Od 1 stycznia armatorzy na promach i statkach m.in. Bałtyku mają stosować bardzo drogie paliwa z mała zawartością siarki. Konsekwencje? Będzie mniej promów, mniej pracy, wyższe stawki za transport.
Unia pod pretekstem ochrony środowiska zmusza armatorów do stosowania drogiego paliwa. Dyrektywa wchodzi w życie od 1 stycznia. Wzrosną koszty działalności przewoźników, transportu, ceny biletów dla pasażerów promów.
- Przytoczę prostą kalkulację na przykładzie jednego promu - mówi Paweł Szynkaruk, dyrektor generalny Polskiej Żeglugi Morskiej (Grupa daje zatrudnienie 3,5 tys. osobom, z czego 2,7 tys. pracuje na morzu - red.). - Stosując nowe paliwa, dziennie będziemy płacić o 6 tys. dolarów więcej. Mnożąc przez 360 dni w roku, otrzymamy ponad 2,1 mln dolarów więcej. To tylko koszt paliwa.
Dyrektor przyznaje, że te koszty spółka będzie musiała w znacznej części przerzucić na kontrahentów, spółki transportowo-spedycyjne, ale też i na pasażerów promów. Już teraz paliwo stanowi około 35-40 proc. kosztów działalności przewoźników promowych.
PŻM za pośrednictwem spółek Unity Line i Euroafrica dysponuje siedmioma promami na Bałtyku. Grupa posiada też 68 statków.
Źródło:
http://www.strefabiznesu.gp24.pl/