• <

Przez Bałtyk po życie – finisz OnkoRejsu w Gdyni

Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Przez Bałtyk po życie – finisz OnkoRejsu w Gdyni

Partnerzy portalu

Przez Bałtyk po życie – finisz OnkoRejsu w Gdyni - GospodarkaMorska.pl

Wygrali z rakiem lub wciąż walczą z chorobą, ale chcą przełamywać stereotypy. Dlatego wypłynęli w OnkoRejs po Bałtyku. 25 kobiet i 3 mężczyzn na tydzień stali się częścią załogi „Zawiszy Czarnego” i przeżyli morską przygodę po to, żeby udowodnić, że choroba nie jest granicą życia. Wyruszyli 12 sierpnia ze Świnoujścia i odwiedzili Kopenhagę, Ystad i Bornholm. W niedzielę, 19 sierpnia, zakończyli swój rejs i przybili do Gdyni.

W OnkoRejsie wzięło udział 28 osób z całej Polski. Łączy ich jedno – chorują albo chorowali na raka lub inne nowotwory. Wypłynęli w niezwykły rejs, żeby udowodnić sobie i innym, że walka z ciężkimi schorzeniami to nie wyrok. Projekt ma uaktywnić osoby z problemami onkologicznymi, które nierzadko czują się wykluczone z życia wspólnotowego. Uczestnicy rejsu przełamują stereotypy i udowodniają, że osoby zmagające się z chorobą zasługują na normalne traktowanie i normalne życie.

- Popłynęli, żeby poczuć radość z morza, niezłomność i pokazać, że mogą wszystko. Kto przepłynie Bałtyk czuje, że zrobił coś niesamowitego - mówi Magdalena Lesiewicz, prezes fundacji OnkoRejs.

Celem projektu jest też promowanie profilaktyki i uświadamianie, że regularnie wykonywanie badań diagnostycznych jest bardzo ważne. Tylko szybkie wykrycie choroby daje szanse na jej pokonanie.

Uczestnicy OnkoRejsu spędzili na morzu tydzień. Na pokładzie „Zawiszy Czarnego” przeżyli prawdziwą morską przygodę. Płynęła z nimi profesjonalna załoga, która sterowała żaglowcem i dbała o bezpieczeństwo na wodzie. Jednak uczestnicy nie mieli taryfy ulgowej. Uczyli się żeglarstwa, pełnili wachty: nawigacyjne, kambuzowe, portowe i kotwiczne. Byli pełnoprawną częścią załogi, więc do ich zadań należało też sterowanie jednostką, sprzątanie pokładu, klarowanie lin czy stawianie żagli. W ten sposób pokazali, że rak nie jest przeszkodą, żeby spełniać marzenia, czerpać radość z życia i dokonywać rzeczy, które nie są łatwe nawet dla w pełni zdrowego człowieka.

Morska wyprawa zakończyła się w niedzielę, 19 sierpnia. „Zawisza Czarny” z wyjątkową załogą na pokładzie zacumował przy nabrzeżu Prezydenta w Gdyni o godz. 10.00. Uczestników rejsu przywitał w Gdyni wiceprezydent Bartosz Bartoszewicz. Wręczył im też drobne upominki.

- Udowadniają Państwo, że warto walczyć, działać i się nie poddawać. Dzięki tego rodzaju projektom zwracamy uwagę na to, jak ważna jest profilaktyka i regularne badania - powiedział podczas spotkania z uczestnikami rejsu wiceprezydent Bartosz Bartoszewicz.

Uczestnicy OnkoRejsu zeszli na ląd zadowoleni i dumni z tego, czego dokonali.

- Morze i żagle uczą odpowiedzialności za siebie i innych. Ta wyprawa dała nam siłę, poczucie niezłomności i pewności, że możemy sobie poradzić ze wszystkim. OnkoRejs to niesamowite wrażenia i niesamowici ludzie, którzy mają wspólną ideę. Pokazaliśmy, że osoby chore onkologicznie nie muszą odliczać dni w szpitalu. Mogą marzyć i te marzenia osiągać - mówi Agnieszka Duda-Ptasińska, uczestniczka wyprawy.

Jednym z uczestników rejsu był też znany trójmiejski fotoreporter Maciej Kosycarz.

To już piąta edycja tej wyprawy. Do tej pory odbyły się cztery OnkoRejsy. W 2015 roku do Visby. Wtedy uczestnicy płynęli na „Zjawie”. Rejs wyruszył w maju, ale został przerwany po 30 godzinach, bo jacht, na środku Bałtyku, zaczął nabierać wody. Tę morską przygodę dokończono na przełomie sierpnia i września 2015 roku. W 2016 roku kolejna grupa uczestników popłynęła do Kłajpedy. A w 2017 roku celem OnkoRejsu była Karlskrona.

Źródło:
gdynia.pl

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.