskich Brytyjka Emma Wilson, a na trzecim rodaczka triumfatorki i poprzednia wicemistrzyni świata Katy Spychakov.

Maja Dziarnowska (SKŻ Ergo Hestia) dopłynęła w ćwierćfinale na czwartej pozycji i ostatecznie przypadło jej siódme miejsce. W zeszłym roku w Hadze była dopiero 19.

„Dobrze wystartowałam, prowadziłam wyścig, ale niestety Holenderka Wennekes mnie przyblokowała, zabrała trochę wiatru i w efekcie straciłam i ja, i ona. Nie udało mi się już odrobić strat i jestem trochę zawiedziona. Ogólnie jednak siódme miejsce jest sukcesem, choć trudno mi się teraz z tego cieszyć” – skomentowała Dziarnowska.

Niespełna 34-letnia zawodniczka jest jednak zadowolona z postępów, jakie ostatnio poczyniła.

„Poprawiłam starty, szczególnie na pełnej prędkości, poprawiłam również technikę żeglowania. Wiemy dokąd zmierzamy, jest dobrze i wierzę, że będzie jeszcze lepiej” – podsumowała sopocka żeglarka.

md/ cegl/

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.