• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Świetny wynik Polaka w Virtual Vendee Globe! (wywiad)

27.01.2021 13:05 Źródło: PZŻ
Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie Świetny wynik Polaka w Virtual Vendee Globe! (wywiad)

Partnerzy portalu

Świetny wynik Polaka w Virtual Vendee Globe! (wywiad) - GospodarkaMorska.pl
Tomasz Szela; PZŻ

Tomasz Szela najlepszym Polakiem w wirtualnym wyścigu Vendee Globe! Żeglarz z Rzeszowa na pokonanie trasy liczącej 27152 mil morskich potrzebował 68 dni 22 godzin i 38 minut. Tomasz Szela „przypłynął” do mety w Les Sables-d'Olonne zaledwie 22 minuty za zwycięzcą, którym okazał się Francuz Jean-Claude Goudon i stracił do niego zaledwie 6 mil morskich! Taki wynik dał Polakowi 132 miejsce w klasyfikacji generalnej Virtual Vendee Globe. Warto podkreślić, że w tym roku na starcie stanęło ponad milion wirtualnych żeglarzy z całego świata a rywalizacja odbywała się na platformie Virtual Regatta.

Z jakim planem i celem przystępowałeś do tych regat i jak skomentujesz swój wynik w wirtualnym wyścigu Vendee Globe?

W czasach pandemii, przy całkowitym braku możliwości pływania w "realu" Wirtualne Regaty traktuję jako możliwość podniesienia swoich kwalifikacji oraz dobrej zabawy, nawet z dala od morza. Znając realia wirtualnych regat, ilość uczestników, wiedziałem, że nie będzie łatwo. W regatach biorą udział najlepsi żeglarze z całego świata. Celowałem w pierwsze 2 tys. miejsc. Skończyłem na 132. Jest super :)
Czy był taki moment, że uświadomiłeś sobie szansę na znakomity wynik i czy wtedy jakoś zmieniło się Twoje nastawienie, Twoja strategia?
Ostatni etap regat był dość stresujący. Po przepłynięciu przylądka Horn prognoza synoptyków była taka, że każdy z 50000 czołowych skipperów wirtualnych może wygrać wyścig. Ja przylądek opływałem ze stratą ok. 350 nm do lidera. Mijając Falklandy płynąłem "po śladzie" peletonu, ale wiedziałem, że taka strategia nie pozwoli wygrać. Poszukiwałem innych rozwiązań. Kluczową rozgrywką było ominięcie strefy wysokiego ciśnienia, przejście Doldrumów (strefa konwergencji równikowej ze zmiennymi słabymi wiatrami) w jak najwęższym miejscu oraz dotarcie do strefy pasatów - taki miałem plan, ale o tym wiedzieli chyba wszyscy skipperzy. Trzeba było go jeszcze wykonać.

Był tutaj jakiś element zaskoczenia?

Tak. Sytuacja zaczęła się klarować w noc sylwestrową, kiedy zauważyłem strefę silniejszego wiatru na ok. 200nm do północno-wschodniego wybrzeża Ameryki Południowej. Te spostrzeżenia potwierdzał też routing w oparciu o kilka modeli pogodowych. W tym czasie peleton liderów obrał kurs zdecydowanie dalej na wschód. Pojawiła się szansa. Na tym odcinku prowadziłem walkę z jednym z liderów francuskiego teamu TPN (który również wybrał tą trasę), startując 10 mil za nim, by przy przejściu równika wypracować przewagę na odległość ok. 25 nm. Tak naprawdę już na równiku uświadomiłem sobie, że jest szansa na wygraną.

Całych regat?

Hmmm… byłem w czołówce i tutaj każdy mógł myśleć o zwycięstwie. Strategia na finisz była taka, aby nie oddać pierwszego miejsca w Polsce. Skipper, z którym konkurowałem przypłynął 3 min po mnie na metę. Od tego momentu adrenalina nie pozwalała już nawet na mikrodrzemki w nocy. Budziłem się już bez budzika z dokładnością do kilku minut. Teraz to był już prawdziwy match racing. Walka o 1 mile, o 0,7… Pozostała decyzja odnośnie opłynięcia wyżu azorskiego. Na tym etapie żeglowałem na pozycji 86 w rankingu ogólnym. Trzeba to było jeszcze dowieźć do mety. Udało się. Ostatecznie 132 miejsce w rankingu ogólnym (na 1.05 mln łódek) oraz pierwsze miejsce wśród polskich skipperów.

Jakie to uczucie dołożyć dwa dni Gutkowi? (śmiech)

(śmiech) Bezcenne! Ale tak naprawdę to jego wina… To Zbyszek Gutek Gutkowski nauczył mnie, że jak mam coś robić, to trzeba to robić na 150%. Pokazał, że w żeglarstwie ciężką pracą można osiągać dobre wyniki, był i jest moim mentorem, świetnym żeglarzem i fantastycznym człowiekiem. Sorry Gutek za ten wynik:) Mam nadzieję na szybki powrót do normalności i możliwość popływania znowu razem.

Jak technicznie wyglądało Twoje żeglowanie, wszak to bardzo długi okres spędzony przed komputerem? Wachty, sen, monitoring pogody, żeglowanie non-stop...

Mimo, iż regaty wirtualne angażują fizycznie niewspółmiernie mniej niż pływanie w "realu", to po ich zakończeniu spałem chyba 3 dni. 68 dni wirtualnej żeglugi, dwa komputery, jeden w domu, drugi identycznie skonfigurowany w pracy oraz telefon sprawdzany co kilka minut, nawet na spacerze z psem. Na wszystkich Virtual Regatta, analiza danych, program do nawigacji, prognoz pogody, zdjęć satelitarnych. Wachty co 2-3 h, w nocy już nie, a podczas drzemek ustawione alarmy XTE - zejścia z kursu, zmiany kierunku wiatru o więcej niż ustawiony, zmiany siły wiatru o więcej niż ustawiony... i inne. I analiza, sprawdzanie, obliczenia. Cały czas obserwacja zmian w prognozach, analiza decyzji konkurentów, nie tylko kurs względem pierwotnie wyznaczonego routingu. Wszystko dokładnie tak samo, jak podczas nawigacji w  "realu"

Jakie są najważniejsze podobieństwa i różnice między realnym żeglowaniem i tym wirtualnym?

Żeglowanie wirtualne i "realne" ma ze sobą pewien zakres wspólny, którym jest stół nawigacyjny i pozycja nawigatora. W żeglowaniu realnym skipperzy czy załogi mają niewspółmiernie więcej czynności do wykonania, które decydują o ostatecznym wyniku. W świecie realnym podczas podejmowania decyzji dochodzą również takie czynniki, jak analiza ryzyka, warunki fizyczne skipperów lub załogi oraz potencjalne awarie. Przy planowaniu trasy skipperzy i nawigatorzy w realu uwzględniają również falowanie oraz prądy, czego wirtualne regaty nie biorą pod uwagę. Cechami wspólnymi są planowanie strategii, wyznaczanie routingów, sprawdzanie prognoz, zdjęć satelitarnych, obserwacja konkurentów.

Czy wcześniej dużo żeglowałeś wirtualnie?Czy jakoś specjalnie do tych wirtualnych regat się przygotowywałeś?

Żegluję wirtualnie od dwóch lat. Do regat Virtual Vendee Globe nie przygotowywałem się w specjalny sposób, może poza skonfigurowaniem drugiego komputera w pracy (ze względu na czas trwania regat). Systemy w postaci komputera, wtyczki do Virtual Regatta + serwera Nmea0183 + programu do routingu miałem już przygotowane podczas innych regat.

Opowiedz trochę o swoich doświadczeniach z realnym żeglarstwem.

Pływam od 15 lat - jestem Yacht Masterem RYA. Mam swoją załogę, z którą realizujemy różne projekty żeglarskie. Od kilku lat realizuję projekty według formuły Pro+ProAM. Ostatnie to regaty Sydney Hobart na VOR 70 Maserati i 12 miejsce.

Jak oceniasz tegoroczne Vendee Globe, to co się dzieje na trasie? Kto według Ciebie okaże się najlepszy na tym pasjonującym finiszu?

Tegoroczne Vendee Globe są wielkim wydarzeniem w świecie żeglarskim. Obserwowałem pojedynek Hugo Bosa - Alexa Thompsona i Charala Jérémie Beyou. Wśród tych dwóch skipperów rokowałem zwycięzcę. Bardzo żałuję, że szybko ta rywalizacja została zakończona. Obecność tych dwóch skipperów na pewno zmieniłaby charakter całych regat. Na pierwszym miejscu dopłynie Louis Burton lub Charlie Dalin. Tu różnice są bardzo nieznaczne i ciężko wytypować, kto zwycięży. Należy jednak pamiętać że trzech skipperów ma bonus czasowy za akcję ratunkową Kevina Escoffiera, który może zmienić zwycięzców na podium.

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.