Gospodarka Morska: Zacznę od najbardziej intrygującej mnie kwestii: w jaki sposób udało się Spółce skoordynować w czasie dwa tak ważne wydarzenia w I kwartale tego roku; uruchomienie produkcji w nowej hali na Nabrzeżu Indyjskim i debiut na Giełdzie Papierów Wartościowych. Czy rzeczywiście jest to efekt precyzyjnego planowania długoterminowego?
Robert Ruszkowski: Nie. Zbieg terminów był zupełnie przypadkowy, a przesunięcie terminu oddania hali wynikało z potrzeby odpowiedniej ochrony elementów zabytkowych znajdujących się na naszym terenie.
GM: Ale przecież budynki znajdujące się wcześniej na Nabrzeżu nie nadawały się do przemysłowej eksploatacji i zostały wyburzone...
Robert Ruszkowski: Nie wszystkie. Pozostała wieża ze znakiem przedwojennej spółki, która funkcjonowała na tym terenie w latach 30. XX wieku. Posiada ona wartość zabytkową, choć oczywiście nie będzie na co dzień dostępna zwiedzającym. Może być natomiast przydatna na użytek specjalistycznych opracowań naukowych.
GM: Nie ukrywam, że wymiary waszej nowej hali produkcyjnej robią wrażenie. Jest to jeden z najpotężniejszych obiektów w kraju wybudowany w specyficznych warunkach - na nabrzeżu.
Robert Ruszkowski: Dzięki jej dużym rozmiarom; 34 metry wysokości, brama 27 na 27 metrów, możemy realizować na tym terenie wiele znaczących kontraktów jednocześnie. Zadaszona przestrzeń umożliwia prowadzenie prac przez cały rok, niezależnie od pogody, gwarantując stałość produkcji. Położenie na Nabrzeżu oznacza łatwość załadunku elementów nawet do 8. tysięcy ton i transportu morskiego produkowanych przez Spółkę konstrukcji.
GM: Czy macie już zlecenia, które pozwolą w pełni wykorzystać ten potencjał?
Robert Ruszkowski: Obecnie w hali realizujemy cztery kontrakty na rynki zagraniczne, z segmentu offshore-marine i infrastruktury portowej.
GM: Wróćmy do udanego giełdowego debiutu Spółki. Jaki był główny przekaz, który kierowaliście do inwestorów?
Robert Ruszkowski: Podkreślaliśmy, że nie zbieramy pieniędzy na podstawowe inwestycje, bo te zdążyliśmy już zrealizować, ale potrzebujemy środków aby móc w szerszym zakresie wykorzystać potencjał jaki posiadamy. Chcemy po prostu szybciej się rozwijać.
GM: Nowi akcjonariusze objęli łącznie 29,6% akcji Spółki, łącznie pozyskaliście w ramach oferty publicznej 50,5 mln zł brutto. Znany jest Wasz kapitał, wartość zawieranych kontraktów i zyski. Czy giełdowa transparentność nie wpływa negatywnie na komfort funkcjonowania Spółki, szczególnie w tym początkowym okresie?
Robert Ruszkowski: Przygotowywaliśmy się do tego naprawdę długo, a jeszcze wcześniej badaliśmy jaki wpływ ma analiza raportów giełdowych przez naszych zagranicznych kontrahentów. W spółkach giełdowych widoczny i przejrzysty jest aktualny stan i jakość firmy, wymagane jest uporządkowanie i dostosowanie się do wysokich standardów organizacyjnych. Z drugiej jednak strony jest to bardzo mocna gwarancja jakości i stabilności, a także element budowania zaufania. Podsumowując; uważam, że jest to bardzo dobre rozwiązanie, ale tylko i wyłącznie wtedy gdy firma jest na to odpowiednio przygotowana.
Vistal Gdynia S.A. jest wiodącym producentem konstrukcji stalowych działającym na rynku europejskim od 1991 r. Firma posiada ponad 20 lat doświadczenia w realizacji konstrukcji stalowych dla przemysłu budowlanego, energetycznego, okrętowego i offshore. Realizuje prace kompleksowe (od dokumentacji projektowej poprzez prefabrykację, antykorozję, transport oraz montaż w miejscu przeznaczenia). Główne zaplecze produkcyjne i dwa nabrzeża – Indyjskie oraz Węgierskie znajdują się w Gdyni, co daje Spółce bezpośredni dostęp do morza i możliwość dostarczania wielkogabarytowych konstrukcji drogą morską na place budowy całego świata.
Rozmawiał: Marek Nowak
Nowa hala produkcyjna Grupy Vistal S.A. w Porcie Gdynia: