pc
Ponad 3 tysiące mil morskich samotnie na łodzi wiosłowej „Pianista”. Wyprawa Romualda Koperskiego z wysp Kanaryjskich do Wysp Karaibskich zakończyła się sukcesem. Podróżnik płynął przez Atlantyk od października ubiegłego roku.
Romuald Koperski wyprawę zakończył w poniedziałek wieczorem na wyspie Tobago. Z Gdyni wyruszył jesienią, a właściwy rejs rozpoczął z wyspy La Gomera. Podczas wyprawy podróżnik zbierał fundusze na rzecz młodych Polaków na Syberii. Była też ona dla niego treningiem przed kolejną planowaną podróżą. Tym razem przez Pacyfik.
Jak powiedział dla Radia Gdańsk Jacek Pietraszkiewicz, szef brzegowego zespołu wyprawy, Koperski po wyjściu na brzeg poprosił o łyk piwa i makaron. Do mety dotarł w poniedziałek o 19:10 czasu uniwersalnego, czyli o 20:10 czasu polskiego.
Nie było łatwo
Podczas wyprawy łódź podróżnika przewróciła się dwa razy. Wszystko było mokre, nie działało radio. Jeszcze trudniejszy był koniec wyprawy, który Jacek Pietraszkiewicz tak opisał na jednym z portali społecznościowych:
„Trwa nierówna walka człowieka z oceanem. Dziś seria wymiany danych nawigacyjnych. Zmęczonemu Romualdowi Koperskiemu trudno jest teraz wiosłami pomóc prądowi, który miał go zanieść na Barbados. Doskwiera jednak brak żywności i obolałe ciało. Ostatnią porcję żywności zjadł kilka dni temu z nienaruszalnego zapasu ewakuacyjnego. Na szczęście działa odsalarka i ma wody pod dostatkiem. Zameldował, że w menu zostało mu zatem tyko sushi, bo sól zżarła palniki kochera. Nie ma zatem na pokładzie nic ciepłego.
Dwa dni temu Pianista powinien trafić w silny prąd, który miał go zanieść na Barbados. Dwa dni przed tym faktem Śmiałkowi wysłano kilka instrukcji nawigacyjnych. Gdy tylko poczuje, że prąd go zabiera, miał wyłożyć dryfkotwę, by ograniczyć znos Pianisty na zachód. Miał trzymać się wschodniej strony nurtu oceanicznej rzeki. Dziś w nocy okazało się, że wiadomość nie dotarła na pokład i Pianista płynie teraz w środku nurtu, lecz wiatr cały czas chce go wypchnąć z niego spychając na zachód.
Jutro wiatr bardzo osłabnie, a Romuald ma pomóc prądowi na wiosłach. Dziś po pokonaniu prawie 3 000 mil, walczy zaledwie o 30-40 mil morskich na północ. Jeśli się nie uda, prąd zniesie go i minie Barbados zaledwie 40 mil na S od wyspy. Gdyby tak się stało, prąd może go skierować na zamieszkałą St. Lucia albo na niezamieszkałe wysepki archipelagu poniżej St.Vincent. To najgorszy scenariusz, bo wydłuża rejs o co najmniej kilka dni, które na tym etapie są jak tygodnie.”
Na szczęście, wszystko zakończyło się sukcesem, a gratulacje płyną z całego świata. Romuald Koperski może wrócić do Polski jeszcze w tym miesiącu.
Polscy żeglarze z awansem na Igrzyska Olimpijskie
10 plaż na letni relaks w Kołobrzegu
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie
Morze, wiatr i biznes – ruszyły zapisy na PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024
TECoNaut: nowe kompetencje dla ekologicznych jachtów
Ray White Marine wyłącznym dystrybutorem Sunreef Yachts w Nowej Zelandii