• <

„Jeżeli jest piekło na ziemi, to mój mąż tam jest”. Dramat rodziny aresztowanego polskiego kapitana

Dodano: 24.09.2019

To miał być jeden z jego ostatnich rejsów przed emeryturą. Stało się inaczej. Pod koniec lipca dowodzony przez kapitana Andrzeja Lasotę masowiec USB Savannah zawinął do Altamiry w Meksyku. Podczas wyładunku węgla w jednej z ładowni statku ujawniono podejrzane pakunki. Polski kapitan wezwał na miejsce służby portowe i policję, a po przeszukaniu jednostki okazało się, że paczki kryją ponad 224 kg kokainy. Aresztowano całą załogę pod zarzutem przemytu narkotyków. Do dzisiaj w areszcie pozostaje już tylko polski kapitan. Jego rodzina od dwóch miesięcy przeżywa dramat.

– Jeżeli jest piekło na ziemi, to mój mąż tam jest. Naprawdę, kiedy czytam te listy, kiedy myślę o tym wszystkim, to proszę mi wierzyć, kiedy kładziemy się do łóżka, to po prostu my widzimy ten beton, a kiedy biorę kawałek chleba do buzi, to po prostu widzę te dwie łyżki ryżu i placki kukurydziane. To jest straszne. A najgorzej bardzo to boli, kiedy mówi mi: „Wy mi stamtąd nie pomożecie, ja to muszę zrobić sam”. I to jest dla mnie takie po prostu koszmarne – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami Mariola Lasota, żona aresztowanego polskiego kapitana.

W poniedziałek w Federacji Związków Zawodowych Marynarzy i Rybaków w Gdyni rodzina aresztowanego kapitana zorganizowała konferencję prasową. W ocenie meksykańskich śledczych to polski kapitan ponosi odpowiedzialność za to, że narkotyki znalazły się na pokładzie. Nikt jednak nie próbował wyjaśniać, w jaki sposób znalazły się w ładowni statku.

– Na ostatniej rozprawie, która miała miejsce trzy tygodnie temu dokładnie, kapitanowi zostały postawione zarzuty niedopełnienia swoich obowiązków, polegające na tym, iż statek, którym on dowodził, wwiózł na terytorium Meksyku substancje zakazane, co naraziło na szwank życie i zdrowie obywateli Meksyku – mówił kpt. Piotr Rusinek z INTERSHIP NAVIGATION, firmy zarządzającej statkiem.

To, że kpt. Lasota jest jest niewinny, jest dla jego rodziny absolutnie oczywiste. Podczas konferencji jego najbliżsi powołali się na analogiczną sytuację, kiedy aresztowano kapitana statku UBC Tokyo. Jego kapitan – obywatel Niemiec – dzięki szybkiej i stanowczej reakcji tamtejszych dyplomatów, nie trafił do więzienia, ale został internowany w jednym z hoteli. Mimo apeli o pomoc w tej sprawie w polskim MSZ, korespondencji z Kancelarią Premiera, Kancelarią Prezydenta i Komisją Europejską, rodzina polskiego kapitana nie otrzymała odpowiedzi.

Kapitan Andrzej Lasota choruje na serce. Jego rodzina nie ma pewności, czy znajduje się pod właściwą opieką medyczną. Z opisu, jaki przedstawiła córka kapitana, wiemy, że przebywa w areszcie w tragicznych warunkach.

„Osadzeni spali na betonie, który był wyłożony kartonami, za poduszki mieli własne buty, brak bieżącej wody, w toalecie używane są wiadra. Mam od męża informację, że są tam karaluchy, mrówki, pająki i szczury. Ambasada i firma dostarczyły koce i żywność, odzież, książki, za co serdecznie dziękujemy” – mówiła na konferencji Karolina Lasota, córka aresztowanego kapitana.

– To jest nasz apel o żelazny list dla mojego ojca, który pozwoli, żeby on przebywał w, powiedzmy, w miarę godnych warunkach. Niestety, tak jak opisywaliśmy, te warunki więzienne, czy aresztowe w Meksyku są tragiczne. W tej chwili wiemy i mamy informację, że chcą go przenieść do innego więzienia. Jest to więzienie prawdopodobnie stanowe. Nie wiemy, co tam zastaniemy – mówiła dziennikarzom córka aresztowanego kapitana.

Obawy ma też sam kapitan Andrzej Lasota, który napisał list otwarty.

„W związku z niemożnością prawidłowego leczenia, uprzejmie proszę o podjęcie wszelkich możliwych starań i kroków, w celu przeniesienia mnie do polskiej placówki w Meksyku. Jeżeli to możliwe, wystawienie listu gwarancyjnego lub poręczenia w sądzie. Dziękuję z góry za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby” – napisał w liście otwartym kpt. Andrzej Lasota, który odczytał jego syn.

– Musimy go wspierać w tym i trzeba się trzymać razem i to staramy się robić jako rodzina, czyli tak jak tutaj wszyscy usłyszeli, staramy się wszelkimi możliwymi sposobami dotrzeć do osób, które nam pomogą – mówił Jakub Lasota, syn aresztowanego polskiego kapitana.

Załoga pływającego pod cypryjską banderą statku UBC Savannah liczyła 22 osoby. Oprócz kapitana Lasoty, było wśród nich dwóch innych Polaków – pierwszy oficer i spawacz – oraz 19 obywateli Filipin.

– Dwóch Polaków wróciło w ubiegłym tygodniu do Polski, część załogi filipińskiej w tej chwili przebywa w ośrodku dla nielegalnych imigrantów w Tampico. Zostali oczyszczeni przez sąd z takich samych zarzutów, jakie dostał kapitan, czyli zaniedbania swoich obowiązków. Sąd ich uwolnił od tego, natomiast zostali aresztowani przez służby migracyjne, gdyż skończyły im się przepustki i przebywają na terytorium Meksyku nielegalnie, więc zostaną deportowani jako nielegalnie przebywający na terytorium Meksyku – powiedział kpt. Rusinek.

Dodał, że w przypadku załogi w tej chwili można tylko i wyłącznie czekać na deportację i próbować przez służby konsularne przyspieszyć ten proces.

– Jeżeli chodzi o kapitana, sąd dał prokuraturze pięć miesięcy na sporządzenie aktu oskarżenia i przez ten czas kapitan będzie przebywał w areszcie tymczasowym. My ze swojej strony oczywiście zrobimy wszystko, żeby go z tego aresztu wyciągnąć – zapewnił kpt. Rusinek.

Podczas konferencji oświadczenie w sprawie wydało MSZ. Czytamy w nim m.in., że „Główny obrońca potwierdził brak możliwości wypuszczenia kapitana statku za kaucją i wystawienia dla niego „listu żelaznego”. (…) 17 września 2019 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, kierując się względami humanitarnymi (stan zdrowia kapitana) oraz kwestiami bezpieczeństwa, wystąpiło do Ministerstwa Sprawiedliwości RP postulując rozważenie możliwości wystąpienia do strony meksykańskiej z wnioskiem o przeniesienie postępowania karnego w sprawie kapitana statku do Polski. (…) Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP mając na uwadze postulaty rodziny polskiego kapitana pozostającego w areszcie w Meksyku, dokłada starań, by jego prawa w zaistniałej sytuacji były respektowane i by działania podejmowano w zgodzie z obowiązującym prawem”.

Masowiec UBC Savannah znajduje się obecnie na redzie portu w Altamirze. W najbliższym czasie ma zostać zwolniony i ponownie włączony do eksploatacji.

UBC Savannah ma 171,67 m długości, 27 m szerokości, 19 743 GT oraz 31 923 t nośności. Masowiec został zbudowany w 2000 r.

Podziel się:

Dziękujemy za wysłane grafiki.