pc
Złoty umocni się do dolara w przyszłym tygodniu, a EUR/PLN pozostanie blisko poziomu 4,17 - ocenia Piotr Popławski, starszy ekonomista ING. Jego zdaniem rentowności polskiego długu mogą pójść w górę na środku i długim końcu krzywej.
"EUR/PLN może się utrzymywać w przyszłym tygodniu w okolicach 4,17, natomiast USD/PLN może o kilka groszy spaść" - powiedział PAP Biznes Popławski.
"Moim zdaniem głównym wydarzeniem na rynku walutowym będzie osłabianie się dolara. Zakładam, że dane z przyszłego tygodnia, przede wszystkim te publikowane przez Ifo Institut, pokażą, ze koniunktura w Europie jest w lepszym stanie niż się obecnie sądzi i że ostatnie spadki wskaźników wynikały jedynie z chwilowego pogorszenia sentymentu spowodowanego przez widmo wojen handlowych oraz z napięcia geopolitycznego w Syrii" - powiedział.
RYNEK DŁUGU
Popławski spodziewa się podwyżki rentowności polskich obligacji na środku i długim końcu.
"Rynki wciąż wierzą w podwyżkę stóp procentowych, mimo bardzo gołębiej retoryki RPP. Inwestorzy zagraniczni, po oczekiwanych przeze mnie lepszych odczytach danych w przyszłym tygodniu, założą, że również i koniunktura w Polsce jest w bardzo dobrym stanie i jeszcze mocniej utwierdzą się w przekonaniu o nadchodzącej podwyżce stóp proc. Poza tym "mocne" dane z Niemiec zwiększą również jastrzębie oczekiwania wobec EBC, co może wywindować rentowności bunda" - powiedział Popławski.
Ekonomista ING zaznaczył jednak, że spread polskiego benchmarku do bunda może ulec dalszemu zacieśnieniu, dzięki dobrej sytuacji budżetowej w Polsce.
CMA CGM i Bpifrance chcą dekarbonizować branżę morską we Francji. Tworzą fundusz o wartości 200 mln euro
SEA Europe: Czas na wspólną pracę na rzecz Europejskiej Strategii Przemysłu Morskiego
Warunki klimatyczne i zagrożenie tras morskich zmartwieniem Włochów. Chodzi o wzrost cen... kawy
Ukraińska agencja wskazała firmę, która zajmie się sprzedażą superjachtu zarekwirowanego rosyjskiemu oligarsze
Ciemne chmury nad Orlen Trading Switzerland. Utracone zaliczki dotyczyły ropy m.in. z Wenezueli
Władze USA decydują się na trzykrotne zwiększenia cła na stal i aluminium z Chin. Celem jest ochrona własnego rynku