Konferencja dotyczyła ruchu kontenerowego na Bałtyku oraz perspektyw jego rozwoju. Nie sposób było jednak pominąć dwóch wątków: pozycji Portu Gdańskiego oraz kryzysu ukraińskiego. Ten drugi, ostatecznie nieprzemilczany, pojawiał się regularnie między wierszami większości przemówień, głośno o nim było w kuluarach.
- Nasze miasto kocha port – wyznał na samym początku Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska – Gdańsk należy do tradycji tych miast europejskich, gdzie istotność funkcjonowania portu nigdy nie przeważała nad samym życiem miasta i na odwrót. Pomimo falowania równowagi te dwa organizmy od wieków zawsze funkcjonowały zgodnie, choć nieomal samodzielnie – podkreślił.
To oczywiście temat na zaawansowane analizy historyczne. Należy jednak zadać sobie pytanie, czemu służyło to oczywiste wyznanie miłości? Otóż dziś port w Gdańsku potrzebuje jeszcze silniejszego wsparcia i współpracy ze strony władz miasta z dwóch przyczyn – po pierwsze zauważa się wyraźną progresję w jego funkcjonowaniu, na co wskazują statystyki, po drugie port ma silniejsze potrzeby przestrzenne – rozrasta się, podobnie jak tkanka miejska. Potrzebna zatem jest nowa, ulepszona regulacja pomiedzy działaniem portu a miasta. Czy na przykład funkcjonowanie portu zmieni swój charakter po otwarciu dzielnicy Młodego Miasta na byłych terenach postoczniowych jaka zbliża się wielkimi krokami?
- Będzie miało to wpływ śladowy – odpowiedział Julian Skelnik, dyrektor ds marketingu Portu Gdańsk. - Urozmaici ona przestrzeń Gdańska i rzeczywiście bardziej zbliży go do portu pod względem okolicznych biur i placówek, jednak samego życia portu nie odmieni, nam zależy głównie na transporcie i tu oczekujemy wsparcia władz miasta – zaznaczył.
Port Gdańsk ma się czym pochwalić
2013 rok przyniósł najlepsze wyniki na przestrzeni ostatnich lat. Dokładnie 30 mln ton przeładunku, z czego 36 proc. objęło paliwa płynne, 35 proc. drobnicy, 15 proc. węgiel, 9 proc. innego przeładunku. Czyni to Gdańsk liderem w Polsce. W połączeniu z sąsiędnim portem gdyńskim, którego wyniki były w roku minionym także rekordowe, Trójmiasto wzmacnia swoją pozycję na Bałtyku.
Spośród pozostałych sukcesów wskazano na przełomowe inwestycje w infrastrukturze przestrzeni portowej. A więc powstałe Pomorskie Centrum Logistyczne (inwestycja firmy Goodman), przylegające do terminalu kontenerowego DCT Gdańsk. To wielofunkcyjne centrum oferuje budowę hal, biur oraz magazynów logistycznych o łącznej powierzchni 500 tys. mkw. Wspomniano również o tunelu jaki zostanie lada moment otwarty pod kanałem portowym oraz o nowym nabytku - holowniku Akul, który ostatnio był jednym z bohaterów naszej relacji z przetransportowania platformy wiertniczej Lotosu do Portu Gdańsk.
Jakie kierunki rozwoju?
Julian Skelnik, dyrektor ds marketingu Portu Gdańsk na samej konferencji wymienił najważniejszą – wykorzystać do cna warunki naturalne, jakie są dane przez naturę i jeszcze lepiej zespolić je z infrastrukturą transportową. Zapytaliśmy się o pomysł jaki padł podczas pierwszego dnia rozmów na Transport Week, dotyczący spławiania kontenerów w górę Wisły, o czym napomknęła Dorota Raben z Portu Gdańsk w kontekście nowego mostu wantowego nad Wisłą w Kwidzynie.
- Wszystko co się dzieje dla użeglowienia Wisły jest zawsze dobre dla naszego portu – zaczął Skelnik. - Częściowo małe masy są już spławiane w górę Wisły, ciekawym rozwiązaniem w przyszłości byłoby wykorzystanie dużego parkingu przy Toruniu i utworzenia tam punktu transportowego cięższych mas. Trzeba jednak pamiętać dwie rzeczy, mianowicie Wisła jest rzeką nieregularną, a poza tym nie mamy takich wielkich potrzeb jak Rotterdam – dodał ironicznie.
Determinacje i konteksty
Warunki ekonomiczne kraju, zmiany w polityce VAT oraz podatków od nieruchomości to wewnętrzne czynniki determinujące działalność portu. Spośród kontynentalnych najważniejszym jest niewątpliwie współudział w tworzeniu Transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T) oraz ekonomiczne ruchy UE. Skelnik podczas konferencji bardzo dyplomatycznie wyraził się na temat “kryzysu ukraińskego”, podkreślając, iż skończy się on na pewno po myśli Ukrainy.
- Jednak nie można dokładnie przewidzieć, czy sytuacja na Krymie wpłynie jakkolwiek na Bałtyk, nastroje są powszechnie znane, ale poczekajmy aż opadną emocje – powiedział nam po swoim przemówieniu na konferencji.
Cień kryzysu
Obecność przedstawicieli Rosji na konferencji miało swoje wyraźne odbicie w drugim dniu Transport Week. Mowa była o wyraźnej stagnacji w rozwoju gospodarki morskiej Rosjan na wodach Bałtyku. W najbliższym czasie rosyjską gospodarkę na morzu czeka rozwiązanie problemu długów (u Belgii, Irlandii, Portugalii, czy Grecji) oraz postępującego bezrobocia. Źródeł takiego stanu należy się dopatrywać w pierwszej kolejności w złej strategii ekonomicznej Rosji na tych wodach. Jednak kryzys związany z Ukrainą może zdaniem Alexandra Golovizina z Morstroytechnology znacznie pogorszyć sytuację.
- W obecnym kontekście rodzi się nawet plan wśród naszych ministrów, aby Kaliningrad uczynić najlepszym partnerskim portem nie względem Gdańska, a Kanału Sueskiego – zdradził Golovizin. - Porty na Morzu Arktycznym mają od dawna mniejszą dynamikę rozwoju niż dawniej, a port w St. Petersburgu traci swoją własną przestrzeń do rozbudowy – wymieniał.
Duże przestrzenie kraju sprawiły,że rozwój portów rosyjskich był dotąd odwrotnie proporcjonalny do rozwoju infrastruktury drogowej i kolejowej. Skutki tego widać szczególnie dziś. Największe obawy budzi “korytarz kaukaski” oraz działanie portu w Nowosybirsku na Morzu Czarnym, który straci bardzo wiele po utracie wpływów Rosji na Ukrainie w kontekście Krymu. Czy to oznaki tego, że kryzys ukraiński stanie się w rezultacie kryzysem morskiej gospodarki Rosji?
Dawid Majer
Transport Week dzień drugi: wielkie projekty, wizje i plany: