80 proc. światowego handlu towarami jest przewożona drogą morską i obsługiwana przez porty na całym świecie. Podkreśla to strategiczne znaczenie gospodarki morskiej dla globalnej gospodarki, ale dowodzi też, że od skutecznego dostępu do usług międzynarodowego transportu morskiego i portów zależy konkurencyjność krajów - stwierdzają eksperci UNCTAD w słowie wstępnym do raportu "Review of maritime transport 2013".
W 2012 roku wartość światowego handlu morskiego osiągnęła historyczny poziom 9,17 mld ton, czyli był większy o 4,3 proc. w porównaniu do 2011 r. Główną rolę ogrywała wymiana towarowa krajów azjatyckich, zarówno ze światem, jak i wewnątrz kontynentu. Ogólnie, na kraje rozwijające się przypadło 60 proc. globalnych przewozów morskich, a na rozwinięte - 35 proc.
Drogą morską przewieziono w ub.r. 2,84 mld ton ropy naftowej i gazu, 2,67 mld t towarów luzem oraz 3,66 mld t pozostałych towarów, w tym 1,56 mld t w kontenerach (17 proc. ogółem).
Pomimo wzrostu usług, stawki frachty pozostały niskie i zmienne w kilku segmentach transportu morskiego, szczególnie ładunków w kontenerach oraz ładunków masowych płynnych i suchych.
Miniony rok przyniósł też kilka istotnych nowych tendencji.
Z jednej, strony nastąpił przełom w budowie statków, bowiem do eksploatacji weszły pierwsze superjednostki, np. kontenerowiec zabierający 18 tys. TEU, czyli o 2,5 tys. więcej niż największe eksploatowane.
Z drugiej strony, zmniejszyła się liczba armatorów, obsługujących kraje posiadające porty morskie - z 22 w 2004 roku, do zaledwie 16 obecnie. To niekorzystna tendencja, podkreśla UNCTAD, bowiem ma istotny wpływ na poziom konkurencji, zwłaszcza mniejszych krajów. Według jej ekspertów, konkurencyjność oferty zapewnia właśnie 16 usługodawców, bo stwarza to wybór dla spedytorów i wybór tras, mniejsza ich liczba ogranicza rynek usług logistycznych.
W 2012 roku wzrosła liczba zamówionych statków, r/r w ujęciu tonażowym. W efekcie, w porównaniu do 2001 roku, światowa flota wzrosła ponad dwukrotnie, osiągając w styczniu 2013 r. nośność 1,63 mld ton (DWT). W strukturze, największe były floty: masowców - 685 mln DWT i tankowców - 391 mln DWT oraz kontenerowców - 207 mln DWT. W ub.r. najbardziej wzrosła nośność floty masowców (prawie o 50 proc.) i kontenerowców (+22,5 proc.), mniej tankowców (+9 proc.).
Zarazem nadal zmniejszył się drastycznie poziom zamówień nowych jednostek, w porównaniu do historycznych szczytów z lat 2008 i 2009, które wejdą do eksploatacji w najbliższych latach.
Jak podkreśla UNCTAD, charakterystyczne jest to, że kilka krajów eksportujących ropę naftową i gaz stało się również ważnymi właścicieli flot tankowców i gazowców. Pływają one zarówno pod ich banderami narodowymi (takimi jak Kuwejt), jak i obcymi (np. statki Omanu, które są zarejestrowane za granicą).
Z tego samego powodu kraje, które stały się ważnymi inwestorami offshore, również wykazują tendencję do użytkowania własnych statków. Chcą w ten sposób lepiej kontrolować posiadany ładunek, szczególnie ropę naftową.
Z kolei większość kontenerowców cechuje oderwanie własności statków od własności towaru. Po prostu, świadczą one usługi w międzynarodowym handlu, obsługując trasy łączące kilka krajów, w tym samym rejsie.
W 2012 r. największą flotę statków (pod własną bandera i innych krajów) miały: Grecja - 3695 jednostek o nośności 233,9 mln DWT, Japonia - 3991 szt. o 223,8 mln DWT, Chiny - 5313 jednostek - 190 mln DWT oraz Niemcy - 3833 - 125,8 mln DWT.
Największą flotą kontenerowców dysponuje: Maersk Line (Dania) - 2,15 mln DWT, MSC (Szwajcaria) - 2,1 mln DWT, Grupa CMA CGM (Francja) - 1,14 mln DWT oraz Cosco (Tajwan) - 715 tys. DWT.
W 2012 roku największym terminalem kontenerowym dysponował port w Szanghaju - przeładował 32,6 mln TEU, Singapurze - 31,6 mln TEU, Hongkongu - 23,1 mln i Shenzhen - 22,6 mln TEU (wszystkie w Chinach).
Pierwszy w tym zestawieniu port europejski, w Rotterdamie, uplasował się z przeładunkiem 11,9 mln TEU na 11 miejscu, a port w Hamburgu (8,9 mln TEU) - na 14.
Źródło:
www.wnp.pl