• <

Rybacy rekreacyjni utrudniali żeglugę kontenerowcowi

ew

02.05.2020 08:00 Źródło: PAP
Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Rybacy rekreacyjni utrudniali żeglugę kontenerowcowi

Partnerzy portalu

Rybacy rekreacyjni utrudniali żeglugę kontenerowcowi - GospodarkaMorska.pl

Ponad 50 statków rybołówstwa rekreacyjnego utrudniało w piątek na Zatoce Gdańskiej żeglugę kontenerowcowi Maersk, płynącemu do terminalu DCT Gdańsk. Był to protest rybaków, aby rząd spełnił ich postulaty.

"Zmusiliśmy kontenerowiec do zmiany kursu, utrudniliśmy mu wpłynięcie na tor podejściowy do portu. Musiał nadrobić bardzo dużą odległość. Droga hamowania takiego giganta wynosi ok. 4-5 mil i to nie jest taki prosty manewr. Z drugiej strony, ten statek jest na tyle szybki, że nie mogliśmy go doścignąć, ale swoje zrobiliśmy" – powiedział PAP prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych SAJKS z Kołobrzegu oraz członek sztabu kryzysowego rybołówstwa rekreacyjnego Waldemar Giżanowski.

Akcja utrudniania żeglugi kontenerowcowi trwała ponad dwie godziny.

"Płynęliśmy w szyku w odległości od kontenerowca ok. 1,5-2 mili w taki sposób, że nie mógł nas ominąć prostym manewrem. Zmusiliśmy go do wyjścia poza tor i nadrobienia drogi. Obserwowały nas służby m.in. samolot i jednostka pływająca Straży Granicznej, ale nie interweniowały, bo wszystko odbyło się zgodnie z prawidłami ruchu morskiego" – dodał armator.

Rybacy rekreacyjni protestowali w ten sposób, aby rząd spełnił ich żądania. W czwartek w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zaapelowali o zażegnanie kryzysu, który dotknął ich branżę.

"Jesteśmy zdesperowani, bo od czterech miesięcy nie mamy możliwości zarabiania i funkcjonowania w realnym życiu. Nasze postulaty są niezmienne, chcemy równego traktowania naszego środowiska względem innych podmiotów podległych ministerstwu (gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej). Chcemy realnej pomocy, bo cierpią polskie dzieci, polskie matki. Proszę ratować swoich obywateli" - napisali do szefa rządu.

Od godzin rannych w czwartek ok. 50 jednostek rybołówstwa rekreacyjnego w ramach protestu pływało na podejściu do portów w Gdańsku i Gdyni. Nie blokowali jednak ruchu innych statków.

Armatorzy zajmujący się rybołówstwem rekreacyjnym są w ciężkim położeniu po decyzji UE, która wprowadziła od stycznia 2020 r. zakaz połowu dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego, także rekreacyjnego. Rygory zostały wprowadzone w związku z fatalnym stanem populacji tego gatunku w wodach Bałtyku.

Rybacy rekreacyjni - jak wskazują - nie otrzymali obiecanej przez ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (MGMiŻŚ) pomocy finansowej. Chodzi im o możliwość złomowania ponad 100 jednostek, odszkodowanie za wprowadzenie zakazu połowy dorsza oraz rekompensaty dla załóg z tytułu utraty miejsc pracy. Ich zdaniem, potrzeba na to ok. 150 mln zł.

Szef MGMiŻŚ Marek Gróbarczyk mówił w poniedziałek w RMF FM, że do rybaków rekreacyjnych do końca II kwartału trafi 20 mln zł.

W połowie stycznia br. minister podpisał ze sztabem kryzysowym armatorów rybołówstwa rekreacyjnego porozumienie, które - jak informował resort - kończyło protest i zakładało wsparcie branży w związku z unijnym zakazem połowu dorsza na Bałtyku. Zgodnie z porozumieniem do końca marca miały być znane szczegółowe warunki pomocy dla armatorów.

Sztab kryzysowy reprezentuje ponad 100 armatorów, którzy zatrudniają po dwóch, trzech pracowników i organizowali wyprawy dla wędkarzy zajmujących się rekreacyjnie rybołówstwem morskim.

W listopadzie ub.r. w ramach protestu 92 morskie jednostki wędkarskie przez dwie godziny blokowały porty na środkowym Pomorzu. Już wtedy armatorzy zapowiadali, że w razie niespełnienia ich postulatów może dojść do zablokowania portów w Gdańsku, Gdyni i Świnoujściu

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.