ew
Około 20 tysięcy ton oleju napędowego dostało się do zbiorników wodnych w rosyjskim Norylsku wskutek pożaru elektrociepłowni nr 3. Lokalne władze wprowadziły już stan wyjątkowy. Trwa walka o zatrzymanie dryfującej plamy, aby nie dostała się do polodowcowego jeziora.
Zdarzenie miało miejsce 29 maja, około godziny 13:00. Według doniesień rosyjskiego WWF, podczas pożaru na terenie elektrociepłowni nr 3 w Norylsku doszło do uszkodzenia zbiornika wykorzystywanego do przechowywania oleju napędowego. 20 tysięcy ton ropy może teraz zatruć lokalne rzeki i Morze Karskie.
Paliwo wyciekało przez klika godzin z zapasowego zbiornika o pojemności 30 tys. ton (podstawowym surowcem, który zasila elektrownię jest gaz ziemny). Co najbardziej niepokojące, do akcji ratunkowej przystąpiono dopiero wtedy, gdy jeden z pojazdów przejeżdżających przez kałuże paliwa z niewiadomych przyczyn stanął w ogniu. W związku z tym, większa część rzadszego i bardziej toksycznego od ropy oleju napędowego zdążyła wsiąknąć już w tym czasie w ziemię i dostać się do pobliskich zbiorników wodnych, w tym takich rzek jak Dałdykan, Ambarnaja i Piasina, która niesie zanieczyszczenie wprost do Morza Karskiego nazywanego też Arktycznym Morzem Śródziemnym.
Już pierwszego czerwca, lokalne władze wprowadziły stan nadzwyczajny w mieście Norylsk oraz na półwyspie Tajmyrskim. Pojawiły się również zarzuty o brak adekwatnej reakcji w obliczu katastrofy na tak ogromną skalę w stosunku do urzędników i dyrekcji elektrociepłowni. Często powtarzają się również głosy o zbyt późnym poinformowaniu służb ratunkowych i niepodanie właściwych informacji o skali wycieku.
Jak podaje WWF, akcja służb opierała się na niedopuszczeniu do skażenia substancjami chemicznymi największego zbiornika w regionie, oddalonego o 20 km od Norylska jeziora Piasiono. Udało się zatamować przepływ oleju na pięciokilometrowym odcinku przed jeziorem. Niestety, niektóre niebezpiecznie związki, takie jak benzen i ksylen nie będą miały problemu z pokonaniem postawionej ramy. Dlatego też, przedstawiciele WWF wezwali do pomocy władze. Brak natychmiastowej reakcji może spowodować nieodwracalne skażenie środowiska i zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi zamieszkujących tę okolicę.
Właściciel elektrociepłowni, koncern Nornikiel wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że sprawa ma jedynie charakter lokalny. Jak czytamy: "specjaliści zajęli się skutkami awarii w możliwie najkrótszym czasie".
Nieformalna rada ministrów UE ds. rybołówstwa
Aukcja charytatywna z okazji Dnia Bałtyku
Cermaq podejmuje szerszą współpracę z Cognizant w celu dalszego podnoszenia wydajności operacyjnej
Ocean Ark. DNV i Ocean Sovereign podpisują porozumienie dotyczące innowacyjnego statku do hodowli ryb
Chemia w morzu i na plaży. Zanieczyszczamy oceany globalnie, trujemy się lokalnie
Raport NIK: człowiek zagraża Półwyspowi Helskiemu