Po raz piąty wodami Zatoki Gdańskiej przepłynęła widowiskowa Żeglarska Parada Świętojańska. Około 100 jachtów i żaglowców obserwowały tłumy turystów i mieszkańców regionu. 

Parada wyruszyła z redy Portu Gdynia, który po raz kolejny był głównym partnerem wydarzenia. Jako "port żaglowców", Port Gdynia chętnie wspiera akcje zachęcając dzieci i młodzież do aktywnej zabawy i sportowego trybu życia, a także promując żeglarstwo.  

Jednym z pierwszych akcentów imprezy był koncert Męskiego Chóru Szantowego Zawisza Czarny z pokładu harcerskiego żaglowca „Zawisza Czarny”. Pretekstem dla tego występu była 60. rocznica podniesienia bandery na żaglowcu.

- To wielkie święto żeglarzy i żeglarek z regionu, jak i całej Polski - mówi Artur Pierzyński, komandor V Żeglarskiej Parady Świętojańskiej. - Każdy, kto dysponował jednostką pływającą mógł dziś bawić się z nami. Parada żeglarska, to drugie największe po regatach święto żeglarskie.

W paradzie oficjalnie udział wzięło ok. 80 jednostek, jednak w trakcie wydarzenia kolejne do niej dołączały. Organizatorzy szacowali, że w tym roku z Gdyni do Gdańska przepłynie nawet 120 jednostek.

Najwięcej osób paradę obserwowało z plaży i gdyńskiego bulwaru. Jak zawsze, dobrymi punktami widokowymi były mola w Orłowie i Sopocie. Finał parady miał miejsce na wysokości mola w Gdańsku-Brzeźnie, jednak jej uczestnicy dotarli aż do Gdańska, gdzie kulminacją było wspólne świętowanie, podziwianie jachtów i żaglowców płynących Motławą w kierunku centrum miasta.

W piątej Żeglarskiej Paradzie Świętojańskiej udział wzięły załogi m.in.: „Daru Młodzieży”, „Pogorii”, „Zawiszy Czarnego” i „Generała Zaruskiego” czy jachtu "I love Poland".

Najstarsze żaglowce miały ponad pół wieku

Jednym z uczestników parady był 51-letni jacht SY Legia.

- Ten jacht ma bardzo ciekawą historię, pływał na nim m.in. pułkownik Kukliński, który pośmiertnie został awansowany do stopnia generała brygady - opowiada Czesław Różański, od 22 lat kapitan "Legii". - Kukliński zajmował się szpiegostwem, był agentem wywiadu amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej - przypominał kapitan.

Kapitan Różański opowiadał Gospodarce Morskiej, że "Legia" w czasach swojej największej aktywności, pływała m.in. po wodach Morza Północnego i Kanału Kilońskiego.

- Jacht należał do Warszawskiego Klubu Żeglarskiego Atol, który jest filią Jacht Klubu Marynarki Wojennej "Kotwica". W 1998 roku "Legia" została przekazana z wojska polskiego do klubu i właśnie od tego czasu jestem jej kapitanem - opowiada Czesław Różański.

Podczas rozpoczęcia parady w Gdyni uczczono pamięć kpt. Krystyny Chojnowskiej-Listkiewicz poprzez wrzucenie wianków do wody. Wybitna żeglarka zmarła 13 czerwca w wieku 84 lat. zasłynęła samotnym rejsem dookoła świata w dwa lata na jachcie żaglowym. Tym samym była pierwszą kobietą, której udało się dokonać tak niezwykłego osiągnięcia.