• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Wodór zagości w marinach? Marcin Hołub: To kwestia czasu, gdy rynek wymusi inwestycje w infrastrukturę

gm

27.07.2023 17:00
Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie Wodór zagości w marinach? Marcin Hołub: To kwestia czasu, gdy rynek wymusi inwestycje w infrastrukturę

Partnerzy portalu

Fot. mPower

Napędy wodorowe są obecnie jednym z obszarów badań i rozwoju w transporcie morskim, w tym również w żeglarstwie. Zielona technologia ma potencjał, by na dobre zagościć na marinach. Jak twierdzi Prezes Zarządu mPower, Marcin Hołub, to tylko kwestia czasu, aż rynek wymusi na zarządcach inwestycję w wodorową infrastrukturę. 

Polskie żeglarstwo jest gotowe na przyjęcie wodoru jako nośnika energii i zastąpienie nim silników spalinowych?

- Zainteresowanie zastosowaniem napędów wodorowych w żeglarstwie i na różnych łodziach o specjalistycznym zastosowaniu jest wyraźne. Oprócz samych uwarunkowań technicznych (rozmiary komponentów, ich waga) oraz technologicznych (prowadzenie przewodów wysokociśnieniowych, dostęp do zbiornika z wodą demineralizowaną) związanych z instalacją niezbędnych komponentów na samej jednostce wymaga również w szerszej perspektywie odpowiedniej infrastruktury. Do produkcji, magazynowania i dostarczania wodoru. Inaczej ciężko jest stworzyć konkurencyjność ekologiczną lub nawet ekonomiczną w porównaniu do tradycyjnych, spalinowych napędów. Bez tego ani polskie, ani inne mariny, gotowe na napędy wodorowe nie będą.

Jak reagują na obecność wodoru w motorowodniactwie i żeglarstwie właściciele jednostek pływających?

- Jak wspomniałem na początku: z dużym i szybko rosnącym zainteresowaniem. Wszyscy natomiast mają świadomość tego, że inwestycja w takie technologie i wprowadzenie ich na jacht czy łódź motorową zależy od wielu czynników. Takich jak dostępność miejsca, zapas wyporności, dostęp do środków finansowych wspierających na wczesnym etapie takie projekty. Niezbędne są też w większej skali inwestycje we wspominaną infrastrukturę. A na to wszystko wpływ mają regulacje prawne i polityka rządu. Akceptacja i zaangażowanie żeglarzy jest widoczne, pierwsze projekty pilotażowe już są w fazie konstrukcji, jako spółka również bierzemy udział w takich inicjatywach. Jest to jednak początek długiej listy potrzeb. Nie mam za to wątpliwości: podobnie jak inne innowacyjne technologie, z czasem napędy wodorowe będą się stawały bardziej dostępne i konkurencyjne, co może prowadzić do ich wprowadzenia do świata żeglarzy.

Choć technologie wodorowe rozwijają się w zawrotnym tempie, to nadal są sceptycy, mówiący o tym, że wodór jest niebezpieczny.

- Podobnie jak niebezpieczne są paliwa płynne, powszechnie stosowane kuchenki gazowe na łodziach i jachtach… Wodór to nowe paliwo i w pierwszych fazach wdrażania takich rozwiązań zawsze pojawia się niepokój przed tym, co nieznane. Prawidłowo zaprojektowane i zainstalowane napędy wodorowe są stosunkowo bezpieczne, ale jak każda technologia, mają swoje specyficzne aspekty, które wymagają odpowiedniego zarządzania i kontroli. Wodór wymaga bezpiecznego magazynowania, transportu, odpowiednich środków bezpieczeństwa na jednostce, włącznie z przystosowaniem zabudowy jej kadłuba, mechanizmu tankowania oraz, co widać wyraźnie, edukacji. Umiejętne posługiwanie się wodorem jako nośnikiem energii jest już w wielu zastosowaniach regulowane prawnie również w związku z zapewnieniem  bezpieczeństwa. Można to powiedzieć również o tradycyjnej benzynie, czy gazie ziemnym. Jeśli użytkownik tych paliw będzie obchodził się z nimi nonszalancko, również może dojść do niebezpiecznych zdarzeń.

Da się zapanować nad wodorem, jeśli mowa o bezpieczeństwie?

- Tak jak zdarza się, że operator koparki uszkodzi instalację gazu ziemnego podczas prac ziemnych lub wąż w kuchence gazowej się obluzuje, tak może dojść do sytuacji, gdzie jakiś wypadek doprowadzi do rozszczelnienia się instalacji wodorowej. Ważne jest, aby zapewnić odpowiednie systemy wentylacji i bezpieczeństwa, które najpierw minimalizują ryzyko wycieku, a w razie stwierdzenia nieszczelności skuteczne systemy detekcji wycieków, aby ostrzegać przed potencjalnymi zagrożeniami.

Mimo rozwoju tej technologii, w marinach jej nie widać.

- W marinach to rzeczywiście wyjątkowe i jednostkowe przypadki, choć w portach i branży dużego „marine” częściej można spotkać się z pomysłami i projektami związanymi ze statkami – z różnie rozumianym – wodorowym napędem. Nie dziwmy się: rosnące zainteresowanie napędami alternatywnymi w transporcie morskim to już powszechność,  wodór i amoniak jako jego potencjalny nośnik zajmują czołowe miejsca, jeśli chodzi o nowe trendy na rynku. Podobnie jak elektromobilność zaczęła się na kołach i teraz znajduje zastosowania w coraz szerszym kręgu. Z czasem technologie wodorowe pojawią się także na przystaniach…

… i zastąpią napędy spalinowe.

- W mojej ocenie w pierwszej fazie uzupełnią ofertę napędów bateryjnych, a pewnie dla większych jednostek stanowić będą jedyną realną alternatywę wobec napędów spalinowych. Zbiorniki na wodór, stacje tankowania, systemy bezpieczeństwa i ewentualnie instalacje do produkcji wodoru wcale nie muszą wiązać się z inwestycjami wykraczającymi poza realia finansowe zarządców marin przy odpowiednio skonstruowanych mechanizmach wsparcia, jak ma to miejsce teraz choćby w przypadku programu „mój elektryk”, czy też wsparcia zakupu pojazdów bezemisyjnej floty pojazdów komunikacji miejskiej. Tym bardziej, że wyraźnie widać chęć wspierania inicjatyw wodorowych na poziomie środków unijnych. Miejmy nadzieję, że pojawią się w Polsce raczej szybciej niż później i w końcu będzie można z nich korzystać przy budowie takich pilotażowych projektów, w tym w zakresie infrastruktury. Widać to wyraźnie na poziomie europejskim, czy też organizacji IMO: inwestowanie w infrastrukturę wodorową na przystaniach jachtowych i w portach może przyczynić się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych oraz zanieczyszczenia powietrza w szeroko pojętym transporcie i rekreacji wodnej. A to priorytet działań na rzecz ochrony środowiska. Jednakże, takie inwestycje wymagają odpowiedniego planowania, współpracy z zaangażowanymi stronami oraz świadomego podejścia do technologii wodorowych i ich bezpiecznego wdrożenia. Wiele z tych czynników już funkcjonuje. W Polsce może to się również okazać niezbędnym uzupełnieniem planowanych morskich farm wiatrowych dużej mocy. Alternatywą jest bardzo intensywne zwiększenie inwestycji w inteligentną infrastrukturę przesyłową, co też swoją drogą zahacza o technologie wodorowe.

Wodór wciąż jest drogi. Montaż napędu wodorowego również obaczony jest wysokimi cenami?

- Koszty takiej inwestycji na łodzi uzależnione są od wielu czynników. Miejsce na instalację i jej moc wiążą się ze sobą bezpośrednio. Warto podkreślić, że wodór może być źródłem napędu nawet na starych jachtach i łodziach motorowych, po procesie dostosowania i retrofitu wszystko da się zaprojektować i zainstalować. Natomiast co do cen wodoru… obecnie zielony, ekologiczny wodór nie jest tani, na najbliższych nam stacjach tankowania w Berlinie kosztuje 13,85 euro za kilogram. Ale to kwestia czasu, gdy masowa jego produkcja z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii sprawi, że ceny będą malały. Wtedy, nie mam wątpliwości, wodór na stałe zagości w naszym otoczeniu, w pewnym momencie pewnie też na wybranych marinach. Rynek wymusi inwestycje w infrastrukturę, ponieważ zarówno branża jachtowa jak i budowlana będzie odchodziła od rozwiązań spalinowych kosztem  rozwiązań nisko i bezemisyjnych. 

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.