PMK
Na rynku wciąż znajduje się za dużo kontenerowców w porównaniu do zapotrzebowania na te jednostki. Ten fakt oraz niskie stawki frachtowe prawdopodobnie zmuszą armatorów do częstszego złomowania swoich statków.
W drugim kwartale na żyletki oddano 212 jednostek, z czego aż 182 z nich trafiła na azjatyckie plaże. To aż 86 proc. - wynika z danych NGO Shipbreaking Platform.
- W pozostałej części tego roku trend złomowania będzie się utrzymywał, jako że nic nie zapowiada poprawy na rynku przewozu masowców i kontenerowców. W szczególności armatorzy tych ostatnich jednostek będą bardziej aktywni - mówi Nikos Mikelis, dyrektor GMS - firmy skupującej statki na złomowanie.
Armatorów nie odstrasza nawet niska cena złomu, która w przeciągu ostatniego półtora roku spadła o 50 proc., do 250 dolarów za tonę stali z masowca i 275-280 dolatów za tonę stali z kontenerowca i tankowca.
Większe złomowanie statków ma także swoją ciemną stronę. Rozbieranie statków na azjatyckich plażach często prowadzi do tragedii. Co najmniej pięciu stoczniowców rozbierających statki na plaży w Bangladeszu zginęło w przeciągu ostatnich miesięcy. Niebezpieczna praca z powodowała także poważny uszczerbek na zdrowu kolejnych 5 osób - donosi NGO Shipbreaking Platform.
Pod koniec maja do tragedii doszło w stoczni Seiko Steel. Jeden z pracowników zmarł po upadku z dużej wysokości. Niecały tydzień później spadający kawałek stali przygniótł pięciu innych stoczniowców. Dwóch z nich nie przeżyło wypadku.
W czerwcu doszło do kolejnych tragedii: stal przygniotła jedną osobę w stoczni Laska Shipbreaking, a wybuch butli z gazem zabił jednego pracownika i poparzył drugiego. - To zatrważająca seria wypadków, która pokazuje, że w stoczniach w Bangladeszu nie dba się o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników - mówi Ali Sahin z NGO Shipbreaking Platform. - Ta sytuacja powtarza się cały czas. Stoczniowcy nie są wyposażeni w pasy bezpieczeństwa, co kończy się śmiertelnymi spadkami z wysokości. Z powodu złych praktyk cięcia stali często dochodzi też do przygniatania pracowników. Zła obsługa butli z gazem powoduje wybuchy. Tak długo, jak statki będą w tym miejscu złomowane, ginąć będą ludzie - mówi.
Zjawisko rozbierania statków to duży problem, który można zaobserwować w Południowej Azji. Aż 469 statków było zezłomowanych w tym regionie w zeszłym roku. Sposób w jaki to się dzieje nie ma wiele wspólnego z cywilizacją XXI wieku i ochroną środowiska. Przykładowo, stary tankowiec czy wycieczkowiec po prostu wpływa taranem na plażę, po czym jest rozbierany przez półnagich robotników za pomocą prostych, ręcznych narzędzi. W efekcie szkodliwe związki chemiczne dostają się do wód w trakcie przypływu. Złomowanie dużego masowca trwa w ten sposób nawet do 9 miesięcy.
Dwa największe na świecie promy wodorowe powstaną w Norwegii
Wyciek wody i porażenie prądem przyczyną śmierci technika na pokładzie promu Stena Line
Mein Shiff 7 przygotowuje się do prób morskich. To kolejny wycieczkowiec powstający w Meyer Turku
Wyposażenie napędowe od Kongsberga nada prędkości fregatom niderlandzkiego "Miecznika"
Saab dostarczy siłom morskim Hiszpanii systemy ostrzegania laserowego dla nowych fregat
Tragedia w gdańskiej stoczni. To było morderstwo, nie wypadek