• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Damen woduje w rumuńskiej stoczni korwetę dla Pakistanu. Rumunia wciąż bez nowych okrętów dla siebie

21.02.2024 10:35 Źródło: Damen, MW Pakistanu
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Damen woduje w rumuńskiej stoczni korwetę dla Pakistanu. Rumunia wciąż bez nowych okrętów dla siebie

Partnerzy portalu

Fot. MW Pakistanu

W należącej do Damen stoczni w Gaałaczu (Galati) odbyło się wodowanie trzeciego patrolowca (Offshore Patrol Vessel, OPV) typu Yarmook, przyszłego PNS Yamama (F-274), która wejdzie w skład pakistańskich sił morskich. To kolejny okręt, który powstaje w tej stoczni dla zagranicznego klienta, gdy sama Rumunia ma problem z modernizacją swoich sił morskich.

W ceremonii z udziałem stoczniowców, przedsiębiorców z łańcucha dostaw, pakistańskich i rumuńskich władz oraz wyższej kadry oficerskiej Marynarki Wojennej Pakistanu odbyło się wodowanie kolejnej jednostki z serii opartej na platformie patrolowca 1900 (OPV 1900) , który otrzyma nazwę PNS Yamana. Jest czwartym, ostatnim patrolowcem z serii zamówionej przez pakistański resort obrony. Dwa wcześniejsze PNS Yarmook (F-271) i PNS Tabuk (F-271) były przekazane zamawiającemu odpowiednio w lutym i październiku 2020 roku i obecnie znajdują się w służbie. Aktualnie trwają zaawansowane prace przy PNS Hunain (F-273), który został zwodowany we wrześniu ub.r.

PNS Yamama (F-274) to okręt typu Yarmook, który tak jak PNS Hunain należy do podserii Batch-II, różniącej się nieco od dwóch pierwszych okrętów. Choć opiera się na platformie patrolowców zaprojektowanych przez Damen, to jego klasa jest określana w mediach niekiedy jako korweta. Jednostki z tej serii mają 91,3 metra długości i 2300 ton wyporności. Załoga ma liczyć w wariancie podstawowym 60 oficerów i marynarzy, z możliwością jej zwiększenia do 138. Napęd stanowi CODAD, składający się z czterech silników wysokoprężnych Caterpillar 3516. Zapewnia to okrętowi prędkość do 22 węzłów, a przy średniej prędkości 12 ma osiągać zasięg do 6 000 mil morskich. W swoim wyposażeniu ma pasmowy radar poszukiwania i śledzenia powierzchni/powietrza MR-36A I, dwie szybkie łodzie RHIB, a także śmigłowiec i powietrzny pojazd bezzałogowy. Na uzbrojenie podstawowe składają się działo morskie 30 mm,  ciężkie karabiny maszynowe 12,7 mm, wabiki w postaci flar, wyrzutnie bomb i prawdopodobnie też 6-8 pocisków przeciwokrętowych oraz system artyleryjski obrony bezpośredniej (Close-In Weapon System, CWIS).


Po wejściu do służby nowy patrolowiec ma rozpocząć działania patrolowe na wodach Oceanu Indyjskiego oraz Cieśniny Omańskiej, dołączając tym samym do pozostałych jednostek z swojej serii. Do jego zadań będzie należało ochranianie żeglugi, zwalczanie przemytu oraz piractwa, jak i reagowanie na zagrożenia na statkach oraz dla środowiska naturalnego.

W Gałaczu regularnie są budowane okręty dla zagranicznych zamawiających, co jest powodem krytycznych komentarzy w stosunku do rumuńskich władz. Przypomnijmy, że Marynarka Wojenna Rumunii znajduje się w podobnej sytuacji jak polska, gdyż z racji starzejących się okrętów nie jest w stanie wykonywać pełnego zakresu zadań zgodnie ze swoim przeznaczeniem zarówno w ramach zobowiązań krajowych, jak i NATO. W październiku ub.r. kraj nabył brytyjskie, używane niszczyciele min typu Sandown, ex-HMS Blyth i HMS Pembroke. Pierwszy z nich jako Sublocotenent Ion Ghiculescu (M270) przybył już na Morze Czarne i ma wzmocnić potencjał morski kraju w zakresie obrony przeciwminowej, służąc w 146. Dywizjonie Okrętów Przeciwminowych. To jednak tylko kropla w morzu potrzeb, gdyż w ubiegłym roku było głośno o dwóch nieudanych inwestycjach w zakresie kluczowych zdolności morskich. Wpierw w sierpniu władze zerwały umowę z francuskim Naval Group, który nie dopełnił umowy w zakresie planu dostarczenia nowoczesnych korwet, o czym pisaliśmy szerzej w tekstach pt. Rumunia ma swojego "Gawrona". Koniec marzeń o wielozadaniowej korwecie? oraz Porażka rumuńskiego programu budowy korwet. Miał być "Miecznik", a jest "Gawron". Ratunkiem europejski program budowy okrętów? Należy tu krótko przypomnieć, że pierwotnie wykonawcą zlecenia miała być stocznia w Gałaczu, lecz po zmiany władz w Bukareszcie doszło do wycofania umowy po wygranym przetargu i oddania jej francuskiemu wykonawcy, który posiada swój zakład w rumuńskiej Konstancy. W efekcie skończyło się to pozwem sądowym, który Damen przegrał. Stąd fakt prezentowania kolejnych etapów budowy okrętów dla dalekiego Pakistanu wywołuje krytyczne komentarze odnośnie polityki władz i rodzimego resortu obrony. Nie wiadomo jeszcze, czy Rumunia rzeczywiście stanie się jednym z krajów, który wprowadzi do swoich sił morskich jednostki z projektu "europejskiej korwety patrolowej" (EPC).

To nie jedyny problem kraju, gdyż po ogłaszanym szumnie planie odbudowy sił podwodnych, premier Marcel Ciolacu powiedział w krajowych mediach, że "priorytety są inne", aktualnie grzebiąc nadzieję na zmianę w tej kwestii. Wedle wstępnych planów sprzedażą okrętów Scorpene był zainteresowany wspomniany już koncern Naval Group, który ostatnimi czasem miał złą passę w Rumunii.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.