Standaryzacja kontraktów offshore dla pozyskania jednostek instalacyjnych, np. typu jack-up jest oparta na formule kontraktacji BIMCO. Ponieważ ilość jednostek instalacyjnych na globalnym rynku jest bardzo ograniczona pierwsze rozmowy kontraktowe prowadzi się z dwu a nawet trzyletnim wyprzedzeniem, na długo przed podjęciem ostatecznej decyzji inwestycyjnej (ang. Final Investment Decision - FID). Z uwagi na duży popyt na statki konstrukcyjne, ich regularne zatrudnianie na coraz większej liczbie projektów, a także wzrost gabarytów nowych turbin wiatrowych wymuszający budowę większych statków instalacyjnych, śmiało można stwierdzić, że obecnie rynkiem niepodzielnie rządzą posiadający takowe jednostki. To oni dyktują warunki zapisów kontraktowych i stawki czarterowe.
Dla nowych i niedoświadczonych w branży offshore wind inwestorów, zdecydowanie lepszym wyborem jest kontraktacja w formule EPC, w ramach której dostawca turbin bierze na siebie nie tylko kwestie instalacji samych wież wiatrowych wraz gondolą i łopatami, ale również dokonuje wyboru i kontraktacji statku instalacyjnego. Dzięki temu inwestor ogranicza ryzyko związane z zarzadzaniem i pracą statku.
Wadą tego rozwiązania jest wyższy koszt całego kontraktu i niewidoczne ryzyka kontraktowe, które co prawda bierze na siebie producent turbin, ale które są w pewnym stopniu, choćby związanym z zarządzaniem harmonogramem całego projektu, przeniesione na inwestora.
Bardziej doświadczeni inwestorzy decydują się na rozbicie tego kontraktu na dwa pakiety. W pierwszym kontraktują dostawcę i instalatora turbin, a w drugim operatora statku instalacyjnego.
Należy podkreślić, że do wypracowanie dwóch osobnych kontraktów absolutnie krytyczna jest dyskusja równocześnie z dostawcą statku jak i dostawcą turbin w celu ustalenia okien czasowych spełniających oczekiwania obu podmiotów.
Zaletą takiego rozwiązania są często wielomilionowe oszczędności wynikające z negocjacji lepszego kontraktu oraz precyzyjnego zarządzania czasem i pracą jednostki instalacyjnej. Natomiast to na co trzeba szczególnie uważać to wyłączenia niektórych kosztów z kontraktów BIMCO, zgodnie z którymi inwestor musi dodatkowo zapłacić, na przykład za zatrudnianie holowników czy pilotaż do portu, a w szczególności koszty paliwa i lubrykantów stanowiące kilka lub kilkanaście procent dziennej stawki czarteru jednostki.
Czarter statku rozpoczyna się wraz z dostarczeniem jednostki do portu przeznaczenia uzgodnionego przez strony umowy czarteru. Zarówno operacja statku jak i prace instalacyjne związane z turbinami są mierzone w cyklach czasowych zapisanych w kontrakcie. Ich przekroczenie wiąże się z egzekwowaniem kar. Rezerwacja i kontraktacja statku ustalana jest w dwóch ramach czasowych. W pierwszej zdefiniowany jest stały, prawdopodobny okres operacji instalacyjnych wynikających z obliczeń projektowych i parametrów statku. Pod uwagę brany jest, między innymi czas przewidziany na opuszczenie kadłuba, wypłynięcie z portu, dotarcie na lokalizację i uniesienie kadłuba ponad powierzchnię wody (ang. jacking up/jacking down). Druga część prac wynika z dodatkowo zarezerwowanego okna czasowego (tzw. opcji), w której inwestor zastrzega możliwość wydłużenia kontraktu statku, jeśli prace instalacyjne z jakiegoś powodu nie zostały skończone. Jeśli operator statku nie mieści się w kontraktowo ustalonych widełkach czasowych, płaci czarterującemu kary, zwykle będące procentowym udziałem dziennej stawki czarterowej (np. 50% dziennej stawki czarterowej). Jeśli operator statku skończy prace instalacyjne wcześniej niż przewidziano w ustalonym oknie, może przenieść się na inny projekt pobierając, mimo wszystko, całkowite wynagrodzenie kontraktowe ustalone wcześniej. Podsumowanie godzin i ostateczne rozliczenie dokonane jest po skończeniu kontraktu. Kluczową rolę w monitorowaniu godzin prac jednostki odgrywa Daily Progress Report, w którym skrupulatnie zapisywane są prace statku w każdej fazie opisanej kontraktem. W ramach kontraktu, armator ma prawo do przeznaczenia jednego dnia miesięcznie na prace konserwacyjne jednostki. Jeśli przekroczy tą liczbę, automatycznie wydłuża się o nią czas trwania całego kontraktu. Koszty z tym związane ponosi armator. W czasie trwania czarteru, armator nie powinien wyłączać jednostki z ruchu i prowadzić prac remontowych wymagających zawinięcia statku do stoczni. Oczywiście armator może dokonywać inspekcji, ale nie powinny one kolidować z instalacją turbin.
W przypadku, kiedy prace opóźnia dostawca turbin, a opóźnienia skutkują wydłużeniem czarteru statku instalacyjnego, koszty powstałych opóźnień obciążają dostawcę turbin.
Sama kontraktacja i ustalenie szczegółów kontraktu jest bardzo złożonym, kilkumiesięcznym procesem wymagającym dopracowania wielu niuansów. Obraz rynku nieustannie się zmienia. Zarówno dostawcy usług jak i inwestorzy pogłębiają swoją wiedzę. Wynika to, m.in. z doświadczeń zdobytych na zrealizowanych wcześniej projektach i chęci ich aplikacji na nowych inwestycjach. Jedno jest pewne, obecny rynek jest rynkiem dostawcy i nie zanosi się na szybką zmianę tej sytuacji.
Nie ma czasu do stracenia. Europejska energetyka wiatrowa musi przyśpieszyć
Byli członkowie zarządu PGE bez absolutorium
Mniejsi przedsiębiorcy chcą mocniej zaangażować się we współpracę z sektorem offshore
Podatek od nieruchomości a farmy wiatrowe w Polsce
Polish Offshore Wind Podcast - Zbroja Adwokaci - Dominika Taranko
Farma Dobrej Energii: poznaj moc bałtyckiego wiatru w Ustce z Fundacją PGE