Administracja Joe Bidena wstrzymała nowe zatwierdzenia amerykańskiego Departamentu Energii dla możliwych projektów eksportowych skroplonego gazu ziemnego (LNG). Działanie Amerykanów spotkało się z licznymi reakcjami na całym świecie, stanowiąc zarazem element gry politycznej w wyścigu o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych.
•
Administracja Joe Bidena wstrzymała nowe zatwierdzenia amerykańskiego
Departamentu Energii dla możliwych projektów eksportowych skroplonego
gazu ziemnego (LNG)
• Decyzja ma miejsce tuż po opublikowanym
raporcie amerykańskiej Administracji Informacji Energetycznej, w którym
zauważono, że zwiększenie eksportu LNG może spowodować wzrost krajowych
cen gazu
• Decyzja Amerykanów spotkała się z licznymi reakcjami, stanowiąc zarazem element debaty politycznej
•
Według Międzynarodowej Agencji Energii, wzrost projektów LNG na całym
świecie od 2025 roku ma dodać ponad 250 mld m3 nowej rocznej zdolności
do 2030 roku
Jak wcześniej informowaliśmy, administracja Joe Bidena wstrzymała nowe zatwierdzenia amerykańskiego Departamentu Energii dla możliwych projektów eksportowych skroplonego gazu ziemnego (LNG), wywołując liczne dyskusje, których echa przetaczają się w mediach i polityce.
Mimo, że podjęta decyzja nie wpłynie na obecnie realizowane projekty eksportowe, to potencjalne inwestycje oczekujące na pozwolenia zostały wstrzymane. Nowe wnioski eksportowe mają być poddawane nieokreślonemu przeglądowi, biorąc pod uwagę klimat oraz wpływ na środowisko i gospodarkę.
Decyzja Amerykanów ma miejsce tuż po opublikowanym w styczniu raporcie „Short-Term Energy Outlook” Administracji Informacji Energetycznej (Energy Information Administration), w którym zauważono, że zwiększenie eksportu LNG może spowodować wzrost krajowych cen gazu.
Co więcej, decyzja amerykańskiego rządu odnosi się również do wpływu eksportu LNG na krajowe ceny gazu, których wzrost dotknął amerykańskich konsumentów.
Na
skutek konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, których konsekwencje odcisnęły
piętno na światowym krajobrazie energetycznym, Rosja utraciła swoją
znaczącą pozycję, będąc do momentu specjalnej operacji wojskowej na
Ukrainie drugim co do wielkości producentem gazu na świecie za
Amerykanami i trzecim co do wielkości producentem ropy naftowej za
Stanami Zjednoczonymi i Arabią Saudyjską. Wujek Sam skwapliwie
wykorzystał gazową okazję, stając się największym na świecie producentem ropy naftowej i gazu ziemnego.
Według danych Global Energy Monitor,
Stany Zjednoczone są odpowiedzialne za 102 mld m3 mocy eksportowych
LNG, które są obecnie w budowie, co stanowi 38 proc. globalnego
wolumenu.
Według szacunków analityków z S&P Global Commodity Insights,
amerykańskie zdolności eksportowe mają wzrosnąć z około 84 mln mt/rok w
2023 r. do ponad 181 mln mt/rok w 2030 r., odpowiadając za prawie 30
proc. globalnej produkcji LNG w tym czasie.
W ubiegłym roku Stany Zjednoczone prześcignęły Katar i Australię, stając się wiodącym światowym dostawcą LNG.
Działanie Amerykanów spotkało się z licznymi reakcjami, co nie powinno dziwić.
Financial Times
poinformował, że posunięcie „tymczasowo wstrzyma rozpatrywanie wniosków
17 projektów oczekujących na zatwierdzenie do realizacji”. Bez
amerykańskich dostaw LNG trudno sobie wyobrazić europejski krajobraz
energetyczny, który został silnie nadwyrężony przez nałożone embargo na
rosyjski gaz.
Komentatorzy przywoływani przez Washington Post
zauważyli, że administracja Bidena prawdopodobnie podjęła tę decyzję,
aby odwołać się do młodych ludzi i członków bazy Demokratów, którzy
priorytetowo traktują działania na rzecz klimatu.
Media – mediami, ale również Komisja ds. Energii i Handlu Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych pochyliła się 6 lutego nad kukułczym (gazowym) jajem Joe Bidena:
Według Międzynarodowej Agencji Energii
(International Energy Agency – IEA) wzrost projektów LNG na całym
świecie od 2025 roku ma dodać ponad 250 mld m3 nowej rocznej zdolności
do 2030 roku – branża ma przed sobą perspektywy dalszego rozwoju, więc
trudno wyjaśnić ekonomiczne przesłanki stojące za decyzją o zatrzymaniu
nowych projektów.
Decyzja amerykańskiej administracji ma podłoże
polityczne, ponieważ ten roku jest rokiem wyborczym, zaś Joe Biden
pragnie utrzymać poparcie dotychczasowego elektoratu, złożonego z
wyborców, dla których deklaracje klimatyczne stanowią istotny czynnik
przy urnie, z czym zresztą Biden się nie kryje.
Trudno
bronić podjętej decyzji z ekonomicznego punktu widzenia, zaś w ferworze
politycznej walki potencjalny kandydat do amerykańskiej prezydentury –
Donald Trump – zapowiedział zgoła odmienne działanie.
Wydarzenia
geopolityczne – których w ostatnich latach jest wiele, począwszy od
konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, sabotażu na gazociągach Nord Stream czy
atakach Huti na statki pływające na Morzu Czerwonym – mogą stanowić
motor do zwiększenia roli amerykańskiego sektora energetycznego, który
uległ osłabieniu.
Po decyzji Bidena – jak również atakach Huti –
nastąpił wzrost wartości akcji największych amerykańskich spółek branży
naftowo-gazowej, jakimi są Exxon Mobil oraz Chevron:
Fot. Depositphotos
PGNiG WN złożyło wniosek do norweskiego min. energii ws. składowania CO2 na szelfie norweskim
Polish Offshore Wind Podcast - Zbroja Adwokaci - Hania Drabczyk
Za na nami trzecia edycja targów H2POLAND! [WIDEO]
20 lat Polski w UE. Transformacja sektora energetycznego
Odwołano wiceprezesów LOTOS Petrobaltic
Allseas uzyskuje kontrakt dla morskiej farmy wiatrowej Gennaker na Morzu Bałtyckim