Rosja planuje uruchomić drugą nitkę systemu rurociągów BPS w listopadzie tego roku - poinformował rosyjski wiceminister transportu Wiktor Alerski. Uruchomienie magistrali da Rosji możliwość prowadzenia dostaw ropy do Europy z pominięciem Białorusi i Polski.
Rurociąg połączy Unieczę, w pobliżu granicy z Białorusią, z portem Ust-Ługa w rejonie Petersburga. Pozwoli to Rosji w miarę potrzeb całkowicie wstrzymać tranzyt ropy do Polski i Niemiec rurociągiem Przyjaźń.
Pod koniec ubiegłego roku wiceprezes Transnieftu Michaił Arustamow potwierdził w jednym z wywiadów, że rurociąg ma także, a może przede wszystkim znaczenie polityczne.
- BTS-2 jest, jak bomba atomowa, narzędziem powstrzymywania i gwarancją przed politycznym szantażem - powiedział Arustamow. Pytany, czy dzięki tej inwestycji Rosja zyskuje pełną niezależność w eksporcie, utraconą w rezultacie rozpadu ZSRR, wiceszef Transnieftu potwierdził: - Po otwarciu terminalu w Usti-Ługa nie będziemy już zależni od państw, przez które przechodzą ropociągi do cudzych portów. Będziemy wykorzystywać tylko własne moce portowe, uwzględniając nawet znaczący wzrost wydobycia ropy w Rosji.
Co to de facto oznacza? Najbardziej realną konsekwencją jest wstrzymanie tranzytu rosyjskiej ropy przez Gdańsk. Jest to konsekwencja o tyle istotna, że w dwóch ostatnich latach Naftoport notował rekordy przeładunków właśnie dzięki dostawom z Rosji i Kazachstanu. Przekładało się to rzecz jasna na rekordowe zyski dla PERN, który jest właścicielem terminala.
Taką możliwość potwierdzał wiceprezes Transnieftu. - BTS-2 napełnimy ropą z ropociągu Przyjaźń, którą na razie przesyłamy przez Gdańsk. Zabierzemy też surowiec z kierunku Brody - Odessa i Brody - Jużnyj - powiedział Arustamow. Jak wiadomo rurociągiem Odessa-Brody tłoczona jest już azerska ropa dla rafinerii białoruskich, a eksport przez port Jużnyj jest znacznie mniejszy niż choćby przez Gdańsk.
Część ekspertów jest też zdania, że zagrożone są także dostawy rurociągiem dla polskich i niemieckich rafinerii, choć taki scenariusz konsekwentnie wykluczany jest przez PERN.
O zyski z tranzytu ropy przez swoje terytorium martwi się także Białoruś. Zdaniem Siergieja Sosnowskiego, dyrektor generalnego spółki Gomelneft, która zarządza białoruską częścią Przyjaźni, uruchomienie BPS-2 zmniejszy tranzyt ropy przez Białoruś nawet o 27 proc.
