• <

W Buttimer Polska postawiono na rozwój i niezależność

Dodano: 11.12.2015
- Kupiliśmy zakład produkcji i konstrukcji stalowych i chcemy stać się zupełnie niezleżni - rozmawiamy z Mateuszem Olejniczakiem, General Director Buttimer Polska.

Czym zajmuje się Buttimer Polska?

Produkujemy instalacje technologiczne do rozładunków statków, jak i również tworzymy infrastrukturę do załadunku samochodów, wagonów towarami sypkimi. Budujemy urządzenia portowe służące do rozładunku poprzez dźwigi chwytakowe. Zajmujemy się też budową baz magazynowych w centralnej części kraju. Firma posiada doświadczenie w dostawie obiektów „pod klucz” począwszy od projektu koncepcyjnego poprzez instalacje aż po końcowy rozruch jednostki

Kim są Wasi klienci?

Firma w Polsce istnieje od 2005 r., działa tylko i wyłącznie na rynku polskim. Natomiast firma matka pochodzi z Irlandii i ma ponad 35- letni staż i doświadczenie. E. Buttimer & Co. Ltd  ma klientów na całym świecie. Dodam, że niedługo zostanie otwarte kolejne biuro, tym razem w Anglii.

Dlaczego Irlandczycy otworzyli oddział akurat w Polsce?

Był to okres, kiedy wstąpiliśmy do Unii Europejskiej. Irlandczycy przeprowadzili analizę rynku europejskiego, sprawdzili Ukrainę, Słowację, Czechy i Polskę. Nasz kraj wydawał się najbardziej przyjazny, no i był największy, co też miało wpływ na tę decyzję. Poza tym polski rynek wydawał się dość ciekawy choćby z punktu ilości i wielkości portów stąd decyzja, żeby otworzyć oddział właśnie tutaj. Na początku działalności łatwo jednak nie było, bo nikt firmy nie znał. Ciężko było wejść na rynek i przebić się do klienta. W którymś momencie jednak się udało i teraz idzie już tylko do przodu. Notujemy od kilu lat wyraźne wzrosty: wzrost zainteresowania i wzrost obrotów.

Pamięta Pan moment przełomowy?


To był rok 2009, kiedy realizowaliśmy pierwszą inwestycję portową dla Bunge w Świnoujściu. I ta współpraca otworzyła nam drogę do późniejszych inwestycji portowych w Polsce.

Od tego czasu firma znacznie się rozwinęła


W tym momencie zatrudniamy 18 osób. Mamy swoje biuro projektowe, dział inżynieryjny, elektryczny, którego pracownicy piszą programy i zajmują się automatyką. Kupiliśmy też zakład produkcji i konstrukcji stalowych i w styczniu ruszamy z własną produkcją,. W tej chwili wyposażamy go w niezbędne urządzenia. Chcemy stać się firmą niezależną, tak aby ograniczyć  korzystanie z podwykonawców. Jeżeli chodzi o instalacje elektryczne, to niezależność wypracowaliśmy już jakiś czas temu. W przypadku sterowania jest podobnie.

Gdzie jest zlokalizowany nowy zakład?

Zakład mieści się w Piątku niedaleko Łęczycy, w geometrycznym środku Polski, blisko autostrady A1. Zależało nam, aby był on dobrze skomunikowany z resztą kraju, a szczególnie z portami. Nie ukrywam, że w przyszłym roku jest planowane rozpoczęcie budowy większej hali produkcyjnej, przystosowanej do produkcji i montażu wysokich urządzeń. Planujemy budować w niej urządzenia portowe i kosze rozładowcze, które sprzedajemy pod marką Docksolid.  Kosze miały swoją premierę dwa lata temu i będziemy je sprzedawać na rynkach całego świata.

Jaki są Wasze ostatnie realizacje?
 
Rozbudowaliśmy infrastrukturę do obsługi ładunków masowych na nabrzeżu Szwedzkim w MTMG- Morskim Terminalu Masowym Gdynia. W Bałtyckim Terminalu Zbożowym  rozbudowaliśmy wyposażenie technologiczne. Zbudowaliśmy silosy w Gdańskim Terminalu Masowym.

Nad czym obecnie pracujecie?


W tej chwili zajmujemy się modernizacją elewatora Ewa w Szczecinie, budujemy bazę magazynową dla Cargill, Agrolok, dostarczamy urządzenia do Lubelli.  

W tym roku firma obchodzi 10-lecie swojego istnienia. A jak będzie wyglądała w następnym dziesięcioleciu?


Idziemy w kierunku usamodzielnienia się i zwiększenia własnej produkcji. Chcemy produkować urządzenia portowe, które są obecnie wytwarzane tylko i wyłącznie w Irlandii. Na pewno pierwszym etapem wcielenia tego planu w życie jest właśnie rozwój własnego zakładu produkcyjnego.
Podziel się:

Dziękujemy za wysłane grafiki.